Nie rozmyślając, wróciłam do akademika. Gdy znalazłam się już, przed drzwiami pokoju, usłyszałam kroki za mną. Jednakże instynktownie, popychałam drzwi, ale były zamknięte. Wtedy, odwróciłam wzrok i było, to błędne z mojej strony. Wtedy też, ponownie zobaczyłam osobę, która mnie napadła w parku. Próbowałam krzyknąć, lecz zatkał rękom moje usta, abym nie wydobyła dźwięku. Myśląc, że będzie gorzej, widzę kolejną sylwetkę, a dokładniej cień. Nagle, zgasło światło, zaś ja poczułam jak, ktoś łapie w talii.
Na korytarzu, otwierają się drzwi od wszystkich pokoi,zaś światło ponownie się zapala. Następnie, ukazuję mi się obraz, uciekającego napastnika w stronę drzwi i goniącego za nim wykładowcy. Jednakże, podnosząc głowę do góry, zobaczyłam Lysandra. Nigdy w życiu nie byłam, taka szczęśliwa na widok jednej osoby.W obecnej sytuacji o dziwo, wydaję się spokojny. Nawet jego spojrzenie, wiele nie zdradza. Dla mnie, to powinno być normalne, gdyż w końcu byliśmy parą. Lecz jego oczy, bardzo mnie intrygują, gdy tak spogląda. Chciałbym, zostać z nim, ale podszedł wykładowca.
- Ewelin, czy wszystko w porządku?
- Byłam nieco przestraszona, ale teraz już, czuję się lepiej.
- Dobrze słyszeć, ale jutro proszę,abyś stawiła się w biurze dyrekcji.
- Oczywiście, stawię się jutro.
- Przepraszam, że się wtrącę, ale mogę, zamienić słówko z Ewelin?
- Oczywiście..
-Dziękuję Panu
Nasz wykładowca, ogłosił powrót do pokoi dla innych uczniów, zaś ja z Lysandrem, udaliśmy się w inne miejsce uczelni. Dany zakątek jest, spokojny dla uczniów, gdyż nie podlegał on, sprawdzaniu nocnemu. Więc, mieliśmy chwilę, żeby zamienić ze sobą ,, dane słowo ''.
- Lysandrze o czym, chciałeś porozmawiać?
- Tamten gościu, zaczął ciebie śledzić. Zresztą, zauważyłem to w momencie, kiedy zostawiłem tą różę, przed naszym starym liceum oraz łabędzia z origami na ławce.
- A więc, to byłeś ty!
- Tak ja... Ale, postanowiłem śledzić tamtego gościa, aby upewnić się, iż jesteś bezpieczna. Jedak nie zareagowałem w porę, gdy miałem okazję.
Przepraszam...
- Jest dobrze...
Poza tym fajnie, że mogę ciebie znów zobaczyć.-Ewelin..
Chcę, abyś była bezpieczna, to wszystko.- Rozumiem
- Mam do ciebie pytanie, czy chcesz ze mną jechać, teraz na plażę?
- Ale jest przecież, cisza nocna!
- Spokojnie, to tylko raptem parę minut.
- Zgoda, ale odwieziesz mnie?
- Jasne
Razem z Lysandrem, pojechaliśmy jego autem, gdzie później zaparkował u podnóża plaży. Wysiadając pierwszy, otworzył mi drzwi. Zostawiając wszystko w środku pojazdu, poszliśmy na plażę. Odbywały się tam, tańce partnerskie. Czując niezręczną sytuację, usiadłam do stolika. Lysander podszedł, wyciągając dłoń, abym zatańczyła z nim. Oczywiście, zgodziłam się na taniec. Wtedy też, poczułam ciepło od środka oraz dziwne ukłucie. Czyżby, odezwały się jakieś uczucia? Moją myśl, przerwał gest partnera, gdy załapał mnie za talię. Chwilę później, szepnął mi cicho, do ucha :
,, Będę obok, aby nikt ciebie nie skrzywdził ''.
CZYTASZ
Zanim Ciebie Poznałam
Fiksi PenggemarEwelin, przeprowadza się do nowego miasta i urywa kontakt z Lysandrem. Jednakże, czy na pewno? Bowiem; ,, Los kołem toczy, zaś historia się potoczy. Więc drogi czytelniku, zasiądź wygodnie w foteliku''. ~Nana~ ...