- Rzeczywiście. - odrzekłem - Masz całkowitą rację Kacchan. - powiedziałem to jak najsłodziej potrafiłem.
- Więc odbiorę to co moje. - powiedział zbliżając się jeszcze bardziej do mojej twarzy, a przy tym głaszcząc mój podbródek.
- Słucham, ja się... - nie dokończyłem, ponieważ blondyn zaczął wbijać się w moje usta.
Postanowiłem odwzajemniać pocałunek, próbowałem wyrwać jeden z nadgarstków z spod dłoni krwistookiego, po chwili mi się udało więc zacząłem delikatnie głaskać go po tej jego blond czuprynie. Na jego głowie zobaczyłem coś o czym zapomniałem. Były to 2 spore uszka wilka w kolorze blond. Jak mogłem o tym nie pamiętać. Postanowiłem podrapać go za uszkiem, psy to lubią, wiec dlaczego on miałby nie. W odpowiedzi na to dostałem mruknięcie. Tylko ja wiem o tym, że Bakugou jest w połowie wilkołakiem. Ciągle kontynuował całowanie ale zjechał na szyję, zostawiając kilka widocznych malinek i najwidoczniej nie mógł się powstrzymać bo ściągnął ze mnie moją koszulkę.
- Kacchan? - zapytałem- Hmmm... - przerwał pieszczoty - O co chodzi Nerdzie? - dodał.
- To naprawdę ty? - chciałem się upewnić więc zadałem pytanie.
- Nie kurwa, święty Mikołaj! - odpowiedział widocznie wkurzony, zaczął całować mnie po brzuchu.
- To już wiem, że to ty. - powiedziałem z uśmiechem na twarzy - Nie posuwamy się za daleko? - zapytałem.
- Wiesz co Deku...- odrzekł - A chuj ci w dupę. - stwierdził i kontynuował swoje pocałunki i zaczął mnie delikatnie podgryzać.
- Ahh... - mimowolnie z moich ust wydarł się cichy jęk - Ale może nie teraz, co? - rzekłem, na moją twarz skradł się nie mały rumieniec.
Próbowałem wydostać swój drugi nadgarstek spod ręki Kacchana, po kilku minutach był już wolny postanowiłem spróbować coś zdziałać. Złapałem za T-shirt mojego partnera i zacząłem go ściągać przez co zobaczyłem jego piękne ciało. Oczywiście tylko górę ale jak na razie i tak mnie to zadowala. Blondyn przerwał pocałunek i zaczął przybliżać swoje krocze do mojego i zaczął nim delikatnie ruszać. Swoim czubkiem dotykał mojego czubka.
- Kacchan, bo ja kocham cię... - powiedziałem, próbując powstrzymać jęk.
- Nie musisz się powstrzymywać Deklu. - odrzekł - Nikt tu nie przychodzi... - dodał delikatnie sapiąc, zaczął ruszać ciałem znacznie szybciej.
- Kacchan? - szepnąłem mu do ucha i podgryzłem delikatnie jego miękki płatek.
- Nani?! - powiedział to seksownym tonem
- Chce wiedzieć czy mam szansę u ciebie. - dalej szeptałem.
- Możliwe że masz... - odpowiedział.
- Czyli znaczy, że... - ten cholernik znowu nie pozwolił mi dokończyć bo znowu złączył nasze usta w pocałunku, ale nie był to taki zwykły pocałunek tylko już z języczkiem.
Postanowiliśmy walczyć o dominację, znaczy głównie nasze języki. Na początku walka była wyrównana ale potem jak wiadomo wygra silniejszy, i to był on. Kontynuowaliśmy nasze igraszki w najlepsze, gdy nagle on stwierdził, że zajebiście będzie włożyć rękę w moje krocze. Nim się obejrzałem nie miałem już na sobie spodni a klata Katsukiego była cała w mojej spermie. Postanowiłem się na nim zemścić i ściągnąłem mu spodnie, no ale przez przypadek złapałem za bokserki i zobaczyłem jego dużego penisa i momentalnie zrobiłem się jeszcze bardziej czerwony. Krwistooki wszystko widział, ponieważ przez ten cały czas bawił się moim członkiem. Prawdopodobnie chciał mnie zawstydzić jeszcze bardziej, dlatego ściągnął moje bokserki oblizał czubek penisa. Przez co jęknąłem trochę głośniej niż wcześniej. Jego lizanie sprawiło mi przyjemość, chciał kończyć ale..
- Kacchan, możesz jeszcze chwilkę, tak porobić... - napalony popatrzyłem na niego błagalnym wzrokiem.
- Podoba ci się? hehe. - przerwał na chwilę i zaśmiał się po czym kontyuował
- Kocham to! - jęknąłem w odpowiedzi - Potem wejdź w mnie. - sam nie wiem co miałem wtedy w głowie, może było to pod wpływem impulsu.
Z mojego penisa na klatę blondyna poleciał mały strumień spermy.
- Hej, hej powoli nie zapędzaj się tak. - odrzekł pewny siebie wisząc tuż nade mną - Nie jesteśmy wystarczająco przygotowani. - powiedział i pocałował moje czoło.
- Kacchan - jęknąłem pełnym rozkoszy tonem - Nie martw się - szepnął do mojego ucha - Kiedyś to zrobimy - dodał pogryzając płatek mojego ucha.
Niespodziewanie z kieszeni moich spodni usłyszałem dzwonek telefonu. Zaprzestaliśmy wcześniejszym czynnościom i grzecznie usiedliśmy na deskach.
- Kurwa... - usłyszałem ciche przeklniecie blondyna, ale postanowiłem je zignorować.
- Tak, Mamo? - kliknąłem zieloną słuchawkę po czym rzekłem .
- Izuku, gdzie jesteś i co robisz? - usłyszałem po drugiej stronie telefonu.
- Mamo, jestem z Kacchanem i... - nie potrafiłem nic wymyśleć.
- Jesteśmy w lesie i rozmawiamy o starych czasach! - Bakugo wyrwał telefon z mojej ręki i odpowiedział.
- O Katsuki-kun dawno nie spędzaliście ze sobą czasu. - powiedziała.
- Chciałabym zobaczyć jak dojrzałeś. - dodała śmiejąc się.
- Może kiedyś wpadnę... - odrzekł poważnym tonem.
- No zobaczyłbyś jakie piękne plakaty ma Izuku! - odrzekła.
- All Mighta ta? - zapytał- Nie tylko te... - ciągnęła - Chodzi mi o tez twoją.... - przerwałem jej
- Hahah... - zaśmiałem się niepewnie, wyrywając telefon blondynowi - Nie słuchaj jej, to ja już wracam - momentalnie zrobiłem się czerwony i rozłączyłem połączenie.
________________________________________________________
Ja to tu zostawię...
CZYTASZ
♥Bez zobowiązania♥ Bakudeku
FanfikceOstrzegam książka jest ostro pojebana. Czytasz na własną odpowiedzialność... Czy stosunek bez zobowiązań może zamienić się w coś więcej? Niebawem Izuku się o tym przekona. Książka nie skończona...