XV. Propozycja Z Piekła Rodem

2.5K 118 12
                                    

Czuła jak lekka panika zaczyna dopadać jej ciało. Nie wiedziała co zrobić w tej sytuacji, a to nie zdarzało się często. Patrzyła na niego przenikliwie, próbując zachować trzeźwy wyraz twarzy.

—To akurat nie powinno cię interesować.—rzuciła chłodno, wiedząc, że nie uda jej się ukryć prawdy. Teraz jedyne o czym myślała, to to w jaki sposób mógł się dowiedzieć.

—Ale interesuje Dragan, chociaż teraz to chyba Dumbledore.—drażnił się z nią i z satysfakcją patrzył jak na czerwonej twarzy dziewczyny pojawia się wściekłość.

—Tylko spróbuj komuś o tym powiedzieć, Riddle.—powiedziała zdenerwowana i zmrużyła oczy patrząc na niego nieprzyjemnie. Nie chciała nawet myśleć co by się stało gdyby ta informacja rozleciała się po szkole, nie wspominając już o reakcji jej dziadka.

—Grozisz mi?—parsknął prześmiewczo i stanął plecami do barierki. Wcześniej śledził dziewczynę, więc wiedział gdzie się znajduje oraz jak powinien się ubrać. Dzięki temu nie marzł teraz, gdy obok nich szaleńczo padał śnieg, a temperatura była znacznie poniżej zera.

—Odbierz to jak chcesz, ale jeżeli jutro każdy będzie o tym wiedział to radzę ci nie odkładać różdżki.

—Dlaczego myślisz, że powiem o tym reszcie?—zmarszczyła brwi, zastanawiając się co on znowu kombinuje.

—Może nie jesteś tego świadomy, ale trochę cię znam. Wykorzystasz pierwszą lepszą okazję, by mnie zniszczyć.

—Mam dla ciebie lepszą propozycje.—powiedział nagle tajemniczym głosem. Spojrzała na niego krytycznie. Nie chciała wchodzić z nim w żadne układy, bo była pewna, że nie wyjdzie na tym korzystnie. Nerissa jednak była świadoma tego w jakiej sytuacji się znalazła, nie miała wyjścia musiała go chociaż wysłuchać. 

—Nie chcę twoich propozycji. Po prostu o tym zapomnij.—czarownica sama słyszała jak żałośnie brzmiały jej słowa, nie wiedziała co by musiało się stać by Tom Riddle coś odpuścił. Chyba jakiś cud.

—Nie zgrywaj większej idiotki niż jesteś, Dragan. Nie masz wyjścia.—jego drwiący głos drażnił coraz bardziej dziewczynę, a kiedy spojrzała w jego oczy, które wciąż nic nie pokazywały, tylko drwinę, chłód i obojętność nie mogła zrozumieć jak to jest możliwe. Przecież musiał coś czuć.

—Mogę rzucić na ciebie Obliviate. Zapomnisz o tym, a ja będę miała spokój.—powiedziała spokojnie, przerywając cisze, która zapanowała między nimi. Tom zjechał ją od góry do dołu krytycznym wzrokiem i wykrzywił twarz w grymasie.

—Skąd pomysł, że ci na to pozwolę?—czasami w takich chwilach jak ta, naprawdę zastanawiała się do czego Riddle byłby w stanie się posunąć by osiągnąć swój cel. Wiedziała, że jej nie doceniał, ale znała swoją wartość i swoje umiejętności. Tom mógł mieć wielki umysł i umiejętności, ale ona również nie była już tą samą dziewczynką, która zawitała pierwszy raz w mury Hogwartu. Potrafiła o wiele więcej niż mógł przypuszczać.

—Nie musisz pozwalać.—rzekła lekceważąco, ale postanowiła go wysłuchać.—Jaka propozycja?

—Widzisz było aż tak trudno?—spytał drwiąco, a Nerissa miała ochotę znowu zrobić mu krzywdę.

—Nie powiem nikomu czyją jesteś wnuczką, ale milczenie będzie miało swoją cenę.—przerwał, patrząc na nią intensywnie w zamyśleniu. Tego właśnie się spodziewała, nie zdziwił jej wcale. Czarownica podejrzewała, że będzie coś od niej chciał. 

—Przejdź do sedna, Riddle.—burknęła zniecierpliwiona, chciała już wiedzieć jak bardzo będzie miała przechlapane. 

Chłopak wyraźnie spoważniał, po czym podszedł bliżej niej tak, że stali praktycznie obok siebie. Od razu poczuła jego intensywny zapach wody kolońskiej, który drażnił jej nos. Miała go już dość i chciała jak najszybciej się od niego uwolnić.

—Będziesz się mnie słuchać i robić to co ci powiem.—oznajmiał poważnie przerywając ciszę, a ona od razu spojrzała na niego kpiąco i walczyła ze sobą by nie zacząć się śmiać. Chciał z niej zrobić swoją własną marionetkę czy służącą i myślał, że ona się na to tak po prostu zgodzi.

—Naprawdę sądzisz, że zgodzę się być twoją marionetką?—spytała zdenerwowana i utkwiła wzrok w jego oczach, które patrzyły na nią bez emocji. Zadarła wyżej podbródek by pokazać, że wcale nie jest od niej lepszy.

—A masz jakieś inne wyjście?—czarownica tak bardzo żałowała, że to akurat Riddle musiał odkryć jej największy sekret. Z kimś innym o wiele łatwiej byłoby się dogadać.

—Nienawidzę cię.—widział to w jej oczach, nie miał wątpliwości, że mówiła prawdę. Uśmiechnął się jedynie przerażająco, wiedząc, że wygrał. Miał ją w garści.

Nerissa odwróciła się, patrząc przed siebie. Miała w głowie pustkę, a ręce, które miała w kieszeni kurtki trzęsły jej się ze stresu i wściekłości. Nie potrafiła zrozumieć jak mogła dać się tak łatwo podejść.

Tom patrzył na nią i nie krył swojego zadowolenia. Część jego planu zaczęła się układać, choć nie podejrzewał, że pójdzie mu tak gładko. Postanowił wrócić do swojego pokoju, wiedząc, że załatwił to co miał do załatwienia. Ruszył w stronę krętych schodów, ale zanim na nie wszedł zatrzymał go jeszcze chłodny głos dziewczyny.

—Jak się dowiedziałeś?

Obrócił się z powrotem w jej stronę i uśmiechnął perfidnie.

—Następnym razem mów trochę ciszej, słychać cię aż na korytarzu, szczególnie pustym.

Wtedy do niej dotarło. Czuła kogoś obecność kiedy szła na rozmowę z dziadkiem, nawet rozejrzała się zanim weszła do jego kwater. A cholerny Riddle musiał stać pod drzwiami i podsłuchać w najbardziej przebrzydły sposób. Kilka razy nazwała mężczyznę dziadkiem, a podstępny Ślizgon musiał to usłyszeć. Nie wiedziała, że posunie się do tego, żeby podsłuchiwać kogoś przez drzwi. I to do tego Dumbledore'a, który jako jedyny nauczyciel w Hogwarcie nie okazywał zachwytu jego osobą.

—Naprawdę śledziłeś mnie i podsłuchiwałeś jak jakiś obrzydliwy szpieg.—czuła do niego tak wielki żal i odrazę. Nie wiedziała dlaczego akurat na nią musiał się tak uwziąć.

—I zobacz jak na tym wyszedłem.—zostawił ją tam zadowolony z siebie, całą wściekłą i przemarzniętą.

Śnieg jakby wyczuwając jej nastrój zaczął padać jeszcze mocniej. Nerissa położyła ręce na barierki i z całej siły zacisnęła na nich dłonie. Nie próbowała nawet sobie wmówić, że nie miała problemów ze złością. Jeżeli temat był poważny bardzo szybko można było ją wyprowadzić z równowagi. A ta jedna rozmowa z Riddle'm doprowadziła ją do takiego stanu, że zaczęła już wymyślać w jaki sposób go zabije.

Przymknęła oczy odliczając do dziesięciu. Miała nadzieję, że chociaż to ją uspokoi. Próbowała wmówić sobie, że zgodzenie się na jego idiotyczne warunki byli słuszną opcją. W końcu musiała zrobić wszystko by ludzie nie dowiedzieli się o jej pochodzeniu, a przynajmniej nie teraz.



Będę miała teraz zdalne nauczanie, więc jak będę miała wenę to pojawi się kilka rozdziałów.









Destruction|| Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz