Dzisiaj jest sobota. Czyli impreza u Jeon'a, o której dowiedziałam się całkiem przypadkiem i to na dodatek dzisiaj rano, gdyż zadzwonił do mnie poinformować mnie o tym jakże ważdym dla niego dniu czyli jego urodzinach. Tak bo właśnie w tym momencie staje się on pełnoletni i problem w tym, że nie mam dla niego kompletnie nic.
Dlatego też zestresowana chodzę po sklepach w poszukiwaniu czegoś co mogłabym uznać za stosowne jak na jego prezent. Nie zapominając, że Jeon pieprzony Jungkook ma już praktycznie wszystko co jest wielkim utrudnieniem dla mnie. Może kupię mu kaktusa? Jak się wkurzy uderzy w niego dłonią i przynajmniej będzie miał nauczkę.
Zbyt brutalne.
Weszłam do ostatniego sklepu i załamana chodziłam po alejkach szukając właśnie TEJ rzeczy, która wpadłaby mi w oko. No właśnie. Moją uwagę przykuło drewniane białe pudełko. Było bardziej płytkie, ale wpadłam na pomysł. Wzięłam pudełko i skierowałam się do kasy.
- Taehyung bo to jest bardzo ważne - odebrał po pierwszym sygnale co było wysokim osiągnięciem - chodzi o to, że potrzebuję jakiś wspólnych zdjęć twoich i Jungkook'a. Oraz całej waszej paczki. Jeżeli masz może jeszcze jakieś ze mną i z nim to prosiłabym, żebyś wszystkie mi przesłał - powiedziałam na co się zgodził. Po chwili zostały wysłane mi wszystkie zdjęcia a ja wróciłam na spokojnie do domu. Wyciągnęłam małe urządzenie, na które zgrałam zdjęcia i je wydrukowałam. Fotografie zostały wydrukowane na kartkach fotograficznych od starszego instaxa.
Spojrzałam na jedno zdjęcie znajdujące się na jednej z kartek. Byłam tam ja wtulona w Jungkooka. Oboje pogrążeni byliśmy w głębokim śnie. Na samą myśl, że spałam w ramionach bruneta moje kąciki ust drgały ku górze. Włożyłam sporą ilość fotografii do białego drewnianego pudełka. W moje oko wpadło jeszcze jedno zrobione z Jiminem i Jeonggukiem gdzie cała nasza trójka miała zrobione jakieś głupie miny. Parsknęłam śmiechem zamykając szkatułkę. Przewiązałam ją czerwoną kokardą i przejechałam dłonią po wierzchu drewna. Mam nadzieję, że mu się spodoba.
Spojrzałam na godzinę i podeszłam do szafy. Wzięłam jakieś czarne szersze jeansy i białą opiętą bluzkę. Nie miałam ochoty się bardzo stroić. Wpadnę tam tylko na chwilę wręczę prezent porozmawiam może z Yeonwoo albo z Dayoon jak będzie. Może się czegoś napije, chociaż z tym może być ciężko.
Podeszłam do toaletki i potuszowałam rzęsy. Były na tyle długie, że nie musiałam bawić się jakimś tam klejem i tworzywem sztucznym. Gdy spojrzałam na siebie w lustrze nie wyglądałam tak najgorzej. Może oprócz swoich nieuczesanych włosów. Szybko je przeczesałam i wzięłam szkatułkę. Telefon schowałam do tylniej kieszeni spodni i zeszłam ostrożnie po schodach, bo jednak tendencje do upadania w nieodpowiednich momentach miałam. Prawie zawsze na urodziny koleżanek musiałam kupować prezent dwa razy bo go niszczyłam chwilę przed wyjazdem to spadając ze schodów czy upuszczając go.
- Gdzie idziesz? – kobieta wyjrzała na ganek, na którym ubierałam trampki. Jej uroda była naprawdę zniewalająca. Moja babcia od strony mamy jest koreanką a dziadek anglikiem dlatego jej uroda sama w sobie jest mieszana. Pomimo skośnych oczu miała nietypowe jak na koreankę rysy.
- Oh, no tak zapomniałam Ci powiedzieć. Jungkook, ten który u mnie ostatnio był i go polubiłaś ma imprezę urodzinową – odparłam a kobieta zmarszczyła brwi kładąc smukłe dłonie na biodrach.
- Ale przecież mówiłaś, że urodziny miał pierwszego września? – uniosła brew. No tak zapomniałam, że jestem jej najmłodszym dzieckiem i martwi się o mnie dwa razy bardziej.
CZYTASZ
𝐒𝐭𝐢𝐥𝐥 𝐖𝐢𝐭𝐡 𝐘𝐨𝐮 | 𝐉𝐞𝐨𝐧 𝐉𝐮𝐧𝐠𝐊𝐨𝐨𝐤
RandomW TRAKCIE POPRAWEK. Życie Isabelle Hamingetone nigdy nie należało do tych kolorowych. Miała za sobą mnóstwo przeprowadzek oraz wyjazd z rodzinnego kraju. Po kilku latach, mieszkania w Anglii oraz przeżywania okropnych chwil, wraca do rodzinnego kraj...