#5 Praca domowa

19 4 0
                                    

Środa godzina 10:00 3.09

Dzisiejszej nocy nic mi się nie śniło, a przynajmniej nie pamiętam.

Odrazu po usłyszeniu budzika i wyłączeniu go, poleciałam do toalety się załatwić bo jeszcze chwila i mój pęcherz by eksplodował. Po opróżnieniu go wyszłam, zabrałam ubrania z szafy i wróciłam do WC. Dzisiaj założyłam biały top,  czarne jeansy i czarne adidasy.
Włosy standardowo spiełam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Wszystko zajęło mi jakieś 20 minut, więc owiele mniej niż standardowo. Zeszłam na dół gdzie czekało na mnie śniadanie zrobione przez mamę. Kolację, którą mi wczoraj przygotowała sama zjadła na śniadanie. Na stole w kuchni leżał omlet z bekonem i pomidorami, mniam. Aż mi się uszy trzęsły, tak mi smakowało. Zjadłam, po czym znowu wróciłam na górę do swojego pokoju. Umyłam zęby, zabrałam swój plecak i zeszłam na dół. Wzięłam z wieszaka w przedpokoju jeansową kurtkę, kluczyki z półki i wyszłam z domu, zamykając drzwi na klucz. Wsiadłam do samochodu, po czym pojechałam po Nadie. Dzisiaj ja nas zawoziłam bo jej auto dalej było u mechanika. Jadąc po nią rozmyślałam o tym co jej powiedzieć. Czy normalnie powiedzieć, że spędziłam wczoraj dzień z Georgem, czy może jednak nie mówić o tym? Nie chciałam, żeby bezsensownie wypytywała. Ostatecznie stwierdziłam, że powiem jej prawdę. Po około 5 minutach byłam już pod jej domem. Była 10:40, więc napisałam jej, żeby sprężyła dupsko bo znowu się spóźnimy.
Po kilku minutach wyszła z domu i wsiadła do samochodu.

- Cześć, czemu się nie odzywałaś wczoraj, pisałam dzwoniłam, a ty nic zero. - zapytała.

- Hej, przepraszam, ale byłam wczoraj zajęta i no tak poprostu wyszło.- odpowiedziałam, odpalając samochód.

- Tak wyszło? Czym niby byłaś tak zajęta, że nie miałaś minuty aby napisać, że nic Ci nie jest albo, że poprostu oddzwonisz? Wiesz jak się martwiłam?. Gdyby nie to, że zadzwoniłam do twojej mamy, chyba bym zeszła na zawał. Powiedziała mi  tylko, że nie ma Cię w domu i nic więcej, bo też nie miała czasu rozmawiać.

- Powiem Ci, ale jak tylko się zaśmiejesz to będziesz leżała ryjem do chodnika.

- No dobra, dawaj. - odpowiedziała śmiejąc się.

- Wczoraj kiedy wracałam z Georgem do domu, on potknął się o kamień, wywrócił i złamał rękę. Nie miał kto go zawieść do szpitala, więc zaproponowałam mu podwózke.........

Opowiadałam jej wszystko co się wczoraj działo. No oprócz tego, że dałam mu buzi w policzek i zasnęłam na jego ramieniu, o tym nie musiała wiedzieć.

- Serio, olałaś mnie, żeby spędzić dzień z tym lamusem? - zapytała śmiejąc się.

- Po pierwsze nie jest lamusem, po drugie miałaś się nie śmiać, więc jak nie przestaniesz to na prawdę będziesz czyścić chodnik zębami.

- No już dobra, już dobra- odpowiedziała tym razem zachowując powagę. - Chociaż i tak dziwię się, że wytrzymałaś z nim tyle czasu.

Na te słowa już nic nie odpowiedziałam. Nie chciało mi się z nią prowadzić tej beznadziejnej konwersacji, która do niczego nie prowadziła.

Wkońcu dojechałyśmy do szkoły.  Zaparkowałam, zgasiłam silnik i razem wyszłyśmy z samochodu. Zauważyliśmy przy wejściu do szkoły Alexa, Blair i innych znajomych. Po tym co zrobił chłopakowi Alex, nie miałam nawet ochoty na niego patrzeć.

- Siemka dziewczyny.- krzyknął Alex, odwracając się w naszą stronę.

Nadia mu odpowiedziała, ale ja nie.

Widziałam po jego minie, że jest w szoku, wkońcu zawsze się witaliśmy.  Znamy się od dziecka i wsumie chociaż czasami mieliśmy małe spiny to pierwszy raz jestem na niego na prawdę zła.
Podeszłyśmy, przywitałam się z pozostałymi osobami i weszłam do szkoły. Nie mówiłam Nadii o całej sytuacji z Alexem, czyli, że to przez niego George usunął swoje konto na ig, więc ona również była zdziwiona moim zachowaniem.
Miałam już wchodzić do klasy, kiedy poczułam jak czyjaś ręka, łapie mnie za ramię i obraca w swoją stronę. To był Alex, który chciał wiedzieć o co chodzi.

Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz