W salonie i także holu było pełno obcych dla mnie ludzi. Byli i mężczyźnie i kobiety, a nawet osoby starsze i młodsze. Trochę wyglądało to na wielki zjazd rodzinny, ale nikt tutaj nie był uśmiechnięty. Kiedy patrzyłam po wszystkich swoim wzrokiem oni robili dosłownie to samo. Jedyna różnica to , to że oni patrzeli na mnie jakby z obrazą, rozczarowaniem, złością lub coś w tym stylu. Nie rozumiałam dlaczego...I w sumie chyba nie chce wiedzieć.
-Co ty tu robisz?- usłyszałam głos mojego brata, który wychodził z salonu.
Przeszłam przez zatłoczony holi i weszłam do jeszcze większego pomieszczenia, w którym o dziwo byli wszyscy moi barcią, a także chłopaki przez których tu wróciłam. Oprócz nich w salonie siedział mężczyzna, który miał złowrogą minę. Lustrował wzrokiem moich braci i wyglądał jakby oni mu czymś zawinili. Powolnym krokiem podeszłam do Taehyunga i Sana.
-O co chodzi?- zapytałam szeptem, bo nie chciałam przerywać
-To jest..- zaczął Tae, ale przerwał mu głos mężczyzny
-A to już nie mogę odwiedzić rodziny?- zapytał jakby z kpiną
-Możesz, ale dlaczego zjawiłeś się tak bez zapowiedzi- odpowiedział mu Seunghyun
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Jak śmiesz się do mnie tak zwracać? Jesteś najstarszy , ale przypominam, że jesteś tak zwanym bękartem- warknął do niego obcy, a jego ludzi zaczęli się z niego śmiać.
Przeleciałam po nich wszystkich wrogim spojrzeniem i zaczęłam się zastanawiać kim oni są, by śmiać się z mojego brata...Byłam zła. To co zrobili było ciosem poniżej pasa. Widziałam po minach pozostałych moich braci, że też te słowa nie były dla niech obojętnie.
-Daj mu spokój... Dlaczego przyjechałeś z całą swoją obsadą?- zapytał Jiyong
-Wybieram się do kogoś...Nie twój interes. Wpadłem do was po drodze jeśli was to tak interesuję.
-Do kogo się wybierasz?- zapytał chyba z ciekawości Hongjoong
-Czuje się jak na przesłuchaniu...Może tak coś zjemy, co?- zapytał i westchnął patrząc na moich braci, którzy stali obok niego najbliżej
-Nie, niedawno co jedliśmy. Spóźniłeś się- warknął pewnym siebie głosem GD, a ja zrozumiała, że ci tutaj nie są mile widziani
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.