Niezapomniany wieczór.

631 50 3
                                    

Po dziesięciu minutach doszliśmy pod ogromny dom. To była ostatnia szansa żebym się wycofał. Gdybym w tym momencie wrócił do domu może byłbym taki jak do tej pory. Może siedziałbym teraz nad jakimś zadaniem, albo oglądałbym jakiś głupi serial z Joeyem. To miała być moja pierwsza impreza. Niezapomniana. Z tą myślą przekroczyłem próg tego domu. W środku było okropnie gorąco. Już przy samych drzwiach czuć było odór alkoholu i potu. Gdy weszliśmy wgłąb budynku znaleźliśmy bar. Alison od razu zamówiła nam drinki. Ja z zaciekawieniem patrzyłem na moich rówieśników tańczących chyba w każdym pomieszczeniu na tym piętrze, bo na każdym kroku jakaś osoba nas prosiła o nie wchodzenie na górę. Ludzie kołysali się w rytm muzyki ocierając się o siebie nawzajem. Nie minęło dziesięć minut od naszego wejścia a Alison już była rozchwytywana na parkiecie. Muzyka była tak głośna, że nie słyszałem kiedy po dwóch drinkach obok mnie usiadła Alison.

- I jak się bawisz?- zapytała wachlując się lekko ręką.

- No nie najgorzej- zaśmiałem się- widzę, że każdy chce z tobą tańczyć.

- Każdy oprócz ciebie. Dlaczego nie poprosiłeś mnie do tańca?- spytała zamawiając kolejnego drinka.

- Nie chciałem ci przeszkadzać, widziałem, że dobrze się bawisz- spuściłem wzrok. Nawet nie pomyślałem żeby do niej podejść.

- Nic się nie stało, nie denerwuj się tak. Ważne, że zatańczymy teraz- mrugnęła i pociągnęła mnie za rękaw. Ustawiliśmy się w tłumie i lekko się bujaliśmy do rytmu. Po chwili stanęła do mnie tyłem, chwyciła moje ręce i położyła je na swojej talii, co chwila jeżdżąc nimi to w dół, to w górę. Tak mnie to podniecało. Nie mogłem wytrzymać. Przybliżyłem się i przylgnąłem do niej lekko przyciągając jej pośladki. Ocieraliśmy się tak chwilę. Zacząłem całować jej szyję i wąchać włosy. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałem. Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Przysięgam, nie panowałem nad tym co robię. Nagle Alison odwróciła się do mnie przodem i powiedziała- dziękuję za taniec- patrzyłem jak podchodzi do baru i lekko się o niego opiera. Jej sukienka nieznacznie się uniosła. Widziałem koronkowy materiał jej majtek, nie mogłem oderwać wzroku. Wciąż tańczyłem co chwila zmieniając partnerkę. Nawet się nie zorientowałem kiedy wokół mnie tańczyło jakieś pięć dziewczyn, każda z innej strony. Co chwila dotykałem innych pośladków, ramion, ud, czasem nawet piersi. Coś tak normalnego dla nich było dla dawnego mnie nie do wyobrażenia. Gdybym pomyślał, że mogę tańczyć w taki sposób z jakąś dziewczyną... Wolę nie wspominać dawnego mnie. Teraz jestem inny. Stałem się taki jak Alison.

~~~

O trzeciej nad ranem postanowiliśmy wracać. Byłem nieźle pijany, nie wiem jak szedłem i jeszcze prowadziłem Alison, która była w dużo gorszym stanie niż ja. Gdybym tam nie był, zapewne by ją zgwałcono. Już paru chłopców próbowało się do niej dobierać, na szczęście bezskutecznie gdyż byłem w pobliżu.

- Walker- wydusiła z siebie- nie... Nie mogę wrócić w takim stanie do domu.

- To co ja mam zrobić?- zapytałem niepewnie.

- Muszę przenocować u Ciebie. Śpisz dzisiaj na kanapie- zaśmiała się. Wprowadziłem ją do mojego pokoju i położyłem ją na łóżko. Dałem rade tylko ściągnąć jej buty. Sam położyłem się na małej kanapie naprzeciwko łóżka i po chwili usnąłem.

~~~~~
Witam wszystkich! Kolejny rozdział powinien pojawić się w tym tygodniu. Jeszcze raz przepraszam za błędy i proszę o zostawienie jakiegoś śladu po sobie, komentarz czy serduszko :D  Pozdrawiam, do następnego! :*

Dziewczyna z naprzeciwka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz