mam nadzieję, że znów mi się nie poskleja wszystko ,,
– Nie zastanawiałaś się może, aby porozmawiać z rodzicami nad terminem z profesjonalnym psychologiem? – Młoda kobieta, siedząca na obrotowym prześle w kolorze śliwkowym obok leżanki, uśmiechnęła się zachęcająco w stronę młodej dziewczyny, która tylko spiorunowała ją wzrokiem. Zastanawiała się, po co w ogóle wybrała się do szkolnego psychologa. Przecież było z nią lepiej, nie licząc jednego drobnego ataku paniki parę dni wcześniej, kiedy uświadomiła sobie ,że będzie musiała wrócić do domu. Skończyło się to wszystko na tym, że March opowiedziała Charlie całą historię, a ta nie czekając ani chwili zaprowadziła ją pod drzwi psycholożki. – Znaczy, oczywiście, potrafię zrozumieć twój strach przed rodzicami i z tego, co mi opowiedziałaś, naprawdę się zastanawiam, co to jest za sposób wychowania. Może byście się zapisali na wspólne terapie. Wyrzucili z siebie. Znam parę uczniów, którym parę takich sesji pomogło diametralnie.
– Nie zna pani moich rodziców. – Blondynka chwyciła za kolejną chusteczkę z małego stolika i otarła swoje zaczerwienione od łez policzki. Wyrzucenie z siebie wszystkiego przysporzyło jej potoku kryształowych kropelek, które co chwila napływały, a z każdym kolejnym słowem kobiety, której kasztanowe włosy opadały na ramiona i sięgały prawie do pasa, jakoś jej nie przechodziło. – Raczej nie będą skorzy do tego typu rozmów. Już nie mówię tu o samej sesji, do której na pewno nie dojdzie, ale do samej propozycji takiego czegoś, a jak pani przyjdzie, albo kolega pani zadzwoni, stwierdzą, że za bardzo potrzebuję atencji, a nie sądzi pani, że po wszystkim tym, co przeżyłam, takie słowa mogą doprowadzić mnie do grobu?
– Cóż, za pierwszym razem siłą woli nie skoczyłaś, następnym razem pewnie będzie podobnie. To nie jest depresja. Nawet normalny człowiek, jak się bardzo zdenerwuje, ma zamiar skoczyć z okna. – Gdyby ktokolwiek mógł w tym momencie zobaczyć twarz March Jasmine Hamilton pomyślałby, że miała zamiar dokonać mordu na kobiecie, która w opinii nastolatki, pracę miała chyba tylko dlatego, że miała znajomych, bo zdecydowanie nie była na miejscu. Zerwała się z leżanki i wyciągnęła palec wskazujący w jej stronę. Najchętniej skorzystałaby z mocy i wywaliłaby do innego uniwersum. Problem polegał na tym, że nie miała zielonego pojęcia jak. – Coś się stało, March?
– Pani jest niekompetentna i nigdy nie powinna się pani zbliżać do innych osób z takimi problemami. A ja zrobię to, co uważam za słuszne. Bo to, co pani mi radzi, to bullshit. Dziękuję za nic, pani Zipp – Ostatni raz posłała wkurzony wzrok kobiecie, po czym wyszła z pokoju trzaskając przy okazji drzwiami. Przeczesała rozpuszczone blond włosy wolną ręką.
Na korytarzu nie znalazła nikogo. Charlie musiała pójść do domu, a szesnastolatce nie pozostało nic innego, jak powrót do swojej klitki, którą dzieliła z dziewczyną, o której wiedziała jedynie tyle, że czytała mangi i interesowały ją koreańskie zespoły. Nic, co przyciągnęło by bardziej uwagę March. Wyciągnęła telefon z kieszeni spodni i odblokowała go. Błękitne tęczówki błądziły po treści nowych wiadomości, a kończąc je prychnęła tylko pod nosem. Cóż, Charlie miała nadzieję, że sytuacja została opanowana, a zamiast tego wydawało się, że kobieta pogorszyła sprawę.
March skręciła w stronę budynku z sypialniami dla uczniów i przeszła przez oszklony most nad ulicą. W korytarzu spotkało parę znajomych z twarzy osób, łapiących i tak słabe darmowe wi-fi. Otworzyła materiałowa torbę z książkami i wyciągnęła z niego kluczyk. Miała ochotę walnąć się na swoją pryczę i zasnąć, przy okazji obudzić się w okolicy dziesiątej, aby skończyć zadania domowe. Większość nauczycieli słysząc o terminie u panny Zipp dodało, że jeśli ich nie zrobi, to nic się nie stanie. Nie licząc jej nauczycielki od chemii, która nawet do osób, których nie było dwa tygodnie miała pretensje jeśli nie był przygotowany na jej zajęcia. Los chciał, że miała z nią dwie godziny następnego dnia, bo nauczyciel od religii rozchorował się i mają z nią zastępstwo.
CZYTASZ
sunflower | miles morales [Zatrzymane 100 Lat Temu]
Fanfic❝Ledwo zdaję z hiszpańskiego, okazało się że nic nie wiem o mojej niani, a ogólnie to powinni mi dać bilet w jedną stronę do zakładu psychiatrycznego, bo to co się aktualnie dzieje w moim życiu nie jest normalne.❞ March była trzecia z szóstki dziec...