Kochane kilka osób, które czyta moje małe wypociny.
Długo myślałam nad tym, czy wrócić. Tak właściwie myślałam o Nikkos nie rzadziej niż raz na tydzień czy dwa. Chciałam pisać dalej, bowiem nieironicznie jest to moje największe pisarskie dzieło (nieważne jak głupio to brzmi, mówiąc o ff z kreskówki), ale nie mogłam się przełamać. I to nie tak, że miałam kolejnego doła, gorszy miesiąc etc. co u mnie kiedyś było dość częste, wręcz przeciwnie. Tylko ciągle zadawałam sobie jedno pytanie - po co wracać?
Wiem, że zabrzmi to wyniośle, egoistycznie, ale szczerze mówiąc wcześniej nie widziałam sensu pisania tego opowiadania bez dostawania chociaż kilku komentarzy (mimo że wiem, jak nieliczny jest fandom). Oczywiście Wy, czytelnicy, pisaliście te komentarze, było kilka osób, które, gdy zauważyło ciekawy fragment, zawsze się udzieliło, jednak dla mnie to było za mało. Czy jestem w takim razie przekonana o tym, że powinnam dostawać większy odbiór? No nie. Kurdę, naprawdę nie sądzę, bym mogła dostawać większy odbiór przy tak małym fandomie i nie mam Wam tego za złe. Wiem też, że lubicie moje opowiadanie i nawet jeśli pojawią się jakieś błędy, to o tym poinformujecie. Na nikogo nie mam focha, nie przestałam też pisać przez sam fakt bycia mało popularną. Tak naprawdę przestałam pisać i czułam się niedoceniana (mimo że nie byłam), ponieważ (oj, jak głupie to będzie).... uważam że moje opowiadanie będzie arcydziełem.
Tak, dobrze słyszycie. Pytałam się siebie ''po co wracać?'', gdy wiedziałam, że pisząc ten szesnasty, siedemnasty rozdział, nie jestem nawet w 1/10 fabuły. Chore ambicje na opko z Huntika, co nie? To jest z jednej strony śmieszne, bo wiem, że jakoś wybitną autorką nie jestem. Na przykład moja stara znajoma, DieKrote, pisze o wiele ładniej ode mnie i również ma ff o Huntiku, które skończyła jakiś czas temu i było cudowne, mimo że nie miało tak długiej, skomplikowanej fabuły, jaką ja planuję. Nie oczekuję też, że będziecie padać na kolana przed moim opowiadaniem, uważam to za arcydzieło bardziej na zwięzłość całości, dobrą fabułę etc.
I nie wiem skąd w moim życiu wzięło się akurat takie marzenie (bo to jest marzenie, serio), by napisać, kurwa mać, huntikową książkę. I nie wiem, jakim cudem zaplanowałam tak długą, skomplikowaną historię dla fanfika.Teraz tak ciągle myślę, wcześniej też myślałam, przeraża i fascynuje mnie fakt, jak długo to będzie trwać. Więc nie miejcie mi za złe, że miałam zastój. Teraz nawet, chcąc wrócić do pisania (napisałam wcześniej połowę rozdziału, ale musiałam go usunąć, ponieważ sploty fabularne się nie zgadzały (i taki problem pojawia się przynajmniej raz na 2-3 rozdziały, więc widzicie, jakie to ciężkie)), muszę streścić wszystkie napisane rozdziały, bo po prostu się pogubię. Mam z 10 nieopublikowanych części w stylu ''relacje rodziny X''/''relacje rodziny Y'' ''fabuła - wątki''/''fabuła część X''/"fabuła część Y" etc. etc.
Piszę też streszczenie opowiadania, w którym muszę uwzględnić np.- po pierwsze: co się stało i jakie to ma skutki
- zaznaczam, o jakich rzeczach nie napisałam, by utrzymać czytelnika w niewiedzy
- czym jest to spowodowane (mamy kilka najważniejszych kwestii, żadna nie jest Wam znana)
- czy pojawi się wyjaśnienie w późniejszych rozdziałach;
a) jeśli tak, to dlaczego i kiedy
b) jeśli nie, to dlaczego nie chcę tego dodawać
- zaznaczam też zachowania bohaterów, o których mogę napisać (character development jest w późniejszej fabule bardzo ważny)
- odniesienia do przeszłości (przeszłość i ogólnie przeszłe związki/relacje też są ważne)
- myślę też, kiedy mogę wprowadzić następny wątek, który bardzo subtelnie został już ukazany w opowiadaniu, ale jest on niewidoczny, dopóki nie wprowadzę dalszej części (mam nadzieję, że rozumiecie, o co chodzi).
- no i oczywiście alternatywę prawie w s z y s t k i e g o, bo alternatywny "świat" (może nie świat, ale wszystko co wiem jako autor, a czego wy nie wiecie) też tutaj wprowadziłam.
To tak tylko w skrócie. Bo jeśli chociażby o jednej z tych rzeczy zapomnę, to mogę zepsuć 5 kolejnych rozdziałów.
Więc pamiętajcie - to opowiadanie będzie baaaardzo długie. Chcę je pisać i będę, będę pewnie miała też takie zastoje, bo to dla mnie trudne. Chcę je dokończyć przede wszystkim dlatego, że mówiąc obiektywnie, jest cudowne i nie chodzi mi tu o jakieś osobiste preferencje; że sobie stworzyłam fajną OC, która jest cool, że ma super tytana. Chodzi mi o to, że wszystko się łączy, nie widzę w fabule błędów, również wymyśliłam rozwiązania dla wszystkich nieścisłości, o których zapomniał Rainbow. Jestem z siebie niesamowicie dumna i chce kiedyś napisać epilog i w ostatnim momencie odetchnąć szczęśliwa klikając na status "zakończone".
CZYTASZ
|HUNTIK| Nikkos znaczy zwycięstwo.
Fiksi PenggemarPotężna Fundacja Huntik i resztki Spirali Krwi. Niebieskooka dziewczyna i jej jaszczurzy przyjaciel. Antagonista i wizja nowego świata. Nikkos i zwycięstwo. Wszystko to brzmi absurdalnie, lecz właśnie do tego doprowadziło pokonanie Obłudnika. Gdy...