śmierć Toru i Shoto (2/2)

362 30 3
                                    

Lecz Deku go uprzedził i wystrzykną mu sirotka na senny.
Gdy bohater się obudził, był przywiązany do stołu operacyjnego.

Sh- co jest, ten bydlak zabił Toru na moich oczach.

D- co ja, ty ją zabiłeś.

Sh- ale to ty mię sprowokowałeś.

D- nie, ja tylko gadałem z kolegą, a ty strzeliłeś beż ostrzeżenia bardzo niebohaterskie.

Sh- i tak byś ją zabił.

D- nie do końca, jej dar nie jest zbyt potężny i nie stanowi dla mię zagrożenia, pewnie wypuścił ją lub zrobił z niej niewolnice, a poza tym zachowujesz się jak swój ojciec „Ja nic nie zrobiłem, tylko zjebałem życie moim czterem dzieciom i mojej żonie".

Sh- nie porównuj mię do nie go.

D- masz rację, ty jesteś od niego gorszy, on nigdy nie postępował pochopnie i zawsze obserwuje otoczenie, a i Ps. wtedy na festynie oszukałeś cię, to strona jest jego mocą.

Wtedy bohater zaczął krzyczeć i uwalniać ogień, a także lód jednak Deku był na to przygotowany, gdyż zaraz uruchomiła się zraszacze o silnym ciśnieniu, a po stronię lodu armatki ognia. Gdy Shoto się uspokoił, złoczyńca powiedział.

D- wreszcie się uspokoiłeś, a terasz, rozdzielę tę niedobrą stronę twojego ojca.

Po czym Deku pociągnął za dźwignię, a z sufitu zaczęła się wysuwać wielką piłą tarczowa.

Sh- zaraz, ale się pogodziłem z moją ognistą stroną.

D- być może, ale i tak będzie fajnie, no nie dla ciebie.

Po czym piłą sięgnęła bohatera i przewlekła go na pół.

D- dobra czasz na sekcję tego gościa i tej baby

Gdy Deku skończył już, zaczął sprzątać, A gdy skończył i to chciał odwiedzić ostatniego, lecz gdy tam dotarł, ujrzał jedynie pustą klatkę, a w niej przepaloną linę, która była jeszcze ciepła.

D- co jest kurwa.

Wtedy Deku pobiegł do ligi i im wszystko powiedział, Tomura był zły na niego, ale postanowił zarządzić odwrót, lecz Deku powiedział, że musi jeszcze coś zabrać, gdy Deku już miał to, co chciał i był już przy portalu, lecz nagle otoczył go sal, złoczyńca tylko rzucił im worek z czymś w środku i powiedział, że niech zamykają portal.
Gdy Deku już był na ziemi stał nad nim nie kto inny jak Aizawa który się na niego pożył jakby chciał go zabić.

D- o dzień dobry Panie sense.

Ai- zamknij mordę, już nie jesteś moim podopiecznym.

D- po prawka Pan już nie ma podopiecznych.

Te słowa wkurzyły bohatera tak bardzo, że ogłuszył Deku.

------------------------------------------------------------

Pewnie to ostatni dzień tego niezaplanowanego maratonu.

zabawa z klasom 1aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz