~~ Rozdział 11 (64) - Powrót do domu ~~

6.3K 241 16
                                    

ALYSSA

Po tygodniu, który spędziliśmy w Meksyku na zaproszenie Oscara Malave, nadszedł czas powrotu do domu - do Moskwy. Odkąd zostałam wmieszana w sprawę z tym całym światem mafii, nigdy nie czułam takiego spokoju jak właśnie tutaj. No, może po części. Sama obecność Richarda doprowadzała mnie do mdłości, a jego narzeczona Emma. Nienawidziłam jej samej obecności. Za każdym razem, gdy wpadałam na nią w ogrodzie, na korytarzu, w jadalni - wspominała tylko o jednym - o planowanym małżeństwie mojego syna i jej córki, którego tak naprawdę nie ma i nie będzie! Mało nie wyrwałam jej tych kudłów z głowy

- Cieszysz się, że wracasz?- zapytał mnie Alex, gdy siedzieliśmy w samolocie

- Bardzo.- potwierdziłam.- Nie mogłam już znieść obecności Richarda i Emmy.- stwierdziłam, co rozbawiło Alexandra.- Nie śmiej się. Nie znoszę ich.- powiedziałam zła

- Widziałem jak mało cierpliwości nie traciłaś, gdy nawijała o ślubie, którego nigdy nie będzie.- potwierdził

- Niech tylko zbliży się do mojego syna. Wydrapie jej oczy.- zagroziłam patrząc na mojego synka, który patrzył na mnie z otwartą buźką, z której ciekła ślina

- Ilya chyba rozumie twoje groźby skierowane do Emmy.- stwierdził rozbawiony biorąc syna na ręce i sadzając sobie na kolana. Wziął chusteczkę i wytarł ślinę z jego buźki.- Mama jest słodka, gdy się złości, prawda?- zapytał odwracając go w moją stronę.- Jest niczym lwica, gdy broni swoje młode.- dodał

- Za to ty jesteś lwem, który pilnuje porządku i płodzi młode.- stwierdziłam wstając z fotelu i podchodząc bliżej nich. Alex objął mnie w talii sadzając sobie na kolanie

- Zbliża się nasza rocznica pierwszego spotkania.- stwierdził

- Pamiętasz dzień, w którym zobaczyłeś mnie pierwszy raz jako małego niemowlaka?- zapytałam drocząc się z nim

- Mam na myśli dzień, w którym spotkaliśmy się w klubie, potańczyliśmy, a następnie udaliśmy się do pokoju hotelowego, w którym zostałaś do bialusieńskiego rana.- poprawił mnie z cwanym uśmiechem

- I co planujesz, panie Romanov?- zapytałam zaciekawiona

- Niespodziankę.- odpowiedział krótko

- Nienawidzę niespodzianek.- powiedziałam zła

- Myślałem, że je lubisz.- odparł marszcząc brwi

- Zmieniłam zdanie.- powiedziałam krótko

- Aja!- krzyknął Ilya zwracając na siebie uwagę

- Tak, tak synku. Ty też tu jesteś.- potwierdził Alexander chcąc go pocałować

- Aja!- krzyknął ponownie odpychając jego twarz od siebie

- Więc chcesz od mamy buziaka?- zapytałam chcąc go ucałować w policzek, jednak i mnie odepchnął.- Czyżby Ilya pogniewał się na mamę i tatę?- zapytałam

- Wygląda na to, że tak.- potwierdził rozbawiony Alex

***

Po trzech godzinach długiego i męczącego lotu, w końcu dolecieliśmy na prywatne lotnisko w Moskwie, gdzie wylądowaliśmy spokojnie. Byłam zmęczona i jedyne czego pragnęłam to gorąca kąpiel przy świecach 

- Teraz jedziemy do domu, tak?- zapytałam 

- Nie. Jedziemy do Anny i Saszy.- odpowiedział trzymając na rękach Ilyę

- No tak. Musimy w końcu poznać Valentina.- potwierdziłam przypominając sobie o obietnicy jaką dałam Annie podczas ostatniej rozmowy telefonicznej.- Naprawdę nie da rady tego przełożyć?- zapytałam z nadzieją

- Ty składałaś obietnicę. Jedziemy teraz do nich, a potem odpoczniemy.- powiedział jedynie

- Następnym razem weź mnie powstrzymaj przed składaniem obietnic.- poprosiłam, co go tylko rozbawiło

Jedna nocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz