Oczyma komunisty.

420 26 4
                                    

Byłem na spotkaniu u ||| Rzeszy, przyjechałem tu z wielką niechęcią wraz z moim młodszym bratem - Rosją. Nie wiem po co nas zaprosił, ale wiem, że nie jest to spotkanie na pogawędki przy herbatce. Zapewne coś kombinuję. Tylko co? Dzień wcześniej przyszedł do nas list od tego nazisty o treści, że chcę nas u siebie widzieć. Stałem z moim młodszym bratem w rogu pomieszczenia z herbatą w ręce. Nagle nazista z wielkim psychopatycznym uśmiechem, szepnął coś do jednego żołnierzy, który po chwili wyszedł. Podejrzana sytuacja... Jeżeli czegoś chciał to wysłał by pokojówke. Na wszelki wypadek położyłem rękę na spluwie pistoletu. Nigdy nie wiadomo co ten psychol wymyśli. Po kilku minutach zamiast żołnierza weszła niższa ode mnie kobieta, miała około dwudziestu lat. Większość spojrzała na nią gniewnie, lecz nie wyglądała zbyt tym zainteresowaną, przeszła z obojętnym wzrokiem przez salę do Rzeszy. Zupełnie jakby osoby wokół nie istniały i byli by tu sami. Przywitała się z nim, a ON zabrał ją na osobność. Czyżby dla niego pracowała? Jeżeli tak, to wiem do kogo nie podchodzić. Gdy rozmawiali miałem czas na przyjrzenie się jej. Miała na sobie mundur podobny do munduru Rzeszy, czapkę oficerską z pod której wydostał się kosmyk włosów w kolorze brązu. Dziewczyna poprawiła czapkę ukrywając kosmyk w jej wnętrzu, więc nie było nam dane oszacować długości jej włosów. Miała też szpikli i coś na szyji, pod górną częścią munduru, stwierdziłem to po lekkim wypukleniu, zapewne to naszyjnik lub jakiś wisiorek. Posiadała długie nogi, szczupłą sylwetkę, okrągłą pupę i duże piersi. Co mnie najbardziej zaciekawiło, to jej oczy. Były całe białe, bez tęczówek, bez źrenic, zupełnie tak jak ja i inni tu zebrani.

- Kim ona jest? - zapytałem sam siebie z niezauważalnym dla innych błyskiem w oku.

Nagle podszedł do nas jakiś żołnierz.

- To jest Nan, przynajmniej my tak na nią mówimy - odpowiedział żołnierz.

- Co ona tu robi? - zapytał mój młodszy brat.

- Jest prawą ręką naszego szefa - mówiąc to przekręcił oczami.

Czyżby była równie niezrównoważona psychicznie jak on?

- Ile ma lat?

- Dwadzieścia.

- Jak tu trafiła i dlaczego?

- Cztery lata temu przywiózł ją tu Rzesza, nie wiemy dlaczego.

- Wiesz jak ma na imię?

- Rzesza zna jej prawdziwe imię...

- A co z nazwiskiem?

- Nazwiska nie zna nawet Rzesza, nie chciała powiedzieć.

Rosja spojrzał na nią z lekko przechyloną głową, teraz siedzi na krześle pijąc herbatę. Chciał do niej podejść, lecz żołnierz zagrodził mu ręką drogę.

- Nie radzę do niej podchodzić.

- Dlaczego?

-Jest dość oziębła oraz szorstka dla obcych i dość... Specyficzna.

Spojrzałem na nią jeszcze raz, wyglądała na anielsko spokojną... Do czasu.

Nadzieja Umiera Ostatnia (ZSRR x READER)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz