THE END

278 26 12
                                    


Stałam z Jonghyunem przed wielkimi drzwiami , za którymi były lochy. To trochę przypominało mi lochy, w której kiedyś siedział Jong z Taeminem i resztą...Teraz siedzi w nich tylko Hoon, który według  Jonghyuna nadal mu ufa i nie wie, że jest on po naszej stronie. Chłopak trzymał moje dłonie i patrzył w moje oczy jakby chciał mnie zapewnić, że teraz wszystko będzie dobrze. Wierzyłam mu. Wierzyłam , że mój brat już nie zrobi mu krzywdy, wierzyłam, że wszyscy staniemy się rodziną i wierzyłam, że już nic nam nie zagraża, ale miałam pewne obawy co do Hoona .

-Jesteś pewny, że chcesz to zrobić?- zapytałam patrząc chłopakowi w oczy

-Tak,  nie chce by ginął w taki bestialski sposób. To głupie i dziwne, ale w pewnym momencie on był dla mnie jak ojciec...- westchnął Jonghyun spoglądając na nasze splecione dłonie

- westchnął Jonghyun spoglądając na nasze splecione dłonie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Ale uważaj na siebie. Boje się, że on jednak się czegoś domyślił- powiedziałam

-Dlatego twoi bracia musze mnie skuć i traktować tak jak więźnia- powiedział śmiejąc się z tego, ale mi wcale nie było do śmiechu. 

Jonghyun widząc moją minę przestał się śmiać i głaszcząc mnie po głowię zapewnił, że nic mu nie będzie. Kiedy zaraz po tym pocałował moje czoło, Mingi i Seunghyun skuli w łańcuchy Jonghyuna i zaprowadzili go do lochu, a właściwie do tej samej celi , w której jest nasz kochany wujek. Nie mogłam pozwolić na to by Hoon mnie zauważył, więc musiałam się ukryć. Nie widziałam tego jak moi bracia zaprowadzili Jonghyuna do celi i nie widziałam tego jak go tam zostawili. Dopiero gdy wrócili do mnie i zamknęli drzwi, wyszłam zza filara i do nich dołączyłam. Mingi i TOP spojrzeli na mnie i skinieniem głowy dali mi znać, że jest okey. Spojrzałam na chwile za siebie, a później razem z chłopakami wróciliśmy do reszty moich braci  i chłopaków z obozu. Kiedy tylko stanęłam obok Taemina od razu go przytuliłam i podziękowałam mu za to, że przyszedł tu razem ze mną. Wiedziałam , ze nie chciał tego robić, bo było to niebezpieczne, ale chyba teraz oboje tego nie żałowaliśmy.

-Może pójdę po chłopaków? Pewnie zastanawiają się gdzie jesteśmy- powiedział blondyna

-Może pójdę po chłopaków? Pewnie zastanawiają się gdzie jesteśmy- powiedział blondyna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
◼◾𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐀𝐌𝐏 𝐈𝐈◾◼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz