- Błagam cię, powiedz, że żartujesz.. – patrzyłam przed siebie, a blondyn spojrzał na mnie zmęczony i zażenowany.
Siedziałam cicho. Był moim bratem i najlepszym przyjacielem, musiałam mu o tym powiedzieć.
- YooMi... - westchnął jeszcze bardziej opadając na ławkę. – Jak możesz być taką kretynką? – zapytał bardziej siebie.
- Odczep się, okay? – spojrzałam na niego kątem oka.
- Nie, nie okay.
Usiadł przodem do mnie i delikatnym szturchnięciem zmusił do zrobienia tego samego. Niechętnie na niego spojrzałam.
- Nie pamiętasz co ci zrobił?
- Pamiętam. Doskonale to pamiętam. Chodzi to za mną od trzynastu lat, YoonGi. Ale on nie zrobił tego, bo chciał..
- Więc oświeć mnie łaskawie i powiedz dlaczego niby to zrobił.
- Bo ojciec mu kazał. – posłał mi zdezorientowane spojrzenie. – Nie mieliśmy tyle kasy co on chciał, więc kazał JeongGukowi ze mną zerwać.
- I ty w to uwierzyłaś, tak? – podniósł jedną brew do góry.
Spojrzałam na niego wrogo, a on westchnął i przetarł twarz dłońmi.
Moje milczenie jasno dało mu do zrozumienia.
- Naprawdę jesteś głupia.
- Spieprzaj, co? – usiadłam prosto i spojrzałam na YongWoo i YoonKyu, którzy grali w piłkę.
- Znowu będziesz cierpieć. – odezwał się cicho.
Chyba już nierobi mi to żadnej różnicy.
- Znowu cię w sobie rozkocha i zostawi, zobaczysz.
- Przestań. Wiem jaki był kiedyś.. I.. ja kochałam go, a on mnie. Zrozum to.
- Nigdy tego nie zrozumiem. – zaczął delikatnie gestykulować. – Nigdy nie zrozumiem dlaczego to właśnie ciebie obrał sobie za cel. Dlaczego to ty musiałaś przez niego płakać po nocach, dlaczego musiałaś użerać się z jego kumplami.. Nigdy nie zrozumiem dlaczego on.
Ostatnie zdanie mruknął pod nosem.
Sama tego nie rozumiałam.
Grał typowego bad boya w liceum. Dokuczał mi, ale jednocześnie sprawiał, że nie mogłam przestać o nim myśleć.
- Pokochałam go, Yoon. Ciągle go kocham. Ale jestem zbyt rozdarta i zraniona by z dnia na dzień zmienić swoje życie.. swoje i YongWoo..
Przyglądałam się szczęśliwemu brunetowi, który strzelił gola starszemu i cieszył się dokładnie tak samo jak jego ojciec kiedy wygrał mecz w liceum.
Nigdy nie zapomnę tego uśmiechu, który był identyczny z uśmiechem naszego syna.
Za bardzo uporządkowałam swoje życie, byś teraz wchodził do niego z butami.
CZYTASZ
Nie możesz mnie kochać /Jeon JeongGuk
Fanfikce- Powiedziałeś mu? Milczał patrząc na mnie. - Jak mogłeś? Kurwa mać. Popieprzyło cię do reszty?! - krzyknęłam na niego. Posłał mi tylko mały uśmieszek. - Nie powiedziałem mu. Chciałem zrobić to z tobą, więc skoro już tu jesteśmy.. - przerwałam mu...