Bawiliśmy się świetnie, ale trzeba było wreszcie wracać, gdyż jutro miałam wykład. Cała drogę, zaczęłam zgłębiać myśli w jutrzejszy temat, lecz kierowca obok, rozproszył moją uwagę. Lysander, lekko uśmiechnięty, zerkał od czasu na mnie. Zamiast wtedy, myśleć o jutrzejszym dniu, główkowałam dla czego, wykonuje takie gesty. I nagle, doznałam olśnienia. Co jeśli, zależy mu na mnie? Faktycznie, minęło trochę od mojej przeprowadzki, ale wciąż, wyczuwam tamte gesty, które robił, gdy byliśmy parą. Aczkolwiek, ta jego dekoracja, wzbudza wiele podejrzeń.
Gdy dojechaliśmy na parking kampusu, wyszedł jako pierwszy z auta, aby otworzyć mi drzwi. Byłam, bardo zaskoczona, ale przyjęłam jego czyn i lekko się uśmiechnęłam. Wtedy, dostrzegłam jak, zaczyna się rumienić. Jedno jest pewne, ten chłopak nic się nie zmienił, co mnie cieszy. Wysiadłam z auta, następnie pożegnałam Lysandra, zaś zaraz zdecydowanymi krokami, ruszyłam do akademika.
Będąc już w środku, pojechałam windą na drugie piętro. Wtedy już łatwo, weszłam do pokoju, gdzie cicho, wzięłam kąpiel oraz poszłam w kierunku łóżka. Nawet już leżąc, czułam podekscytowanie z towarzystwa Lysandra. Chwila, czy ja właśnie, zaczęłam myśleć o nim? Mam nadzieję, że nie zakocham się. Bardzo, chciałbym uniknąć tego uczucia, gdyż wystarczająco cierpiał. Mam dość, krzywdzenia innych osób! Szczególnie jego.. Ale, wyglądał wtedy tak słodko..
Przestań myśleć!.. Znaczy..?.. Idę spać!- Ty, dobrze się czujesz? Bo wiesz, że jest środek nocy!
- Przepraszam, będę teraz ciszej.
- Mam nadzieję!
Kurcze, co ja właśnie odwalam? Przecież jutro wykład, a ja nadal nie śpię. Dodatkowo, obudziłam lokatorkę, która zapewne, odegra się ciętym językiem. Czasami, zastanawia mnie fakt, czy tylko właśnie ja, natrafiam na jakieś wredne zołzy. Nie myśląc już o niczym, zasnęłam szybko.
Obudziłam się kolejnego poranka, gdy budzik zadzwonił, a lokatorki nie było w pokoju. Chociaż jeden raz, dostałam spokojny ranek, gdzie od kilku dni, było ciągle słychać jej narzekanie na innych studentów bądź wykładowców. Szczerze, to mogłabym się z nią zaprzyjaźnić, gdyby ograniczyła się trochę. W liceum, były tylko takie dwie, które doprowadzały mnie do szału, a mianowicie Debra oraz Amber. Jedna kłamała, zaś druga ciągle, zapatrzona była w samą siebie. Nie wiem, jakbym się zachowała, gdybym spotkała, którąś obecnie. Jednakże, każdemu należy przebaczać.
Gdy nastała pora, aby opuścić pokój z powodu wykładu, poczułam skurcz w żółtku. Spowodowany, był stresem, bo całą noc nie spałam, zaś rozmyślam o chwili, gdy tańczyłam wczorajszego wieczora. Wtedy, upadłam na ławkę, łapiąc się za brzuch i wtedy nagle, ktoś podszedł do mnie.
- Ewelin, wszystko w porządku?
- Jasne, że tak!
- Ewelin, przestań kłamać.. Wiem, kiedy, coś ciebie trapi!
- Alexy.. Nie musisz się o mnie martwić, gdyż dobrze się czuję!
- Na pewno?
- Tak
- Nie jestem pewien.. Czekaj, idzie tu Roza. Może ona, zaradzi coś na twój problem?
- Hej Roza! Roza!
- Przestań!
CZYTASZ
Zanim Ciebie Poznałam
FanficEwelin, przeprowadza się do nowego miasta i urywa kontakt z Lysandrem. Jednakże, czy na pewno? Bowiem; ,, Los kołem toczy, zaś historia się potoczy. Więc drogi czytelniku, zasiądź wygodnie w foteliku''. ~Nana~ ...