After life(zawieszone)

1̕ ҈ ҉ ҉ ҈ ҉ ҈ ҈ ҉

Dziewczyna o rudych włosach poruszyła się na łóżku. Nigdy jeszcze nie czuła się tak błogo. Czuła bliskość czegoś większego, czegoś silniejszego, czegoś kochającego. Uchyliła powoli oczy, ukazując piękne zielonobrązowe tęczówki, które po woli posnuły się po łóżku w którym leżała, po każdej poduszce, jakby analizując jej wzory, potem podniosła wzrok na ściany, by w końcu skierować go przed siebie.

Mogła ujrzeć tam Archanioła Gabriela, Piekielnego Demona lub Śmierć. Przez chwile żadne z nich nie wiedziało co robić, ale po chwili wszystko stało się jasne. W pokoju zrobiło się zimno, od ścian odeszła farba, która z śnieżnobiałej bieli zamieniła się w stęchłą żółć, a w rogach pokoju zaczęła pojawiać się pleśń. Dziewczyna skierowała swój wzrok na śmierć, tym samym dokonując wyboru, po czym cicho odchrząknęła.

Archanioł  ulotnili się,co zaraz po nim uczynił także Demon z wielką niechęcią, a mężczyzna ubrany w czarny garnitur z białym krawatem odezwał się.

"Ah, tak" powiedział poprawiając krawat "witam, cię..." spojrzał w kartę, którą trzymał w prawej ręce "Abi Harris, jestem śmiercią" ukłonił się lekko, prawie nie zauważalnie "a ty umarłaś, przez-" znów zerkną na ten sam kawałek papieru "Oh, tak, rozszarpały cię wilki" podniósł na mnie wzrok, oczekując jakiejś reakcji. 

"A nie powinnam iść do nieba?"szatynka głupio zapytała, czym wywoła nikły uśmiech na twarzy mężczyzny, którego nie mogła dostrzec.

"O nie, to znaczy możesz, ale zostałaś wybrana do elitarnej grupy kosiarzy, bo widzisz mi się już znudziła ta praca, a pracuje tu ... no cóż od zawsze" uśmiechnął się zawadiacko "Więc powoli, ale skutecznie rekrutujemy nowych kosiarzy, którzy będą zbierać ludzkie dusze"

"To ma sens" skomentowała, krótko nie za bardzo wiedząc co się w okół niej dzieje.

"W takim razie wyłaź z łóżka" mężczyzna powiedział odwracając się w strone drzwi, które się za nim pojawiły "Wybór łóżka był taki przewidywalny, wszyscy leżą w łóżkach" szepnął pod nosem tak cicho by  ciemno włosa nic nie usłyszała.