Rozdział 6

1.6K 89 124
                                    

Kokichi per.

Po długom dniu wróciłem do domu. Shuichi oczywiście mnie odprowadził co było dla mnie dziwne. Bo po co? Przecież jeszcze dziś rano by tego nie zrobił. Jest tu z litości. Wcale nie chce mojej przyjaźni, mojego towarzystwa. On po prostu robi to z litości i tyle. Przyzwyczaiłem się do tej myśli. Tak czy inaczej po pożegnaniu się z moim detektywem i zamknięciem domu na klucz ruszyłem do swojego pokoju. Byłem wyczerpany. Od razu położyłem się spać i po paru minutach odpłynąłem w krainę snów.

Shuichi per.

Po odprowadzeniu Kokichiego ruszyłem w stronę swojego domu. Na szczęście nie jest jeszcze aż tak ciemno więc nie muszę bać się chodzenia po ciemku. Nie wiadomo nigdy jakie typy się napatoczą kiedy idziesz w nocy ulicą. Tak czy inaczej szedłem sobie jak by nigdy nic kiedy nagle usłyszałem znajomy głos.

- Shuichi? - odwróciłem się i zobaczyłem Kaede. Blondynka patrzyła na mnie jakoś dziwie.

- hej Kaede. Co jest? Co tu robisz? - spytałem. Blondynka tylko wściekłą mine.

- wystawiłeś mnie i resztę dla tego jebanego szczura? - spytała pianistka. Jej ton wróżył że jest strasznie wściekła.

- to nie tak. Coś mi wyskoczyło- powedziałem.

- nie wyskoczyło! Siedziałeś z tym kłamcą! Nie pamiętasz już co mówił podczas danganronpa? Nie pamiętasz jak nas wszystkich obrażał?- spytała Kaede zbliżając się do mnie.

- pamiętam ale każdy przecież zasługuje na drugą szansę- powiedziałem. Nie chciałem mówić Kaede o problemach Oumy. W końcu on może nie chcieć
Rozgłosu.

- ale nie on! Ten szczur to potwór! Zrozum to! On jest po prostu złem wcielonym! Nie wolno ci się z nim zadawać! - krzyknęła blondynka.

- ale on też jest moim przyjacielem. Daj mu szansę- powiedziałem z nadzieją.

- nie! On to kłamliwy szczur. Wykorzysta cię. Nie powinieneś mu ufać.- powiedziała pianistka.

- a co jak zamierzam mu zaufać i się z nim przyjaźnić?- spytałem.

- nic. Proszę bardzo ufaj mu i przyjaźnij się z nim a prędzej czy później ten szczur wbije ci nóż w plecy wtedy może nauczysz się mnie słuchać- powiedziała Kaede odwracając sie i idąc w swoją stronę. Ona nie ma racji. Kokichi po mimo tego wszystkiego jest miły. Wierzę w to. Nie oszukał by mnie. Ruszyłem w swoja stronę i przez cała drogę do domu zastanawiałem się nad słowami Kaede i nad całym dzisiejszym dniem. Kokichi na pewno nie kłamie. On nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego.

Time skip next day.

Shuichi per.

Następnego dnia kiedy byłem już w szkole zauważyłem że cała klasa już jest i tylko jednej osoby nie ma. Gdzie Kokichi? Czy on sobie coś zrobił? Cholera. Zapomniałem o tym że on się chciał powiesić. Debil ze mnie. Pewnie teraz umiera. Kurwa. Spojrzałem jeszcze raz na moją klasę.

- Shuichi coś nie tak?- usłyszałem głos Kaito. Obróciłem się i zobaczyłem mojego wysokiego przyjaciela.

- tak. To znaczy nie widzę Kokichiego. On zawsze jest przed czasem- powiedziałem zmartwiony. Wiem że wszyscy w klasie nienawidzą kokichiego ale Kaito zrozumie. Nie to co Maki i Kaede.

- on jeszcze nie przyszedł- powiedział Kaito patrząc na mnie dziwnym wzrokiem. Pewnie myśli że mi ktoś pranie mózgu zrobił.

- nie oszalałem okey? Po prostu poznałem bliżej Kokichiego i nie jest taki zły- powiedziałem. Kaito westchnął na te słowa.

Oumasai: szczere kłamstwo i fałszywa prawda. [Zakończone ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz