-2-

2.2K 50 34
                                    

Piątek, w zasadzie to już piątek wieczór. Piątek weekendu początek. Piątek dzień imprez. A co ja robię w piątek? Aktualnie siedzę na kanapie i oglądam jakiś głupi film w telewizji. Nie skupiam się zbytnio na nim, a rozmyślam. To chyba moje ulubione zajęcie, które w dodatku zajmuje mi dużo czasu, bo można rozmyślać o wszystkim. Czy ta kobieta wiedziała, że wystąpi w tak debilnym filmie? Jak ona się tam w ogóle znalazła?

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Leniwie zwlokłam się z kanapy i poszłam w stronę drzwi. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Ingę. Nic dziwnego. Dziewczyna od razu wparowała do mojego mieszkania nie zamieniając ze mną ani jednego słowa. Kolejna normalna rzecz.

- Dobra sratatata, witam cię moja przyjaciółko najdroższa przyszłam z propozycja nie do odrzucenia. - Powiedziała z pełnym entuzjazmem kiedy przeszłyśmy do salonu

- No jaką? - Zapytałam znudzona i ziewnęłam

- Idziemy na imprezę. - Oznajmiła

- Co?

- A sorki pomyliłam się. Idziemy na chlanie nad Wisełkę, blisko masz to na luzie. - Odparła

- Inga, ja nigdzie z tobą nie idę, nie będę pić z tymi twoimi znajomymi. - Powiedziałam

- A co ja powiedziałam? Propozycja nie do odrzucenia, więc idziesz. Będzie Oliwier, Hubert, Marlena i inni.

- A Marlena to ta, ta taka niska Brunetka, która ma w pizdu kolczyków? - Zapytałam

- Tak to ona. - Westchnęła

- Nie lubię jej. - Oznajmiłam

- Zajebiście, bo ja mam to w dupie, dobra ubierz jakiej jeansy i bluzkę i idziemy na chlanie! - Słowo chlanie wręcz zaśpiewała

Poszłam do swojego pokoju i podeszłam do szafy. Zabrałam zwykłe jeansy i czarną koszulkę z długim rękawem na którą założyłam także czarną bluzę z jakimś nadrukiem. Do tego zabrałam czarne długie skarpety. Ubrałam te ubrania i wróciłam do Ingi.

- Co ty się tak ciepło ubrałaś? - Zapytała

- A co ty takie głupie pytania zadajesz? Jest pierwsza połowa stycznia, zimno jest. - Odpowiedziałam

- Na to jeszcze kurtkę założysz?

- Oczywiście, że nie. Wiesz, że średnio lubię kurtki i zakładam je tylko wtedy, kiedy się gdzieś śpieszę albo mam wielkiego lenia, a teraz tak cieplutko się ubrałam, że jej nie potrzebuje. - Oznajmiłam

- A No tak. Głupia ja. - Powiedziała i walnęła się z otwartej dłoni w czoło, a ja prychnęłam. - Dobra zakładaj buty i idziemy, to znaczy ja już wychodzę, będę przed twoim blokiem. - Odparła i wyszła z mojego mieszkanka

Założyłam buty, na głowę naciągnęłam czarną czapkę z pomponem, bo tylko taką posiadałam, do kieszeni bluzy włożyłam telefon, e-peta i klucze, po czym wyszłam z mieszkania. Musiałam zejść po schodach, bo winda się akurat zacięła.

- Kurwa, makijażu nie zrobiłam. - Powiedziałam, kiedy już byłam obok Ingi i chciałam już wracać do bloku, ale dziewczyna złapała mnie za dłoń

- O nie, nie kochana, nie pójdziesz go teraz zrobić, bo po pierwsze i tak już jesteśmy spóźnione, po drugie masz prawie idealną cerę, a po trzecie jest ciemno, więc i tak nikt nie będzie patrzył na twoją twarz. Jeszcze się prawie cała na czarno ubrałaś, więc nikt cię nawet widzieć nie będzie. - Powiedziała dziewczyna i pociągnęła mnie w stronę drogi nad rzekę

- Nie No super, tak mnie na duchu podniosłaś, nikt cię nie będzie widział, zajebiście. - Odparłam

- A dziękuje, polecam się. - Powiedziała i obie się zaśmiałyśmy. - Dobra, a jadłaś coś? - Zapytała

Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? || Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz