hehe fun, znacie mnie. nie ma funu w tym opowiadaniu
żeby było zabawnie, poprzednio rozdział pisałam będąc mentalnie w podobnym stanie co bohaterka, ten rozdział także.
Telefon dziewczyny zawibrował więc od razu sprawdziła powiadomienie. Nowa wiadomość od Milesa. Uśmiechnęła się sama do siebie i odruchowo założyła kosmyk za ucho. Od pogrzebu relacja nastolatków zmieniła się. March nie wiedziała w jaką stronę ona pójdzie. Czuła dziwne motylki, kiedy widziała jego zdjęcie profilowe i denerwowała się na myśl, że mieliby się spotkać. Nigdy tak nie miała. Chciała odepchnąć myśl, że nastolatek jej się wcale nie podobał, ale nie mogła zaprzeczyć. Próbowała zaprzeczać wiele razy. Za każdym razem kiedy przyłapywała się na drobnych uśmieszkach podczas pisania z nastolatkiem. Wmawiała sobie, że po prostu go bardzo lubi, oraz ich relacja się nie zmieniła. Tak pisała Charlie, tak mówiła Jane, kiedy spytała o Mulata po tym jak po pogrzebie przywiózł ją do domu. Jednak te uczucie nie dawało jej spokoju.
Co jeśli Miles Morales jej się podobał? Nie chciała psuć zbudowanych relacji między nimi, tylko dlatego, bo w jej głównie nie mogła przestać myśleć o chłopaku w sposób romantyczny. Nie mogła przestać myśleć o tym jak chwycił ją za dłoń po pogrzebie i o tym kiedy przytulił ją, stojąc na klatce schodowej, kiedy to państwo Moralesowie odwieźli March do domu oraz o tysiącach wiadomości, które jej wysyłał non-stop, o jego ciepłym głosie, kiedy rozmawiali przez telefon.
Chciałaby z kimś o tym porozmawiać. Obawiała się, że jeśli wypowie to na głos nie będzie odwrotu. Mówi się, że kłamstwo wypowiedziane tysiąc razy staje się prawdą, więc mówiła głośno o tym, że „Miles jest jej bliskim przyjacielem" z nadzieją, że motyle w żołądku odfruną i dadzą jej spokój.
Kolejną wiadomością okazał się znak zapytania wysłany przez Charlie. Blondynka westchnęła przypominając sobie, że miała odpisać przyjaciółce. Daisy Tapper, rówieśniczka z którą miała parę zajęć, urządzała imprezę dziś wieczorem. March była na nią zaproszona podobnie jaj połowa rocznika. Nie była jednak pewna, czy chciała pójść. Tłum ludzi, alkohol głośna muzyka. Wolała swoje domowe zacisze.
Do momentu, kiedy Miles napisał jej, że też się na nią wybiera.
Szybko odpisała Charlie, że idzie, a szatynka od razu przycisnęła ikonkę z kamerką. March, która była przerażona używania kamerek wpierw chciała przełączyć ją na normalną rozmowę, zagryzła wargę. Przeczesała dłonią blond włosy po czym zmieniła pozycję na łóżku z leżącej na siedzącą i połączyła się z przyjaciółką. Jakość połączenia miała sobie wiele do zarzucenia, bo Charlie co chwilę się pixelowała, ale przynajmniej rozumiała co mówi i mniej więcej wiedziała gdzie jej przyjaciółka się znajduje.
– Przyjadę po ciebie o piątej. Masz mi pokazać, co masz zamiar ubrać. – powiedziała pewnie na co blondynka opadła głową na poduszki. Telefon uniosła nad twarzą. Z tej perspektywy nie wyglądała najgorzej, lecz było niebezpiecznie, bo gdyby opuściła telefon o parę stopni w dół to wyglądałaby jak jajko.– Ja nie żartuję March. Mają być na niej starsze roczniki. Oraz ładne laski, tęczowe laski. Daisy jest zarządza klubem do spraw homofobi w szkole i sama jest literką B. Niestety nie mój typ. Więc na pewno po zaprasza jakieś fajne dziewczyny. Więc... Co ubierasz?
– Sweter oraz jeansy z wysokim stanem? – March dobrze wiedziała, że nie takiej odpowiedzi oczekiwała szatynka, bo ta westchnęła teatralnie jakby blondynka dopuściła się najgorszej zbrodni. – Ja się na imprezach nie znam. Kieckę nie wciągnę, zapomnij. Jeansy zostają chociażbyś miała tu przyjechać i mnie zamordować.
– March. – dziewczyna pokręciła głową. Obraz się nieco uspokoił się, nastolatka mogła dokładnie przyjrzeć się co przyjaciółka robi. Telefon musiał być o coś oparty na jej biurku, za to sama dziewczyna malowała paznokcie, co jakiś czas spoglądając w ekran. – March. Jak ty chcesz kogoś znaleźć... Dobra, jeansy zostają pod warunkiem, że ubierzesz tą czarną koronkową bluzeczkę w której wyglądasz jak pani ciemności. Do tego kreski oraz ta pomadka, co ze mną kupiłaś, nie ta mocno czerwona, chociaż też by się w ten komplet wpasowała, ale ta matowa. Buty obojętne.
CZYTASZ
sunflower | miles morales [Zatrzymane 100 Lat Temu]
Fanfiction❝Ledwo zdaję z hiszpańskiego, okazało się że nic nie wiem o mojej niani, a ogólnie to powinni mi dać bilet w jedną stronę do zakładu psychiatrycznego, bo to co się aktualnie dzieje w moim życiu nie jest normalne.❞ March była trzecia z szóstki dziec...