🌺 • 10 ~ Tuberoza | Słowa nie z naszej łąki. • 🌺

173 24 13
                                    

Wraz ze zdaniem egzaminu na jōnina, drużyna Minato rozpoczęła jeszcze bardziej intensywne treningi. Pewnego popołudnia Rin wróciła do domu z wieścią, że przygotowuje się wraz z Obito i Kakashi'm do bardzo ważnej misji. Chodziło o wysadzenia mostu, przez który żołnierze z Iwagakure przedzierali się na tereny Konohy.

Tymczasem Mei rozpczęła pełnoetatową pracę w kwiaciarni. Często wpadała na siostrę i resztę drużyny w ciągu dnia, ponieważ zazwyczaj trenowali w lesie bądź jego okolicach, gdzie zazwyczaj Nohara zbierała kwiaty bądź zioła lecznicze.

Dzień, w którym drużyna Minato wyruszyła na misję, starsza siostra znosiła niespokojnie, co rusz przypominając sobie moment pożegnania, szczególnie ten, gdy Rin mocno ją przytuliła, zanim wyruszyła w drogę.

"Jest sezon na bratki, prawda? Przyniosę ci jednego, siostrzyczko! Obiecuję!"

Poranek był pochmurny i chłodny, jednak wraz z pojawieniem się słońca, Mei nieco się uspokoiła. Niestety, uczucie niepokoju w ogóle jej nie opuszczało. Dziewczynką wstrząsnął zimny dreszcz, gdy pomyślała o najgorszym, ale impuls ten zniknął dość szybko, a ona z powrotem mogła skupić myśli na ogrodzie.

×××

Parę dni później, dość późno w nocy Mei obudziło regularnie pukanie do drzwi. Usiadła na łóżku i przetarła zaspane oczy. Do nieprzerwanych odgłosów dołączyły się również kroki rodziców, którzy zeszli na dół.

W końcu i ona zeszła na palcach po schodach i zatrzymała się za ścianą. Usłyszała przyciszony głos mistrza Minato. Nagle zagłuszył go gorzki szloch matki.

- Mamo!? - wystraszona Nohara wyszła z kryjówki i pojawiła się w wejściu do salonu.

Dorośli spojrzeli równocześnie w jej kierunku i przez dłuższy czas nie byli w stanie wydusić z siebie ani słowa. W końcu Namikaze poszedł do dziewczynki, położył jej rękę na ramieniu i z wielkim żalem powiedział:

- Mei... Twoja siostra nie żyje...

W głowie szatynki odbił się dźwięk, łudząco podobny do echa tłuczonego szkoła. Wraz z nadejściem uczucia pustki i niemocy, Mei poczuła silne ukłucie w piersi i gorące łzy na policzkach.

Zrobiła kilka chwiejnych kroków do tyłu i jak w amoku, z płaczem przeplatanym z zaprzeczeniem, pobiegła na piętro, do pokoju Rin. Jakaś część serca podpowiadała jej, że znajdzie tam siostrę, siedzącą na łóżku, tak jak to było zawsze, gdy ta wracała do domu.

- Rin!!!

Na pościeli leżał brudny od ziemii ochraniacz i pognieciony fioletowy bratek.

×××

Ciała Rin nie odnaleziono. Sama śmierć młodszej Nohary była dla rodziny ogromnym szokiem, jednak matka na wieść o braku ciała do pochówku, strasznie się rozchorowała.

Mei od ceremonii pogrzebowej snuła się jak błędna, czując niemoc, która wypełniała ją od stóp do głów. Chodziła tylko do apteki po leki dla rodzicielki, nie mogąc zmusić się na jakąkolwiek inną czynność. Prawie nic nie jadła, kąpać chodziła się tylko za namową któregoś z rodziców.

Pewnego dnia stanęła przed lustrem i wpatrywała się we własne odbicie przez prawie pół godziny. Podobieństwo do Rin było dość widoczne, nie licząc jej długich, falowanych włosów.

Sięgnęła po nożyczki.

×××

Nadal nie przypominała Rin w stu procentach. A przynajmniej takiego była zdania. Włosy miała co prawda takiej samej długości co siostra, lecz w przeciwieństwie do niej, jej nadal układały się w miękkie fale.

Z równie obojętną co zwykle miną ruszyła po lekarstwa do apteki. Mijała restaurację Ichiraku i pewnie przeszłaby koło niej jak zazwyczaj, gdyby nie czyjś wzburzony głos.

- Nie nazywajcie go tak! - to Gai krzyczał na rówieśników - Nie byliście tam! Nie macie żadnej pewności, że tak było!

- Ale większość ludzi tak właśnie mówi. Myślisz, że dlaczego nazywają go tak, a nie inaczej?

- Wy na serio w to wierzycie!?

- Gai? - Mei puknęła czarnowłosego w ramię.

- O, h-hej Mei! Dawno cię nie widziałem, jaki fart! Powiedz im, że to co mówią o Kakashi'm to nieprawda!

- To znaczy? - zapytała zdezorientowana dziewczyna.

- Ty nic nie wiesz? - zdziwił się jeden z nastolatków - Podobno to Hatake zabił Rin.

Noharę kompletnie zmroziło na te słowa.

- S-słucham..? - pytanie ledwo przeszło jej przez gardło.

- Nie bez powodu zaczęli przezywać go Kakashi, Zabójca Przyjaciół. Nie słyszałaś o tym?

- ZAMKNIJ SIĘ W KOŃCU, TO NIEPRAWDA! - wrzasnął Maito - Mei, to prawda, że Kakashi nie-...

Chłopak nie dokończył, widząc wyraz twarzy Nohary, która przez ostatnie przepłakane noce nawet nie poczuła, że łzy ponownie ściskają jej po policzkach.

Wybiegła z Ichiraku w stronę apteki.

×××

Od powrotu z misji, Kakashi nie potrafił się na niczym skupić. Treningi przychodziły mu z trudem, szczególnie kontrola chidori, więc snuł się zwykle bez celu po mieście.

Zahaczył nagle o stoisko z książkami, licząc, że znajdzie coś ciekawego, gdy niespodziewanie tuż obok niego mignęła mu dobrze znana sylwetka i krótkie kasztanowe włosy. Zanim jednak zawołał Rin po imieniu, dostrzegł, że tak naprawdę była to Mei, której oczy były czerwone i opuchnięte od łez.

Dziewczynka również fo dostrzegła i wpatrywała się w niego przez dłuższą chwilę, a jej oczy zdawały się zadawać jedno pytanie po drugim.

Czy to prawda?

Dlaczego?

Czy jest tak jak mówią?

Hatake bezwładnie upuścił książkę na ziemię i wskoczył na dach pobliskiego budynku, nie mogąc znieść wzroku Nohary i własnych wyrzutów sumienia.

×××

Gdy Mei weszła wieczorem do pokoju znalazła na parapecie łodygę tuberozy, o białych pąkach, przypominających gwiazdki.

Rozpłakała się, gdy tylko wzięła kwiat do ręki i usiadła na łóżku.

Tuberoza. "Odejdź ode mnie".

❝Anogoro no hana.❞ | 𝗡𝗔𝗥𝗨𝗧𝗢 (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz