W pewnym północno-wschodnim lesie, była droga. Prowadziła ona do pewnej posiadłości. W tym magicznym a zarazem spokojnym miejscu żyła sobie rodzina. Niezwykła. Dlaczego? Nie byli jak inni. Oni są krajami.Małżeństwo to zaskało szacunek. Pokonali oni krzyżaków którzy byli niebezpieczni. Przeciwnik ich został lennem Królestwa Polskiego i Księstwa Litwijskiego oraz wygnany na swoje tereny.
To zdarzenie połączyło ich miłością.
On mimo że był głupi w walce wręcz, jest genialnym strategiem a ona, zimna kobieta która jest dzika ale jaka waleczna. Przez swoje minusy i plusy pokonali zakon i uzyskali wewnętrzny spokój.Aktualnie znajdują się na swoim dworku wraz z swoim synkiem. Miał na imię Rzeczpospolita obojga narodów. Z wyglądu przypomina swojego ojca. Miał po nim skrzydła o kolorze bieli. Natomiast charakter po matce...choc nie do końca bo miał talent do pakowania się w kłopoty jak jego tata.
Chłopiec miał czerwone oczy, czerwone włosy z białymi pasemkami. Miał on ostre zęby względu na to że ich nie mył i jadł mięso. Ubrany był w bogate ubrania. Jednak dziś akurat miał włosy związane w kitkę, białą koszule, spodnie że skóry i buty z jelenia.
Chłopiec nie chciał ubierać się bogato jak idzie do miasta. Zbyt mocno przyciągał uwagę innych. Ciekawił go ludzki świat jak i mitologiczny. Jego mama zawsze przed snem opowiadała mu jedną z historii, a tu o utopcach raz o południach czasem o lepszym. Zachwycony chłopak zawsze udawał się do miasta na wschodzie. Oczywiście była to tajemnica ponieważ matka zakazała mu iść w tereny wchodu. Kiedy się pytał zawsze albo ruzge dostawał albo szlaban. Mama wtedy się ostro denerwowała a ojciec musiał ją pocieszać.
Chłopiec szedł już dwie godziny przez las. Nie był zmęczony ponieważ nie było za zimno i za gorąco. Także znał trasę i skróty do tego miejsca. Kiedy przekroczył już próg miasta wielkiego szukał jedzenia. Zapomniał on zabrać pieniędzy od k. Polskiego. Westchnął zrezygnowany i zaczął się rozglądać na lewo i prawo. Jego uwagę przykuło targowisko z pięknymi jabkami. Ron na samą myśl oblizał się, dodatkowo zaburzał mu brzuch. Postanowił działać. Stanął koło straganu i czekał na odpowiedni moment.
....
Czas mijał. A okazji brak. Spadkobierca posmutniał ale dalej stał. Nagle obok niego pojawił się chłopak podobny wiekowo co do niego. Miał czarne włosy z pasmami złotymi i złote oczy. Ubrany był bardzo bogato. Nieznajomy spojrzał się zimnym wzrokiem na niego lecz w jego oczach można było zobaczył iskierki. Chciał coś powiedzieć ale facet że straganu powiedział.
PS-książę! Znowu przechadzasz się bez matki? - zapytał się.
Ron postanowił działać. Na ślepo złapał kilka owoców i zaczął uciekać. Usłyszał krzyk
PS-złodziej!
? - hej! - nieznajomy zaczął biec za nim.
Chłopakowi dzięki swojej orientacji w terenie uciekł do lasu. Sprawdzał kilka zarazy czy nie ma pościgu za nim. Westchnął z ulgą kiedy zobaczył ze odpuścili. Ron kierując się w głąb lasu postanowił zrobić przerwę na ucztę. Usiadł pod jednym z drzew z grubym konarem. Złapał za jedno z jabuszek i kierując go do swoich ust, nagle usłyszał łamanie gałęzi. Nie zdążył nic zrobić ponieważ napastnik pojawił się dosłownie przed nim z sztyletem przegardłem.
Ron-jak? - odpowiedział zdziwiony.
? - magia... - powiedział bez emocji-nie zabije cię. - oznajmił-szczerze mam dość tego fałszywego piernika i darmowych owoców od niego.
Ron-czemu mnie goniłeś? - zapytał się zdziwiony
? - dla rozrywki hihi. - zaśmiał się - chyba będziesz umnie mieszkał. Podobasz mi się. - oznajmił
Ron-co? Jesteś magicznym stworzeniem? - zapytał się a jego oczy zaświeciły się jak pięcio złotówki.
? - można tak powiedzieć... Ale teraz idziesz że mną-powiedział radośnie.
Ron-eeee nie dzięki mama czeka-odsunął palcem sztylet i uśmiechnął się miło do starszego. Wstał z ziemi i odwrócił się od niego-no to część!
? - ej! - złapał go za ramię- nigdzie nie idziesz... - wysyczał.
Ron-ach tak? - powiedział już zł]y Polak. - spierdalaj zboku! - nagle otworzył skrzydła odpychając nieznajomego. Wbił się w powietrze i krzyknął-do nie zobaczenia nigdy frajerze! - odleciał.
? -.... Ha-zaśmiał się-więc też jesteś krajem... Idealnie-wstał na równe nogi-nie wiem kim jesteś ale odnajdę cię.-spojrzał się w kierunku gdzie poleciał polak- dopadnę cię~-ruszył w tamtym kierunku-będziesz tylko mój...
CZYTASZ
Niech zgaśnie nas nadzieji blask
Fantasy-mamo... Opowiedz mi bajkę o tym Panu w lesie. - powiedział mały Ron. -kochanie ale to leszy... - powiedziała dumnie byłe pogańskie królestwo Litwińskie.-znowu mam do tego wracać?-westchnęła -... Hmmm to może o tym chłopcu co mnie śledzi?-zapytał s...