---Pantsu?!--- (+18)

217 18 13
                                    

Obudziłem się. Poranek, południe, popołudnie i oczywiście wieczór mijały jak zwykle. W ciągu następnych kilku dni wszystko szło po staremu, może za wyjątkiem tego, iż moje relacje z Shoto się pogłębiły a z Kacchanem na odwrót. Codziennie spotykaliśmy się na długi, pełen namiętności stosunek seksualny, w końcu zacząłem nie wtrącać się w jego życie a co za tym idzie on w moje. Nie wstydziliśmy się już siebie tak jak kiedyś. Najczęściej spotykaliśmy się w moim domu, bo moja mama wchodziła wcześniej do pracy. Na co dzień zachowywaliśmy zupełnie jak wcześniej, ale kiedy przychodziło co to do czego pokazywał swoją ciemną stronę. Tym razem spotkanie odbyło się w domu Katsukiego.

- Jesteś gotowy, nerdzie... - zapytał mój partner.

- Z tobą zawsze Kacchan. - odpowiedziałem delikatnie potakując.

- To może dzisiaj ty coś zaproponujesz? - powiedział łapiąc delikatnie za podbródek.

- Jestem otwarty na twoje propozycje! - odparłem.

- Dobra, może założysz to? - pokazał na torbę stojącą obok łóżka. 

- Kacchan, nie musiałeś mi nic kupować - złapałem za torbę.

- Potraktuj to jako prezent! - odpowiedział.

- No dobrze... - wysypałem zawartość torby na łóżko i usiadłem na nim.

Z zawartości opakowania wypadła mini sukienka, coś ala uniform pokojówki, pończochy a do tego pas do nich.

- Zakładaj to, myślę, że dobry rozmiar. - odparł spoglądając na mnie od góry do dołu.

- Odwróć się! - popatrzyłem na blondyna wymownym wzrokiem.

- Niech ci będzie Deku! - niechętnie odwrócił wzrok.

- Ale gdzie są majtki?! - zapytałem zakłopotany.

- Nie ma. - powiedział seksownym tonem.

- No dobrze dostosuję się jakoś... - odrzekłem - Czyli bokserki nie wchodzą w grę tak? 

- A myślisz, dlaczego nie dałem ci majtek? - nadal odwrócony klepnął mnie w tyłek.

- Oj ty niegrzeczny jesteś Kacchan. - odrzekłem lekko zawstydzony.

Założyłem na siebie resztę uniformu, po czym obróciłem się do blondyna.

- Co mam zrobić dla ciebie panie? - zapytałem słodkim głosikiem.

- Możesz mi przynieść szarlotkę. - powiedział zmysłowym tonem.

- Już się robi! - poleciałem do kuchni a z lodówki wyjąłem szarlotkę oraz bitą śmietanę.

Położyłem ciasteczko na talerzyku i włożyłem je do mikrofalówki. Poczekałem 2 minuty, po tym czasie ciastko było gotowe. Wziąłem talerzyk z szarlotką i polałem ciastko bitą śmietaną. Dodałem jeszcze posypkę w kształcie gwiazdek i zaniosłem ciasto krwistookiemu.

- Załatwione, ale ściągnij koszulkę. - poprosiłem. 

- A co chcesz zobaczyć klatę? - zapytał z lenny face.

- Nie! - krzyknąłem - Po prostu nie chcę abyś pokruszył na koszulkę!

- No dobra... - odpowiedział - Czekaj, czekaj a to nie ty mi dzisiaj usługujesz?

- I co jeszcze mam paniczowi koszulkę ściągnąć?! - oburzyłem się.

- Ty Deku, nie tak się umawialiśmy. - odparł - Miałeś robić za służbę, a nie za Tsundere!

- Dobra... - odrzekłem - Panie mam ściągnąć twoją brudną i spoconą koszulkę?! 

- Tak - odpowiedział krótko.

♥Bez zobowiązania♥ BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz