Wypadek

521 38 44
                                    


Pov 3 osoba

       Ron po przybyciu do domu rodzinnego musiał tłumaczyć się swojej mamie czemu wrócił. Miał przyjechać  na święta. Jej syn powiedział całą prawdę, co go spotkało wraz z sytuacją z IR. Kobieta pierwsze co nie wiedziała co zrobić. Była wściekła na Polaka że rzucił szkołę i będzie miał nauczanie prywatne a z drugiej strony współczuła mu. Jednak Księstwo była uważana za bezduszną kobietę to musiała taka pozostać. Wraz z swoim mężem wymierzyła mu karę... zakaz wychodzenia. Chłopak mimo protestów musiał przyjąć do wiadomości wyrok.

Królestwo Polskie  próbowało załagodzić karę synowi, choć sam był zły na niego ze rzucił szkołę ale wiedział jak on kochał lasy, przyrodę, przygodę. Niestety, wszystko co próbował zrobić kończyło się niepowodzeniem. Żona zostawała nie ugięta.

Litwa wraz z swoim mężem oprócz kary rozmawiało także o IR. Dzieciak pozwalało sobie za dużo. Nie pojmowali jak chorym ,,człowiekiem'' może być aby ukraść  rzeczy oraz traktować Rona w taki sposób. Postanowili nie być  w takiej sytuacji obojętni i napisali list do K. Moskiewskiego że chcą rozmawiać. Odpowiedź była szybka, po zaledwie  czterech dniach otrzymali ją. Zgodziła się. Nie zwlekając K.Polskie i jego żona postanowili szykować się na wyjazd.

Następnego dnia przed świtem zabrali swoje rzeczy a dokładnie służący do pojazdu. Z dworku wyszedł Ron. Chciał sprawdzić co tak hałasuje o tej porze. Rozszerzył oczy jak zobaczył swoim rodziców ruszają w podróż. Chłopak odezwał się.

Ron-Mamo, Tato? Jedziecie gdzieś?-podchodził coraz bliżej do rodziców.

K.L- A ty przypadkiem nie masz kary?-zapytała się z irytacją.

Ron-... mam...-zawstydził się i spojrzał się na stopy swoje- ale chciałem  sprawdzić co tak hałasuje-powiedział to z głosem dziecka.

K.P- Oj daj spokój kochanie- spojrzał się na Litwe- wiesz co on przechodzi-spojrzał się na syna- Przepraszam cię synu że ci nie powiedziałem że jedziemy.-uśmiechnął się ciepło do niego.

Ron-Gdzie jedziecie tato?-zapytał się

K.L- Do Rosji-wcięła się w zdanie- Nie będziemy tolerować takiego zachowania.

Ron-oh... rozumiem- Podbiegł do ojca i go przytulił-wracajcie jak najszybciej... nie lubię być bez was.

K.P-Obiecuje że wrócimy szybko-poczochrał ręką jego czerwone włosy z białymi pasmami. Odsunął się od swojego syna i wsiał do pojazdu a za nim Litwa.

K.L-WRACAJ DO DOMU MASZ KARE PRZECIEŻ!- wykrzyczała słowa w kierunku  syna.

Ron- Kurwa mać...-zaczął iść  w stronę dworku.

K.L- Nauczyłeś go przeklinać?!-odwróciła się do męża wciekła.

K.P-emmmmmm ojoj...-zaśmiał się.

..........................................................................


Kiedy dodarli na miejsce przywitała ich Moskwa (kraj) (ja wiem że to miasto ale chodzi mi o kraj co był kiedyś jak by ktoś się czepiał). Była ubrana w skórę zwierzęcia. No tak okres zimowy. Małżeństwo poczuło już dawno pierwsze skutki zmiany terytorium. Było tu zimnej niż u nich. 

Bryczka zatrzymała się przed rezydencją Rosyjską. Była ona na północy. Jak na te czasy ich dworek dorównywał posiadłości  Polskiej rodzinie. Mogli czuć się na równi. Różnica jaka była pomiędzy domami była taka że znajdowała się w mieście oraz bardziej była chroniona.

Niech zgaśnie nas nadzieji blaskOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz