Remus delikatnie poprawił swoje włosy. Czekał już na peronie 9¾ na pociąg do Hogwartu. Swoją drogą, pokazał wcześniej pierwszoroczniakom jak tu dotrzeć. Nie ukrywał, był dumny z tej drobnostki. W końcu im pomógł, a to już był powód do dumy, w jego mniemaniu.
Jak zwykle, było tłoczno i głośno, może też przez to nie mógł dostrzec tego czego tak intensywnie szukał. Przeczesywał tłum zielonymi oczyma, ale nie mógł dostrzec przyjaciół. To już piąty raz kiedy jadą do Szkoły Magii i Czarodziejstwa, a oni po raz również piąty się spóźniają.- Remusie - powtórzyła juz któryś raz Hope, aż blondyn w końcu nie zwrócił uwagi na matkę - Ja i tata już jedziemy. Bądź grzeczny i ucz...
- I ucz sie pilnie, nie rób głupot, pamiętaj o pełniach. Pamiętam mamo - uśmiechnął się do rodziców.
- Jestem z Ciebie dumna - Kobieta pociągnęła nosem. Pewnie się wzruszyła - Będziemy tęsknić.
Lyall rozczochrał włosy syna zanim oboje odeszli w stronę przejścia na mugolską część peronu.
Patrzył chwilę kiedy odchodzili. Wydawało mu się, że wciąż traktują go jak dziecko. Możliwe, że to kwestia jego "przypadłości". Martwili się... nawet jeśli zdaniem Remusa nie musieli.
Wtem poczuł czyjąś rękę na ramieniu. Podskoczył z przestrachem, jednak szybko się uspokoił. To tylko Syriusz. Niewiele zmienił się przez wakacje. Co prawda był wyższy, zapewne jak każdy z Huncwotów, ale poza tym wyglądał niemal identycznie. Błyszczące srebrne oczy, falowane kruczoczarne włosy i ten powalający uśmiech... może to dobrze, może nie, James przerwał Blackowi i Lupinowi wpatrywanie się w siebie jak w najpiękniejsze obrazki.- Łapa! Luniek! - śmiejąc się biegł do przyjaciół. Traf chciał, że poślizgnął się o własne sznurówki. Podczas gdy dwoje z nich zwijało się ze śmiechu, James próbował wstać - uh.. połamałem okulary! Nic nie widzę.
- Naprawię - odparł ciemny blondyn, jak tylko sie uspokoił - Oculus reparo!
W tym momencie czerwono czarny pociąg ogłosił swoje przybycie głośnym gwizdem. Huncwoci, niewiele myśląc o tym gdzie znajduje się ostatni z nich, czyli Peter, pobiegli do pociągu. Syriusz darł się coś o zajęciu miejsc i przepychał z Jamesem. Remus nie spieszył się aż tak. Wszedł do pociągu na spokojnie. Nie przypychał sie między ubranymi w czarne szaty Hogwartu uczniami. Kiedy dotarł do przedziału, James i Syriusz zdążyli zająć swoje miejsca. Blondyn bez większego zastanowienia usiadł obok Łapy. Nie umknęło mu porozumiewawcze spojrzenie, które Rogacz rzucił Blackowi. Widział tego typu spojrzenia już zeszłego roku, ale naprawdę nie wiedział o co chodzi. Sam... miał pewne uczucia, do których nie chciał sie przyznać. Poprawka - bał się do nich przyznać. Łatwiej było udawać, że nic się nie dzieje. Tak przynajmniej myślał.
Porzucił rozmyślania o emocjach i dziwnym zachowaniu Jamesa oraz Syriusza. Z resztą, nawet nie miał czasu obecnie myśleć. Peter, zdawałoby się pulchniejszy niżeli dwa miesiące temu, wparował do przedziału i zdyszany padł na siedzenie. Bordowa kanapa lekko sie ugięła, wywołując śmiech u większości z obecnych. Peter jednak zupełnie to zignorował. Z pewnością dotknęło go to, ale nie okazał niczego. Po niedługiej chwili drzwi przedziału otworzyły się, by ukazać wózek wypełniony słodyczami.- Coś dla was? - głos starszej kobiety był szorstki, u Remusa wywołał wręcz nieprzyjemny dreszcz. Starsza kobieta obrzuciła Huncwotów takim spojrzeniem, jakby naprawdę była w tym pociągu za karę.
- Ja po-poproszę czekoladową żabę... nie! Dwie czekoladowe żaby.. albo...
Jedynie kobieta z wózkiem słuchała Petera. Reszta zaczęła rozmyślać. Eh, nie oszukujmy się. Jedynie Remus myślał, James i Syriusz podkradli jakieś żelkowe węże Peterowi i zaczęli nimi w siebie rzucać. Nigdy nie dorosną.
- Łapo... Rogaczu... - zaczął spokojnie. Wyrwali go z dosyć ciekawych rozwarzań na temat wilkołactwa i eliksiru tojadowego, a co za tym idzie naprawdę go zirytowali - Jamesie! Syriuszu!
Dwójka Gryfonów w końcu zwróciła uwagę na Remusa, a żelkowe węże sycząc uciekły z przedziału.
- Co? - spytali jednocześnie, a Remus miał ochotę rzucić na nich wszystkich jedno z niewybaczalnych zaklęć.
- Opanujcie się. I może lepiej oddajcie te żel...
- Gdzie moje żelki?! - Lupin nie zdążył skończyć. Przed tym chciał ostrzec nieszczęśliwców, którzy teraz będą musieli stanąć do walki z Glizdogonem - Znowu bierzecie moje słodycze! Idioci! Kupcie sobie swoje!
Peter wyglądał na nieźle wkurzonego. Zebrał wszystkie słodycze do torby i po prostu opuścił przedział. Jamesa i Syriusza ewidentnie bawiła jego ucieczka. Remus zgromił ich za to spojrzeniem. Skutecznie ich uciszył.
Droga przebiegała dosyć normalnie. Trywialne rozmowy, żarty wypełniły większość czasu. Lunatyk jednak jak to miał w zwyczaju zasnął. Pociągi po prostu go usypiały. To rytmiczne stukanie tak już działało. Ah, gdyby widział szczęśliwy uśmiech na twarzy Blacka, kiedy nieświadomie oparł głowę o jego ramię. Syriusz przeczesał ciemne blond włosy śpiącego jednocześnie uciszając Jamesa. Remus wiele by dał by zobaczyć ten uśmiech, ale Syriusz naprawdę się pilnował. Potrafił udawać.* * *
- Ej! Luniek! Wstawaj - Syriusz potrząsnął ramieniem Remusa - Już jesteśmy.
- Już? - przeciągnął się i ziewnął. Zaraz potem poderwał się, wziął swoje rzeczy i już miał wychodzić z przedziału, ale wpadł na Jamesa.
- Idziecie? - zapytał z uśmiechem na ustach. Włosy opadły mu lekko na okulary. Nie zwrócił na to większej uwagi.
Na zewnątrz było już ciemno. Ciszę późnego wieczora przerwały radosne okrzyki uczniów, już ustawiających się by jak najszybciej dotrzeć do Hogwartu. Pierwszoroczni ruszyli w strone łodzi, by popłynąć nimi na miejsce. Remus zaś razem z resztą uczniów poszli do wozów z testralami. Ani Lunatyk, ani żaden inny z Huncwotów nie byli w stanie dostrzec tych stworzeń. Byli pewni, że wozy poruszają się same.
Udało się bezpiecznie dotrzeć przed sam Hogwart. Chwila spacerku po zejściu z wozu i byli na miejscu. Stary, noszący tak wiele sekretów zamek czekał, aż uczniowie wypełnią jego mury.
Remus stał w tłumie, a wokół niego Huncwoci. Miał przy sobie przyjaciół. Problemy były, są i zawsze będą. Jednak da sobie z tym wszystkim radę, nie jest sam. Zapowiadał się świetny rok.
![](https://img.wattpad.com/cover/241920723-288-k985960.jpg)
CZYTASZ
O Wilku i Psie, którzy nie zauważyli miłości | Wolfstar
FanfictionHogwart trzyma więcej tajemnic niż mogłoby sie wydawać. Remus boi się przyznać do uczuć, co prowadzi do okropnych, krzywdzących sytuacji. Syriusz również ma sekrety, które nadszarpują zaufanie reszty Huncwotów do niego. Regulus wie coś czego nie pow...