~~ Rozdział 18 - Czarny samochód ~~

10.9K 301 16
                                    

ALEXANDER

Droga do rezydencji mijała nam w ciszy. Siedząc na tyle wraz z Alyssą, która czytała jakąś gazetkę z rzeczami dla dzieci. Patrzyłem przez szybę na ulicę i ludzi chodzących chodnikiem. Nie mogłem zapomnieć o tym wszystkim. W mojej głowie cały czas krążyło pytanie - Kim jest Alyssa?

- Zajedziemy po drodze do McDonalda?- zapytała Alyssa przerywając ciszę pomiędzy nami. Spojrzałem na nią zaskoczony

- Jesteś głodna?- zapytałem zdziwiony. Z tego co mi Anne powiedziała, to zjadła cztery ciasta 

- Tak.- potwierdziła

- Podjedź do najbliższego McDonalda.- poleciłem kierowcy, który kiwnął głową. Podjechaliśmy do okienka tak, by Alyssa mogła od razu sobie zamówić

- Witamy panią.- przywitał się mężczyzna ubrany w charakterystyczny strój dla tutejszych pracowników

- Poproszę dużą colę, małe frytki i McRoyala.- zamówiła

Mężczyzna wpisał wszystko w zamówienie i podał cenę, za którą zapłaciliśmy oczywiście moją kartą.

***

Pięć minut nie minęło, a mężczyzna wrócił z zapakowanym daniem. Moja żona od razu wzięła się za jedzenie. Nie powiem, od samego początku jej ciąży ma niesłychane zachcianki, że się aż za głowę łapię. Raz obudziła mnie o godzinie 1 w nocy, bo zachciało jej się pizzy hawajskiej z dużą ilością sosu pomidorowego. Innym razem popłakała się, bo w domu nie było lodów wiśniowo-śmietankowych

- Chcesz gryza?- zapytała kiedy zauważyła, że ją obserwuje

- Możesz dać frytkę.- zaproponowałem. Podała mi małą paczuszkę, z której wziąłem pare frytek.- Coraz bardziej przerażają mnie twoje zachcianki żywieniowe. To na pewno zdrowe dla dziecka?- zapytałem dla upewnienia

- W poradnikach piszą, że jeśli ma się zachcianki to nie żałować.- odpowiedziała i wzięła gryza McRoyala

- Szefie, mamy problem.- odezwał się kierowca, który był skupiony na drodze

- O co chodzi?- zapytałem

- Od 10 minut za nami podąża czarny samochód. Audi.- poinformował mnie. Odwróciłem głowę do tyłu i rzeczywiście. Samochód za nami jechał nieznany mi samochód z przyciemnianymi szybami.- Na początku myślałem, że to zwykłe auto, ale kiedy zajechał za nami pod McDonald, domyśliłem się, że nas śledzą.- dopowiedział

- Jak to śledzą?- zapytała Alyssa przerywając jedzenie i odwracając się do tyłu

- Spokojnie kocie.- powiedziałem dotykając jej dłoni. Wyjąłem telefon i skontaktowałem się z Saszą

~ Co jest?~ zapytał

- Od 10 minut śledzi nas czarne audi.- odpowiedziałem prosto 

~ Zaraz będziemy. Namierzymy was przez GPS.~ oznajmił krótko i się rozłączył

- Jedź za miasto, chłopaki do nas dołączą.- poleciłem kierowcy, który kiwnął głową. Alyssa ścisnęła moją dłoń, a w oczach był strach, którego nie chciała okazywać. 'Moja dziewczynka' pomyślałem dumnie

- Nie zaatakują nas, prawda?- zapytała patrząc na mnie uważnie

- Nie kotek. Szyby są kuloodporne.- zapewniłem ją. Wyjechaliśmy za miasto, gdzie była spokojna droga i pola. Z naprzeciwka zauważyłem nadjeżdżający znajomy mi samochód.- Zatrzymaj się.- poleciłem, co mężczyzna za kierownicą uczynił. Audi za nami również się zatrzymało, jednak kawałek za nami. Wtedy także nadjechały jeszcze trzy samochody, które okrążyły audi z trzech stron. Ludzie ubrani na czarno zaczęli wychodzić i mierzyć z broni w samochód. Do naszego samochodu podszedł Sasza

- Szefie. Szefowo.- powitał nas, gdy szyba została opuszczona.- Jakie rozkazy?- zapytał

- Zajmijcie się nimi.- poleciłem chłodno

- Rozkaz.- zgodził się i odszedł. Szyba została ponownie podniesiona

- Wracamy do rezydencji.- poleciłem, a samochód ponownie ruszył pozostawiając za sobą cztery auta

Jedna nocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz