Czas znikać

487 29 40
                                    


Pov. Prus

         Siedziałem  w swoim gabinecie. Byłem zestresowany przez sytuacje w moim kraju. Francuz jak i Rosjanin prowadzą wojnę kosztem innych. Od kilku dni Francuz zrobił sobie ,,tunel'' z moich ziem i nie tylko. O dziwo Austrii też się dostało rykoszetem jak i Holandii.

Łokciami opierałem się o swoje biurko. Swoją brodę położyłem na dłoniach i patrzyłem w przestrzeń. A pro po Austrii siedział skulony na fotelu obok. Szlochał bardzo mocno dodatkowo nie wyglądał jak powinien... jak plebs. Nie dość że od Poniedziałku przebywa u mnie to jeszcze marudzi że ktoś mu żonę zgwałcił. Oczywiście nie była w ciąży a ta opowiada że ktoś ją napadł... akurat.

Kolejny dźwięk wciągania powietrze przez kuzyna doprowadzał mnie do szału.

Pr- Czy byś mógł w końcu przestać beczeć?!-krzyknął. Nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i ujrzałem w nich uśmiechniętego Rosjanina.- A ty tu czego?-powiedziałem gniewnie odrywając dłonie od mojego podbródka

IR- Witaj Prusy... Może grzeczniej?-spojrzał przelotnie na Austrie który nawet nie zwrócił uwagę na niego.

Pr- Dla ciebie?-zaśmiałem się- Dobre żarty...-syknąłem-przez ciebie Francuz wierci mi dziurę i to dosłownie...

IR- Wybacz... wojna to wojna- podchodził do mojego biurka- Mam dla ciebie propozycje.-położył papier przed moja twarzą.

Pr- Co to?- uniosłem jedną brew do góry. Wziąłem do ręki dokument i zauważyłem napis ,,Pakt trzech czarnych orłów''.

IR- Umowa o rozbiór Rona-uśmiechnął się.

Pr- ale... po co?- spojrzałem się zaskoczony na Moskala.

IR- Dla terenów-wzruszył ramionami- i może dla zemsty dla was. Jego rodzice zabili  ci ojca a Austria jakoś nie ma dobrych reakcji z nim...-spojrzał się na mojego kuzyna.

C.A- A tobie?-nagle odezwał się. Oderwał głowę od dłoni.

IR-mi? Prywatne sprawy~-wymruczył. Rozmarzonym wzrokiem wrócił do mojej osobowy- To jak?

C.A- Ja tam się zgadzam- wstał z fotela i podszedł do Rosjanina. Jego wzrok także utkwił na mnie- A ty kuzynie?

Pr-...-Patrzyłem na dokument przez chwile zastanawiając się- Jeżeli mogę sie spytać co z nim będzie jak już ,,zniknie''?

Ir- Prawo podobnie trafi do mnie- wyszczerzył się złowrogo.

Pr-hmm-przytaknąłem- podpisze to ale pod warunkiem że też będę mieć go do dyspozycji...-wyszczerzyłem się w stronę Rosjanina. Bez powodu do mnie podchodził. Wiem ze mnie potrzebuję. Widzę na jego twarzy to wielkie niezadowolenie.

Ir- po co?-powiedział z zimnym głosem.

Pr- Ciebie też mogę się o to samo spytać-oparłem dłoń na dłoni- to jak?

Ir-... Zgoda-syknął niezadowolony.

*****

Pov Rona.

      Jest źle. Węgry nie zaszła w ciąże tak jak planowałem. Z mojej winy musiała się tłumaczyć swojemu ,,mężowi'' że to był gwałt.  Na szczęście Austro-Węgry są ślepe to nie widziały mojej osoby dodatkowo potwierdził że ktoś z nią rozmawiał ale nie wiedział że to ja byłem. Co gorsza, pojawił się nowy problem. Przebywam od trzech dni  w rezydencji mojego chłopaka. Dlaczego? Zniknąłem z mapy całkowicie. Napadli mnie. Chciałem walczyć ale Francuz mnie zabrał przy tym rezygnował z szarży na Rosje.

Od kiedy przybyłem do jego domu, siedzę ciągle w pokoju zapłakany i bezradny. Nie widzę kolorów świata, widzę tylko czarno biały świat. Światło zaczęło mnie denerwować które wpadało z rana do pomieszczenia.

Obecnie leżałem na łóżku. Była godzina po południowa a ja dalej w piżamie...

Nie zauważyłem jak Francuz wchodzi do pokoju. Poczułem jak mnie przytula od tyłu.

C.F- Hej...-zaczął głaskać mnie po włosach.- Nie możesz tak wiecznie leżeć.

Ron-...-Odwróciłem głowę w jego  stronę napotykając jego wzrok.-Przepraszam...

C.F- Za co?-zapytał się zdziwiony

Ron- Za to że zrezygnowałeś z ataku...-powiedziałem ze smutkiem

C.F- Hej...-chciał coś powiedzieć ale przerwał mu ktoś nowy.

K.F(Królestwo Francuskie)- Synku przepraszam że ci przeszkadzam ale dostałeś pilne wezwanie  południowej części Paryża.- Powiedziała stanowczo Kobieta z białych włosach krótkich oraz z pięknymi złotymi oczami.

C.F- Dzięki mamo za informacje...-powiedział niezadowolony.

K.F- Oh i  Twoja siostra pojechała do Wielkiej Brytanii... Nie wiem co ona widzi w nim...

C.F- Mamo!-krzyknął

K.F- Dobrze już wychodzę...-powiedziała zburzona i odeszła

Ron-Moja matka to by mnie lała już dawno-uśmiechnął się smutno na samo wspomnienie.

C.F- Nie martw się kochany- Złapał go za dłoń i ją ucałował- Wrócę szybko i wyjdziemy do ogrodu-poinformował z radością- Do zobaczenia wieczorem!

Ron- Do zobaczenia!

*****

 Nastał wieczór a dalej Cesarstwo nie wracało do domu. Zacząłem martwić się o niego. Postanowiłem się przebrać  w cieplejsze ciuchy żeby zacząć go szukać. Dużo czasu mi to nie zajęło, jakieś w dużym stopniu byłem już gotowy do wyjścia do ogrodu.

Kiedy chciałem chwytać za klamkę usłyszałem krzyk kobiecy z dołu. Pod wpływem andrenaliny chwyciłem za miecz i za klamkę. Biegłem szybko do źródła dźwięku ale ktoś nagle złapał mnie.

S(Strażnik)- Musi Pan uciekać!

Ron-Co? Czemu!?-wykrzyczałem

S- To nie czas na wyjaśnienia. Rozkaz od Matki Panicza Francji.

Ron- Ale gdzie jest on żeby jego matka wydawała ci rozkazy?!

S- Panicz Cesarstwo Francuskie nie żyje. Odcięto jego gło..-nie dokończył  swojego zdania. Odsunął się kilka kroków ode mnie. Zauważyłem że został przebity mieczem na wylot. Nagle ktoś wyjął z jego ciała oręż. Był to Prusy

Pr-A kogo tu mamy~-wyszczerzył się

Ron- Ty...-wysyczałem zły 

Pr-Słuchaj ja...-nie dokończył ponieważ szybko zaatakowałem go. Upadł na posadzkę gdzie uderzył się o ziemie tracąc przytomność.

Pobiegłem szybko w kierunku ogrodu w rezydencji. W ogrodzenie znajdowało się wejście do katakumb Paryskich. Oczywiście po drodze napotkałem przeciwników. Zauważyłem że głównie są to Niemiecy żołnierze. Zajęło to mi kilka naście minut do dotarcia na miejsce. Rozglądałem się za pomnikiem  Królestwa Francuskiego. Tam było wyjście. Kiedy zauważyłem już mój upragniony cel, nagle poczułem ból przeszywający od strony nerki. Została przebita. Kiedy zniknęła z mojego z mojego ciała upadłem na ziemie. Poczułem jak ktoś bierze moją głowę na swoje kolona. Podniosłem zamglony wzrok i ujrzałem Imperium Rosyjskie.

Ron-Ty...

IR-ciiii-głaskał mnie po włosach-  Pora iść spać kochanie~

Usnąłem.


............................

MUHAHAHAHA WRACAM 



Niech zgaśnie nas nadzieji blaskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz