Prolog

328 11 0
                                    


     Gdy dowiedziałam się, że zwiadowca Nick postanowił uczyć Cartera omal nie musiałam zbierać szczęki z podłogi. Nick był bratem mojej mamy, podobno od dziecka okazywał naturalne predyspozycje do bycia zwiadowcą. Osobiście w to nie wierzę. Z tego co wiem zwiadowca powinien być człowiekiem o otwartym umyśle, a kimś takim z pewnością nie był mój wuj. Żeby wybrać Cartera zamiast mnie?! Przecież to ja nauczyłam brata wszystkich sztuczek, które tak wychwalał Nick argumentując swój wybór. Carter kompletnie nie nadawał się na zwiadowcę. Czułam za to całą sobą, że Korpus Zwiadowców jest moim miejscem, jedynym miejscem w całym Araluenie, do którego pasowałam jak ulał! I żadne przekonanie jakobym z racji bycia dziewczyną nie mogła zostać uczniem zwiadowcy nie odwiedzie mnie od tego. 

     Przez wiele lat obserwowałam Nicka. Patrzyłam co robi, jak zachowuje się w stosunku do mieszkańców a jak przebywając w rodzinnym gronie. Kiedyś gdy nie patrzył pożyczyłam jego łuk. Nie dałam rady go naciągnąć, ale z zapałem zabrałam się do sporządzania własnego. Wytrwale trenowałam aż udało mi się zacząć trafiać, jednak nie miałam złudzeń, że nie robię tego prawidłowo. Wiedziałam, że moja postawa nie jest poprawna, ale bez nauczyciela nic z tym nie zrobię. Zaprzestałam, więc nauk łucznictwa i próbowałam trochę z mieczem. W tym również nie radziłam sobie zbyt dobrze, ale to mnie nie zniechęciło. Podkradałam się pod Szkołę Rycerską lenna Hogarth i podpatrywałam uczniów a potem na własną rękę wykonywałam ćwiczenia dopóki mnie nie złapali. Tak zaaferowana wykonywaniem kolejnej sekwencji nie zauważyłam, że podszedł do mnie sam mistrz Szkoły Rycerskiej, sir Cedric. Złapał mnie za ucho i zaprowadził na środek sali w której ćwiczyli chłopcy. Tam mnie wyśmiał a po chwili dołączyli do niego inni uczniowie. „Patrzcie chłopcy, kogo znalazłem na dworze! Ta mała jednak nie przyszła by was podziwiać, o nie! Ona przyszła się uczyć! Mimo, że jest dziewczyną a każdy wie, że rycerzami mogą zostać tylko mężczyźni." To było upokarzające. Postanowiłam trzymać się nadziei, że gdy skończę 15 lat Nick przyjmie mnie na swoją uczennice. Jego wybór strasznie mną wstrząsnął. Może to głupie ale poczułam się zdradzona. Jednocześnie czułam okropny żal do samej siebie. Po co marnowałam czas na głupie mrzonki, przecież gdybym chociaż przez chwilę pomyślała nie łudziłabym się, że moje marzenie kiedykolwiek się spełni. Nie. Nie wolno mi się poddawać. Udowodnię im wszystkim, że dziewczyna też może zostać zwiadowcą. 

ZwiadowczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz