-11-

1.1K 29 0
                                    

Już jutro miałam zaczynać sesje. Powiedzieć, że się stresowałam to za mało, ja byłam przerażona. Obdzwoniłam normalnie całą najbliższą rodzine, wszyscy mówili mi, żebym podeszła do tego na spokojnie i że napewno zdam.

Aktualnie jechałam autem na uczelnie, bo na autobus się spóźniłam, ale to dla mnie w zasadzie na plus, bo dzisiaj po prostu nie miałam siły ściskać się z ludźmi w komunikacji miejskiej.

Kilka minut przed ósmą byłam już pod budynkiem i na szczęście szybko znalazłam miejsce parkingowe. Zabrałam z auta torbę i ruszyłam w stronę Ingi i Oliwiera, których akurat zauważyłam na horyzoncie.

- Cześć. - Powiedziałam i przytuliłam najpierw Ingę, a później Oliwiera

- Hej. - Odpowiedziała mi dziewczyna i się uśmiechnęła

- Dobra nie ma co stać na tym zimnie, chodźcie idziemy już. - Zarządził po chwili chłopak i pokierował się w stronę wejścia do budynku

- Stresujesz się jutrzejszą sesją? - Zapytałam Ingi

- Co? Jaka sesja? Co ty pierdolisz ona jest za miesiąc. - Prychnęła dziewczyna. - Ja myślałam, że ty sobie żartujesz, że się uczysz do sesji, która będzie za miesiąc.

- Jak za miesiąc? Ona jutro się przecież zaczyna. - Powiedziałam poważnie

- Oliwier posłuchaj sobie co nasza Kornelka sobie wymyśliła! - Krzyknęła do chłopaka, którego ktoś zaczepił i szedł kilka metrów przed nami. Chłopak się obrócił w naszą stronę, powiedział coś do osoby, z którą rozmawiał i do nas podszedł

- No co sobie tym razem ubzdurała nasza Kornelusia? - Zapytał i mnie szturchnął

- Mówi, że sesja się jutro zaczyna. - Powiedziała Inga i spojrzała na Oliwiera. Po chwili oboje wybuchli śmiechem.

- No przestańcie, to nie jest śmieszne. - Powiedziałam

- Jak mogłaś miesiące pomylić? - Zapytał chłopak uspokajając oddech

- O jezu każdy ma prawo do pomyłki.

- Oliwer ja myślałam, że ona sobie żartuje jak z tydzień temu mówiła, że się do sesji uczy. - Wtrąciła się dziewczyna

- Dobra ludzie, koniec tematu, każdy ma prawo do pomyłki. Chodźcie już. - Odparłam i pociągnęłam ich za sobą, bo staliśmy w miejscu

<><><>

Kilka minut po trzynastej wyszłam z uczelni i razem z Ingą pokierowałyśmy się na obiad do pobliskiej burgerowni, do której raz na jakiś czas chodziłyśmy.

- Japierdole żeby daty pomylić. - Inga pokręciła głową, a ja prychnęłam

- Już do końca życia będziesz mi to wypominać? - Zapytałam

- Dokładnie tak. - Odpowiedziała

- Zmieńmy temat, bo to już się robi nudne. - Powiedziałam. - Wiesz już co zamawiasz? - Zapytałam

- Jeszcze nie jestem pewna, ale chyba ostrego biorę, a ty?

- Klasyka. - Odpowiedziałam krótko

Do lokalu doszłyśmy w ciszy. O tej godzinie na szczęście nie było jeszcze dużego ruchu, więc spokojnie zajęłyśmy stolik przy wejściu. W ciszy jeszcze zamówiłyśmy jedzenie.

- Dobra, wiesz co?

- No co. - Odpowiedziałam

- W zasadzie to nic, ale nie lubię siedzieć w ciszy, więc musiałam coś powiedzieć. - Powiedziała, a ja się zaśmiałam

Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? || Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz