ALYSSA
Po tygodniu, który spędziliśmy w Meksyku na zaproszenie Oscara Malave, nadszedł czas powrotu do domu - do Moskwy. Odkąd zostałam wmieszana w sprawę z tym całym światem mafii, nigdy nie czułam takiego spokoju jak właśnie tutaj. No, może po części. Sama obecność Richarda doprowadzała mnie do mdłości, a jego narzeczona Emma. Nienawidziłam jej samej obecności. Za każdym razem, gdy wpadałam na nią w ogrodzie, na korytarzu, w jadalni - wspominała tylko o jednym - o planowanym małżeństwie mojego syna i jej córki, którego tak naprawdę nie ma i nie będzie! Mało nie wyrwałam jej tych kudłów z głowy
- Cieszysz się, że wracasz?- zapytał mnie Alex, gdy siedzieliśmy w samolocie
- Bardzo.- potwierdziłam.- Nie mogłam już znieść obecności Richarda i Emmy.- stwierdziłam, co rozbawiło Alexandra.- Nie śmiej się. Nie znoszę ich.- powiedziałam zła
- Widziałem jak mało cierpliwości nie traciłaś, gdy nawijała o ślubie, którego nigdy nie będzie.- potwierdził
- Niech tylko zbliży się do mojego syna. Wydrapie jej oczy.- zagroziłam patrząc na mojego synka, który patrzył na mnie z otwartą buźką, z której ciekła ślina
- Ilya chyba rozumie twoje groźby skierowane do Emmy.- stwierdził rozbawiony biorąc syna na ręce i sadzając sobie na kolana. Wziął chusteczkę i wytarł ślinę z jego buźki.- Mama jest słodka, gdy się złości, prawda?- zapytał odwracając go w moją stronę.- Jest niczym lwica, gdy broni swoje młode.- dodał
- Za to ty jesteś lwem, który pilnuje porządku i płodzi młode.- stwierdziłam wstając z fotelu i podchodząc bliżej nich. Alex objął mnie w talii sadzając sobie na kolanie
- Zbliża się nasza rocznica pierwszego spotkania.- stwierdził
- Pamiętasz dzień, w którym zobaczyłeś mnie pierwszy raz jako małego niemowlaka?- zapytałam drocząc się z nim
- Mam na myśli dzień, w którym spotkaliśmy się w klubie, potańczyliśmy, a następnie udaliśmy się do pokoju hotelowego, w którym zostałaś do bialusieńskiego rana.- poprawił mnie z cwanym uśmiechem
- I co planujesz, panie Romanov?- zapytałam zaciekawiona
- Niespodziankę.- odpowiedział krótko
- Nienawidzę niespodzianek.- powiedziałam zła
- Myślałem, że je lubisz.- odparł marszcząc brwi
- Zmieniłam zdanie.- powiedziałam krótko
- Aja!- krzyknął Ilya zwracając na siebie uwagę
- Tak, tak synku. Ty też tu jesteś.- potwierdził Alexander chcąc go pocałować
- Aja!- krzyknął ponownie odpychając jego twarz od siebie
- Więc chcesz od mamy buziaka?- zapytałam chcąc go ucałować w policzek, jednak i mnie odepchnął.- Czyżby Ilya pogniewał się na mamę i tatę?- zapytałam
- Wygląda na to, że tak.- potwierdził rozbawiony Alex
***
Po trzech godzinach długiego i męczącego lotu, w końcu dolecieliśmy na prywatne lotnisko w Moskwie, gdzie wylądowaliśmy spokojnie. Byłam zmęczona i jedyne czego pragnęłam to gorąca kąpiel przy świecach
- Teraz jedziemy do domu, tak?- zapytałam
- Nie. Jedziemy do Anny i Saszy.- odpowiedział trzymając na rękach Ilyę
- No tak. Musimy w końcu poznać Valentina.- potwierdziłam przypominając sobie o obietnicy jaką dałam Annie podczas ostatniej rozmowy telefonicznej.- Naprawdę nie da rady tego przełożyć?- zapytałam z nadzieją
- Ty składałaś obietnicę. Jedziemy teraz do nich, a potem odpoczniemy.- powiedział jedynie
- Następnym razem weź mnie powstrzymaj przed składaniem obietnic.- poprosiłam, co go tylko rozbawiło
CZYTASZ
Jedna noc
Dla nastolatkówCZĘŚĆ 1: Alyssa Valentino jest zwyczajną studentką medycyny. Gdy podczas jednej z imprez poznaje tajemniczego mężczyznę. Spędza z nim namiętną noc, po której pozna na własnej skórze, że już nic nie będzie takie samo jak wcześniej. Czy pozna prawdę? ...