~~ Rozdział 35 - 'Nareszcie cię znalazłem'

10K 287 2
                                    

ALYSSA

Z mojego pięknego snu zbudził mnie huk i strzały dochodzące sprzed rezydencji Giuseppe Moretti. Podniosłam się jak oparzała z łóżka i podeszłam powoli do okna. Widziałam jak mężczyźni strzelają do siebie, a parę ciał leżało już na ziemi - martwych ciał. Drzwi od pokoju, który zajmowałam otworzyły się z hukiem, a osobą która w nich stała był...

- Maksim?- zapytałam z niedowierzaniem

- Nareszcie cię znalazłem.- powiedział z ulgą i jakby dumny z siebie.- Zbieramy się stąd.- oznajmił

- Gdzie jest Alex?- zapytałam na wstępie

- Załatwia sprawy, później się zobaczycie.- odpowiedział

Założyłam na siebie luźne spodnie, które poprzedniego dnia miałam na sobie, a koszulkę, w której spałam musiałam zostać. Na nogi założyłam trampki i wraz ze szwagrem wyszliśmy z pokoju. Jedną dłonią trzymał moją, a w drugiej broń. Obok nas szli dwaj znajomi mi z wyglądu mężczyźni, którzy chronili nas. Cudem udało nam się wyjść z ostrzelanie rezydencji tylnym wyjściem, przed którym stał już samochód

- Wsiadaj!- polecił Maksim otwierając drzwi

- A Alex? A ty?- zapytałam zaraz patrząc na niego

- Damy sobie radę.- zapewnił mnie.- Macie jechać prosto do rezydencji mojego ojca. Nidzie się nie zatrzymuje się. Jedzcie ostrożnie.- polecił kierowcy, który kiwnął głową

Młodszy Romanov zamknął drzwi, a samochód ruszył spod rezydencji. Nie wiem jak daleko byliśmy od domu, ale jednak musiało to być daleko skoro nie kojarzę tej części miasta. Zegarek na samochodzie wskazywał parę minut po 5 rano. Oparłam głowę o szybę i nawet nie wiem kiedy - zasnęłam.

Obudziłam się słysząc głos jednego z ludzi, nawołujący mnie. Otworzyłam leniwie oczy i przetarłam je zmęczenie

- O co chodzi?- zapytała ziewając

- Dojeżdżamy do rezydencji Bossa.- poinformował mnie. 

I tak jak powiedział, tak było. Po ok.10 minutach dojechaliśmy pod rezydencję mojego teścia, który stał przed wejściem jakby oczekując na nas. Gdy tylko wysiadłam z samochodu, od razu doszedł do mnie

- Nic ci nie jest?- zapytał na wstępie przytulając mnie i przy tym uważając na brzuch

- Nic.- potwierdziłam

- Wejdźmy do środka. Anna, przygotuj coś do jedzenia.- powiedział od razu prowadząc mnie do środka

***

Siedziałam w jadalni wraz z Dymitrem jedząc jedzenie, które tutejsza gosposia przygotowała. Zdążyłam się również odświeżyć i przebrać w nowe ubrania. Zegarek na ścianie wskazywał w pół do ósmej rano

- Nie zrobili ci tam krzywdy?- zapytał Dymitr

- Nie.- odpowiedziałam

- Nie grozili, wypytywali, zastraszali?- zapytał dla upewnienia

- Nie. Jedynie byłam cały czas pilnowana i nie mogłam wychodzić z pokoju, który mi przydzielili.- odpowiedziałam ponownie

- A wiesz czego od ciebie chcieli?- zapytał

- Nie.- odpowiedziałam ponownie.- To przypominało, jakby trzymali mnie tak po prostu, bez powodu.- dopowiedziałam

- Rozumiem.- mruknął pod nosem i zamyślił się

- Kiedy Alex wróci?- zapytałam zmartwiona

- Niedługo kochana. Musiał jeszcze coś załatwić. Po zjedzeniu idź odpocząć, a nawet prześpij się. Obudzimy cię, gdy powróci.- oznajmił. Po zjedzeniu śniadania, poszłam za radą Dymitra i zasnęłam w sypialni mojej i męża, pilnowana przez dwóch ludzi oraz Demona (psa), który nie odstępował mnie na krok leżąc obok mnie na łóżku

Jedna nocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz