-16-

1K 23 12
                                    

Przed wejściem spotkaliśmy jeszcze jakąś jedną koleżankę Ingi i w grupie pięcioosobowej wjechaliśmy windą na szóste piętro.

- Wszystkiego najlepszego dla naszego jubilata! - Krzyknęła Inga, kiedy drzwi otworzył nam Oliwier

- Zdrówka, szczęścia i wszystkiego co najlepsze. - Dopowiedziałam

- Dzięki wam kochane, chodźcie tu do mnie. - Zaśmiał się, a my go przytuliłyśmy. - No to chodźcie wszyscy, nie będziecie tu tak stali. - Powiedział, po czym nasza mała grupka weszła do wynajętego mieszkania

Kiedy weszliśmy poczułam taką atmosferę, o której już trochę zdążyłam zapomnieć. Zapach alkoholu, rozmowy wszędzie i muzyka w tle. Nie wiem dlaczego, ale trochę tęskniłam za tym...

- Tam w kuchni ktoś wam napewno poleje jak chcecie, dobra ja idę, później najwyżej sobie jeszcze pogadamy. - Powiedział i poszedł do swoich innych znajomych

Inga z Marleną i tą trzecią poszły też gdzieś do swoich znajomych, a ja z Michałem pokierowaliśmy się do kuchni.

- O nie, nie, pierwszy bez popity. - Powiedział, kiedy chciałam sobie nalać trochę Coli do kubeczka

- Dobrze naczelny alkoholiku. - Zaśmiałam się

- Bez przesady, alkoholikiem nie jestem. - Odparł. - Do dna Kornelka. - Powiedział i sam wypił na raz zawartość swojego kubeczka, sama zrobiłam to samo. Skrzywiłam się lekko i trochę zapiekło mnie gardło, ale to pieczenie po chwili zrobiło się przyjemne

- Polej jeszcze, ale tym razem już z Colą. - Poprosiłam i podałam chłopakowi swój kubeczek

- Proszę bardzo. - Powiedział oddając mi kubek

- A dziękuję. - Odpowiedziałam i wzięłam łyka cieczy

- Michał! Tu jesteś! - Krzyknął jakiś chłopak, a Michał się zaśmiał

- Jestem, jestem. - Powiedział i zbił z nim grabę

- Cześć Kornelia jestem. - Uśmiechnęłam się

- Krzysiek. - Również się uśmiechnął, a ja go przytuliłam jak to miałam w zwyczaju, kiedy ktoś był dla mnie miły i mnie nie denerwował

- To jest ta, o której tyle gadasz? - Zapytał chłopak, a Michał szturchnął go, a ja się zaśmiałam

- Dobra to wy sobie idźcie do swoich znajomych, a ja sobie poradzę. - Odparłam i chciałam już iść szukać jakichś starych znajomych, ale ktoś czyli Michał pociągnął mnie za rękę

- Możesz też iść z nami. - Powiedział chłopak

-  A raczej już idę. - Prychnęłam. - Możesz mnie puścić? - Zapytałam, a chłopak bez słowa puścił moją dłoń

Razem z chłopakami wyszłam na dość przestronny balkon, na którym stała grupka ludzi.

- Cześć wszystkim. - Powiedział Michał i zaczął się witać z każdym po kolei, a ja stałam na boku   i czułam się trochę niezręcznie. Po chwili chłopak przyciągnął mnie trochę bliżej. - A to jest Kornela, moja przyjaciółka. - Co? Jaka przyjaciółka, może mamy nawet dobry kontakt, ale to nie oznacza, że jesteśmy przyjaciółmi

- Cześć. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się szczerze

- No w końcu jakaś dziewczyna oprócz mnie, dzięki ci Boże. - Powiedziała, a ja się zaśmiałam. - Alicja jestem. - Uśmiechnęła się przyjaźnie i mnie przytuliła

- Kornelia, miło mi.

- Więc tak, Michała i Krzycha już poznałaś, a to jest Franek, Tadek oraz Adam. - Powiedziała dziewczyna. - Chodź usiądziemy sobie, a ja przy okazji odpocznę w końcu od tych debili. - Odparła i pociągnęła mnie za rękę z powrotem do mieszkania

Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? || Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz