Walentyki zbliżają się wielkimi krokami. Nim ktokolwiek się spostrzegł, został już tylko tydzień.
Tydzień, w który wszystko zmieniło się o 180 stopni w relacji przyjaźni dwóch nastolatków.
Bo Jeongguk tylko chciał pokazać Taehyungowi 7 powodów, dla...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
it looks yummy 4th reason - good at cooking •Monday•
❦
Od lat wiadomo, że szkolna stołówka równa się gwar. Gwar, równa się rozmowy. Rozmowy, równa się plotki... A więc takim oto sposobem, na stołówce obgadywano dnia dzisiejszego, plotkę o rozdawaniu od uczniów walentynek, na apelu w dzień zakochanych.
Jeon gdy tylko wszedł do pomieszczenia, przeprosił Jongina i udał się w stronę przyjaciela, który niemrawo grzebał w jedzeniu, starając się prawdopodobnie skupić na czymś myśli.
— Hej Tae, słyszałeś o tym? Zamiast rozdawać kartki w czasie lekcji, postanowili je przekazać na apelu! Super, co nie? Będziesz mógł zobaczyć jak poczuje się ta osoba, kiedy przekażesz jej co czujesz...
— Nie. — odpowiedział smętnie, chcąc wstać od stolika.
— Jak to nie? Przecież...
— To nie ma sensu Ggukie. Tylko się wygłupię, w dodatku cała szkoła gada tylko o tym. To mnie dobija, a dopiero poniedziałek. — odpowiedział, uderzając lekko w blat stołu ze zdenerwowania.
— Ach Tae, nie bądź taki złej myśli, wszystko będzie w porządku mówię ci. — posłał mu swój pokrzepiający, króliczy uśmiech, po czym zobaczył jak młodszy wyciąga ze swojej torby pudełko. — Co to?
— Przewidziałem że znowu zapomnisz śniadania, więc zrobiłem też porcje dla ciebie. — Tae postawił przed brunetem otwarty pojemnik i patrzył tylko aż zacznie jeść.
Taehyung wyciągnął książkę od fizyki i zaczął powtarzać materiał na klasówkę. Starszy zaczął mu się przyglądać i dostrzegł, że Kim znów się czymś martwi.
— A ty znowu o tym myślisz, co? — zapytał. Gdy nie uzyskał odpowiedzi kontynuował — Powód czwarty. Jesteś dobry w gotowaniu, serio, lepiej to gotuje tylko twój wujek Seokjin. Dobrze o tym wie...
Nie zdążył dokończyć, bo zaraz obok pojawiła się Lee Jieun. Była to młoda Koreanka, z którą Jeon od dłuższego czasu flirtował.
— Och, cześć Ggukie. Jak się masz? — spytała uroczo, przysiadając się obok dwójki przyjaciół.
— Rozmawiam z Tae o piątkowym apelu, a ty co tu robisz? Nie pamiętam żebyś kiedykolwiek pojawiała się z tej strony stołówki.
— Moje koleżanki poszły na cheerleading, więc zostałam sama. — powiedziała przez co wyraźnie posmutniała — Ojejku! Jakie urocze! Wyglądają pysznie! Kto je zrobił?
Wskazała palcem na bento zrobione przez Kima, na co Jeon rozpromienił się.
— Taehyung zrobił je w trosce o to żebym nie był głodny, chcesz spróbować? — zapytał dziewczynę, na co ta przytaknęła.
— Taehyung, tak? Dobrze pamiętam? — gdy otrzymała skinienie głową na tak, kontynuowała — Przepyszne jest! Zazdroszczę Ggukowi, świetny z ciebie kucharz.
— Widzisz Tae, nawet Jieun tak twierdzi...
— Muszę już iść. — powiedział i ze szklanymi oczyma ruszył w stronę wyjścia ze stołówki.