W sobotę postanowiłam spotkać się z Michałem, bo już mnie denerwował tym, że co chwilę pisał, a ja już nie miałam siły mu odpisywać, więc zgodziłam się na spotkanie.
Michał miał po mnie przyjść około dwunastej, choć nalegałam, żeby specjalnie nie przychodził i żebyśmy spotkali się na miejscu, ale chłopak jest nieugięty.
Jest dopiero dziesiąta, więc na spokojnie wstałam, przywitałam się z Burmistrzem i poszłam zrobić sobie śniadanie, czyli płatki z mlekiem.
Idealnie kiedy usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor zadzwoniła do mnie Inga, oczywiście odebrałam
- No hej Inga, co tam? - Zapytałam
- Co ty taka szczęśliwa? - Zapytała, ale nie dała mi odpowiedzieć. - Dobra nie ważne, idziemy dzisiaj gdzieś? Na przykład do galerii, z chęcią bym sobie coś kupiła. - Powiedziała
- Dzisiaj nie mogę, może dopiero wieczorem. - Odpowiedziałam
- No to co takiego robisz, że nie możesz nigdzie iść?
- Spotykam się z Michałem. - Odparłam
- A co się stało, że się tak odmieniłaś od wczoraj i już cię nie wkurwia?
- Weź on mnie wkurwia gorzej niż ty. - Powiedziałam
- Myślałam, że gorzej się nie da. - Zaśmiała się
- Spotykam się z nim, bo normalnie by mnie tym męczył do końca życia. - Powiedziałam
- Pewnie chce się z ciebie pośmiać na żywo.
- Dobra weź już się zamknij i zobacz czy przypadkiem nie ma cię w kuchni, cześć. - Powiedziałam i się rozłączyłam
Dokończyłam jedzenie i posiedziałam jeszcze chwilę przy czym też przejrzałam social media.
Kilka minut po jedenastej poszłam wziąć szybki prysznic, po którym umyłam zęby, przemyłam twarz i zrobiłam lekki makijaż. Po tym poszłam do sypialni żeby się ubrać. Zabrałam zwykłe szaro-niebieskie jeansy i biały swetrowy golf.
Po tych czynnościach wróciłam do salonu i tym razem zaczęłam przeglądać tik toka, czasami są tam naprawdę śmieszne rzeczy.
Chwilę, no może nie taką chwile, ale trochę po dwunastej zadzwonił domofon, więc zwlokłam się z kanapy i poszłam otworzyć.
- Hej. - Powiedział Michał i się uśmiechnął
- Cześć. - Odparłam i również się uśmiechnęłam
- Chodź idziemy. - Powiedział i złapał mnie za rękę
- Poczekaj, muszę jeszcze zabrać klucze i telefon. - Powiedziałam i wróciłam się do salonu, z którego zabrałam te dwie rzeczy
- Możemy iść. - Powiedziałam, a chłopak ponownie złapał mnie za rękę
- Sorry, że się spóźniłem, ale to normalne u mnie, że się nie wyrabiam na czas. - Zaśmiał się
- Luz, powiesz gdzie idziemy? - Zapytałam
- Nie.
CZYTASZ
Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? || Mata
FanficStudentka psychologii Kornelia, która sporadycznie chodziła na imprezy, bo raczej wolała wolne chwilę spędzać w swoim mieszkaniu. Jednak przez jedno przypadkowe spotkanie w sklepie i jej życie powoli zaczęło się zmieniać. <><><> Pierwsza publikacja...