Nie ufność jest czasem słuszna.

362 26 2
                                    

Rano obudziła mnie czyjaś kłótnia, nie chciałem wiedzieć kogo z kim, po co i jaki to ma cel. Niezadowolony obróciłem się na drugi bok, przykrywając głowę poduszką, niewiele to pomogło. W dalszym ciągu wszystko słyszałem. Pewny tego, że już nie zasne wstałem i przebrałem się. Wyszedłem z pokoju w kierunku krzyków, okazało się, że krzyki dobiegły z piętra niżej i korytarza po lewej stronie. Stałem za rogiem i z wychyloną głową przyglądałem się sytuacji. "Kłótnia" odbywała się pomiędzy niską blondynką i Rzeszą, dziewczyna ze łzami w oczach próbowała się tłumaczyć, a Rzesza się na nią darł, oczywiście z tego co zrozumiałem. Dawno nie miałem styczności z niemieckim, więc ten język został częściowo przeze mnie zapomniany. Usłyszałem pojedyncze słowa takie jak: przewinienie, kara, idiotka, bezużyteczna, przepraszam, przykro, proszę, błagam, nigdy. Chyba każdy się domyśla o co chodzi. Następnie Rzesza wyciągnął pistolet i mierząc jej w głowę, pociągnął za spust. Zrobił to na tyle szybko, że dziewczyna nie mogła zareagować i uciec, lub uniknąć kuli. Krew rozlała się na podłodze i trochę pobryzgała ściany oraz Rzeszę.

- Sprzątać ten syf - powiedział Rzesza, do jednego z żołnierzy, który pojawił się Bóg wie z kąd.

Reich odszedł w przeciwnym kierunku od tego gdzie stałem. Pracownik nazisty zapakował ciało dziewczyny w czarny wór i zabrał go w nieznanym mi kierunku, po chwili pobiegła sprzątaczka i zaczęła sprzątać krew. Poszedłem do pokoju młodszego brata z informacją, że wracamy do domu. Spytałem go czy coś go nie obudziło, a on odpowiedział, że nie i dobrze mu się spało. Rosja ewidentnie ma mocny sen, nie to co ja. Zebraliśmy się i poinformowaliśmy Rzeszę, że już musimy wracać, bo obowiązki wzywają. Kiedy wyszliśmy i byliśmy w aucie, gotowi do podróży ostatni raz spojrzałem na budynek. W oknie zobaczyłem Rzeszę machającego nam na pożegnanie, z "przyjaznym uśmiechem", po chwili za nim pojawiła się Nan. W głębi serca się uśmiechnąłem. Po odpaleniu silnika odmachałem. Oczywiście nie do tego walniętego psychola, tylko do tej obojetnej a zarazem słodkiej dziewczyny. Wracając do domu wspominałem obojętny wyraz twarzy dziewczyny, próbując ją sobie wyobrazić uśmiechniętą, smutną, złą, przestraszoną i zaskoczoną. Niestety nie potrafiłem tego zrobić, muszę sprawić by choć raz się przy mnie uśmiechnęła. Po prostu chcę wiedzieć czy z uśmiechem jej do twarzy. Chciałbym usłyszeć jej śmiech i jej krzyk. Chciałbym żeby jej twarz pokazywała coś więcej niż obrzydzenie, obojętność lub znudzenie. Dlaczego tego chcę? Po prostu ta kobieta jest inna i bardziej interesująca niż pozostałe kobiety. Po powrocie do domu zająłem się obowiązkami, a gdy je skończyłem bezczynnie chodziłem w kółko po pokoju.

----------------------------------------------------------------------

Rzesza Pov.

ZSRR i Rosja dość szybko opuścili moją domenę, nie zostali nawet na śniadaniu. Czyżby słyszeli lub zobaczyli to co się stało rano? Możliwe, że mnie poniosło, ale nie żałuję. NIKT nie będzie krzywdził mojej prawej ręki, mojej muzy i doradcy zarazem. Nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić, a jeżeli jakimś cudem uda mu się to zrobić spotka go straszliwa kara. Niestety dziś nie mogłem bardziej się POBAWIĆ z tą suką, więc ją po prostu zastrzeliłem. Dlaczego nie lubię gdy dzieje JEJ się krzywda? Jest po prostu dla mnie BARDZO cenna. Dlaczego? Już kilka razy uratowała mi życie, obmyśla świetne plany i strategię, jest moim najlepszym żołnierzem, lubię patrzeć jak się na mnie denerwuje, ma nietuzinkowy sposób myślenia, jest bardzo ładna, nie boi się niczego i nikogo, nawet mnie, w twarz mi mówi co jest głupie oraz co powinienem zmienić, lub przemyśleć. Takiej pomocnicy to ze świecą szukać. Gdy wyjeżdżali pomachałem im na pożegnanie, ZSRR przez chwilę patrzył na mnie jak na kretyna. Podeszła do mnie Nan i w końcu odmachał. Odjechali. Stałem przez chwilę z zamkniętymi oczami, szatynka podeszła bliżej mnie.

- Wiesz, że on jest ciężkim przeciwnikiem i jest bardzo nie,ufny... Więc jak chcesz wzbudzić jego zaufanie?

- Liczę, że coś wymyślisz.

Dziewczyna tylko przewróciła oczami i wyszła z pomieszczenia, zostawiając mnie samego. Moja spontaniczność i jej organizacja łączą wprost się idealnie! Tak samo jak mój prosty tok myślenia i jej skomplikowane plany! Jesteśmy przeciwieństwami i idealnie się uzupełniamy. Nikt ani nic mi tego nie zepsuje.

Nadzieja Umiera Ostatnia (ZSRR x READER)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz