VIII. Dzień balu

143 3 0
                                    




>Pov.Draco<

Minęło trochę czasu, aż nadszedł dzień Balu.Moja ręka jest już w lepszym stanie więc opuściłem skrzydło szpitalne Na bal wybieram sie sam, ponieważ mam cichą nadzieje że Smith tez pójdzie sama. Po lekcjach wziąłem jeszcze prysznic i zacząłem się szykować do balu. Po godzinie byłem gotowy do wyjścia. Na bal wybrałem się z Blaisem któremu towarzyszyła Grander . Zdziwiłem się on i szlama, ale no jak kto woli jego życie. Myślałem że pójdzie ona z Potterm lub Rudzielcem..Na balu czułem się trochę samotny, oraz zdenerwowany ponieważ nigdzie nie widziałem Smith..Bałem się ze znowu coś jej się stało. Trochę to dziwne że boję się o tak naprawdę obcą dla mnie dziewczynę...

>Godzinę później<

Muzyka ucichła, chwilowo zrobiła się cisza na sali. Wszyscy skupili się na drzwiach od wielkiej sali, a bardziej na tym kto przez nie właśnie wchodził..Była to ona..

Smith wyglądała cudownie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Smith wyglądała cudownie..Była sama..Cieszyłem się, naprawdę się cieszyłem że nikt z nią nie przyszedł..Bałem się do niej podejść..Wiec tylko bacznie ją obserwowałem..

>Pov.Neyra<

Oczywiście sie spóźniłam się nawet na bal, wybrałam się na niego sama. Tylko i wyłącznie że względu na to żeby nikt potem na mój temat nie plotkował, ponieważ nie chciałam bym w centrum zainteresowania całej naszej placówki. I tak jak zwykle zrobiło sie widowisko wokół mojej osoby ale no ehh.. trudno już. Bal sie przerwał gdy tylko przeszła przez drzwi, wszyscy skupili się na mnie, a chyba bardziej na tym dlaczego obok mnie nie ma Malfoya albo Pottera.No wiem szok przyszłam sama. Harrego nie było w ogóle na balu, w oddali ujrzałam jedynie Draco. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek było to trochę przerażające ,ale zarazem urocze. Jednak nie odważył się do mnie podejść, ciągle jednak czułam na sobie jego wzrok, który ciągle dotrzymywał mi kroku. Do tańca poprosił mnie niejaki Cedrik Diggory, jednak odmówiłam.Bałam się kolejnych plotek. Bal się toczył, poczułam jednak że muszę go opuścić bo jakoś się tam nie odnajdywałam, Draco szalał na parkiecie z Peansy. To chyba dobrze.

>Na dziedzińcu przed wielką salą<

Postanowiłam nie wracać jeszcze do dormitorium, bo umówiła się tak z Vanessą. Nie wnikam co i jak, nie mój interes. Siedziałam na ławce sama wpatrując się w księżyc. Był olśniewający, nie czułam się wtedy samotna.Bo jak się okazało nie byłam sama.Byłam obserwowana , nie wiem kim był, pierwszy raz go widziałam...

>Pov.Harry<

Dzisiaj był bal stwierdziłem że nie udam się na niego ze względu na złe samopoczucie, więc spędziłem trochę czasu z Hagridem.Gdy wybiła późna godzina musiałem wrócić do zamku. Wracałem przez główny dziedziniec obok wielkiej sali gdzie właśnie odbywał się bal. Nie sądziłem że natrafię się na coś tak okropnego...Zamarłem..Zobaczyłem Neyre leżącą bezwładnie na ziemi, była przytomna. Nad nią stała jakaś postać, nie wiem kim była. Była niewyraźna. Z tego co zauważyłem nie był to uczeń naszej szkoły..Neyra nie krzyczała..nie wydała z siebie żadnego dźwięku..a ja po prostu zamarłem.. nie wiedziałem co zrobić..nie mogłem się nawet ruszyć..

Niespodziewane /Draco Malfoy/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz