10

1.5K 63 13
                                    

Pobiegłam z brunetem na górę zobaczyć co stało się z Taehyungiem. Niebiesko włosy siedział na ziemi trzymając się za obolałe miejsce. Złapaliśmy go pod ramiona i pomogliśmy zejść imprezowiczowi na dół. Posadziliśmy go na kanapie a Jeongguk poszedł po lód. Po chwili podał mi, parzący od zimna worek, który przyłożyłam do skroni Kim'a.

- Będzie siniak jak nie guz, wiesz o tym? – zapytałam a ten skinął po chwili gwałtownie się zrywając co spowodowało, że odskoczyłam do tyłu.

- Wy nie powinniście być w jednym otoczeniu, Jeongguk już na górę – oboje z brunetem zaczęliśmy się śmiać, a bardziej satysfakcjonowała nas zdezorientowana mina Taehyunga. Zmarszczył brwi skanując wzrokiem mnie jak i bruneta.

- Siadaj, spowrotem – powiedziałam a ten tylko skinął i wykonał moje polecenie. Dokończyłam moją robote i odsunęłam się od ciemnookiego. Podałam spowrotem Jeongguk'owi worek lodu i złapałam za swoją torebkę. Przewiesiłam ją sobie przez ramię i złapałam za jej ramiączko zaciskając na nim piąstkę.

- Będę się już zbierać mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie – ostatnie zdanie skierowałam do Taehyung'a, który tylko skinął głową i zaraz jęknął łapiąc się za głowę i opadając plecami na siedzisko. Weszłam na ganek i założyłam buty a zaraz dużą dłoń szybciej ode mnie złapała za szary płaszcz podając mi go. Uśmiechnęłam się na ten gest i chwyciłam od chłopaka moją własność.

- Słuchaj, jest już ciemno i jakby-

- Tak odwiozę cię, tylko zaczekaj sekundkę – powiedział chłopak i, założył szybko buty jak i Jeansową katanę. Złapał za klucze od domu i telefon po czym szybko biorąc paczkę papierosów wyszedł ze mną przed dom.

Wsadził szkodliwą substancje pomiędzy malinowe wargi i odpalił zapalniczką odrazu się zaciągając i chowając rozpałkę do kieszeni katany.

- Musisz palić? – zapytałam odganiając dym papierosowy od swojej twarzy. Sama woń substancji przyprawiała mnie o dreszcze i powrót nieprzyjemnych wspomnień z Anglii. Chłopak oparł się o maskę samochodu, chowając lewą dłoń do kieszeni jego czarnych jeansów.

- Często palisz? – zapytałam a ten zaprzeczył strzepując popiół i przy okazji wydmuchując dużą ilość dymu.

- Rzadko, ale czasem się zdarzy – wzruszył ramionami i poraz kolejny się zaciągnął wydmuchując dym.

- Już skończyłeś? Dzięki – wzięłam z pomiędzy jego warg papierosa i rzuciłam na ziemię przygaszając go butem. Chłopak tylko parsknął śmiechem i okrążył auto do, którego po chwili wsiadł. Zapięłam pas i oparłam się o nagłówek czekając aż chłopak ruszy. Cała droga minęła mi w ciszy, ale tej bardziej przyjemnej.

- Dziękuje – odpiełam pas i spojrzałam na chłopaka, który tylko się uśmiechnął. Spojrzałam przez okno na swój dom. W oknie stała mama ale zaraz zasłoniła zasłony by nie było jej widać.

- Szykuje, mi się długą rozmowa – westchnęłam a chłopak wysiadł z auta przez co spojrzałam na niego podejrzliwie. Sama z niego wysiadłam a zaraz mogłam zobaczyć iż ten podąża w stronę moich drzwi.

- Głupi jesteś? – zapytałam a ten parsknął śmiechem – Idziesz na śmierć.

Chłopak zadzwonił dzwonkiem a zaraz moja mam pojawiła się z szerokim uśmiechem w drzwiach. W tym momencie nawet zapadnięcie się pod ziemie by nie pomogło.

Dlaczego takie nieszczęście spotyka tylko mnie? Dlaczego ten idiota Jeongguk musiał akurat teraz przyjść do mojego domu i zacząć rozmawiać z moją matką.

- A ty nie miałaś być u koleżanki? – zapytała ciągle się uśmiechając.

- Elle była u mnie, bo źle się poczuła i nie była w stanie napisać do pani sama więc napisałem za nią. Strasznie przepraszam ale czy to nie brzmiałoby dziwnie, że Elle jest sama w domu u jakiegoś faceta? – objął mnie ramieniem. Muszę,przyznać, że niezły z niego aktor.

- Oh, nie masz za co przepraszać. Jest późno może wejdziesz do środka? – zapytał.

- Muszę podziękować, zostawiłem przyjaciela samego w domu i obawiam się o posiadłość ale dziękuje za propozycję – odparł a moja matka się uśmiechnęła i uchyliła szerzej drzwi.

- No to do jutra Elle – schylił się by móc mnie przytulić. Do moich nozdrzy dotarła woń jego naprawdę mocnych perfum, przez które zakręciło mi się w głowie.

- Dobranoc, pani Hamingetone – odezwał się i wsiadł spowrotem do auta. Weszłam do środka nie chcąc się tłumaczyć rodzicielce z zaistniałej sytuacji. Na codzień raczej należy do tych wścibskich osób, które chcą wiedzieć wszystko najlepiej od A do Z.

Dlatego by uniknąć z nią niepotrzebnej konfrontacji weszłam szybko do pokoju i zamknęłam drzwi hukiem się o nie opierając by tylko matka nie weszła do mojego azylu. Odłożyłam czarną torbę na krzesło przy biurku i opadłam zmęczona na miękki materac. Obawiam się, że jutro czekać mnie będzie ciężka rozmów z Yeonwoo, której nic nie powiedziałam o moim nagłym zniknięciu.

- Isabelle, zejdź na dół proszę!

𝐒𝐭𝐢𝐥𝐥 𝐖𝐢𝐭𝐡 𝐘𝐨𝐮 | 𝐉𝐞𝐨𝐧 𝐉𝐮𝐧𝐠𝐊𝐨𝐨𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz