8 rozdział

277 6 3
                                    

- Wstajemy księżniczko, musimy się przenieść - budzi mnie Will, dając buziaka w czoło. W takich chwilach, nie czuję nawet, że jestem zakładnikiem. Otwierając z trudem oczy dostrzegam przebranego Willa, który siedzi obok mnie i czeka, aż wstanę z naszego "łóżka". W pewnej chwili, chłopak łapie mnie pod pachami, podnosi po czym usadza na krzesełku przy stole. Nie ukrywam mojego zdziwienia, co powoduje uśmiech na twarzy nieziemsko przystojnego, według mnie oczywiście, szatyna. Ogarnia materace i pościel, po czym każe mi się przebrać w ubrania, które leżą na stole. Nawet ich nie zauważyłam. Biorąc je w rękę widzę czarne dopasowane dresy, do tego czarny top, a na to jeszcze szara bluza, która pachnie znajomymi perfumami. Patrzę pytająco na Willa, po czym odpowiada:
- To moja bluza, nie przeszkadza Ci to?
- Niee, po prostu zastanawiałam się kogo to...
Tak naprawdę wiedziałam, że to jego, ale chciałam się dowiedzieć, czy dostałam ją z przymusu, czy może z własnej woli mi ją dał. Jest mi trochę niekomfortowo, bo w domku było tylko jedno pomieszczenie, ponieważ toaleta znajdowała się na zewnątrz, więc muszę rozebrać się przy nim... No ale nie mogę narzekać. Nie jest pierwszym lepszym facetem z ulicy. Zdejmuję najpierw bluzę, potem szybko koszulkę. Zerkam po tym chwilę na Willa. Widzę, że jemu też nie było to obojętne, iż muszę się przy nim przebrać. Wnioskuję to po jego minie i lekkich wypiekach na polikach. W pewnym momencie zauważa, że ja również go obserwuję i odwraca wzrok jeszcze bardziej zmieszany. Śmieję się cicho. Widocznie słyszy to, bo mówi:
- No co, nie moja wina, że t-tak na mnie działasz...
- Tak? To znaczy jak? - pytam po czym podchodzę lekko podekscytowana do niego w samym staniku i spodniach.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? - odpowiada pytaniem, wstając przy tym z krzesła, na którym przed chwilą był. Podchodzi, obejmując moje biodra, ale nie na tyle blisko, bym mogła dotknąć jego ciała. Zastanawiam się przez chwilę, czy faktycznie tego chce, ale moje ciało sprzeciwia mojemu mózgowi i kiwa głową na tak. Obraca mnie tak, bym stała do niego tyłem i przybliża się na tyle, bym mogła poczuć jego przyrodzenie, które mam wrażenie, że stawało się jeszcze większe pod wpływem dotyku mojego tyłka. Odwracam się znów ku niemu i zaczynam całować tak, by wyczuł o co mi chodzi. Nie wiem dlaczego, ale moje krocze dało się we znaki. Nigdy tego nie czułam. Will pod wpływem chwili, podnosi mnie, bym mogła opleść go nogami, po czym usadza mnie na stole. Zasłania okna, a potem wraca do mnie.  Darzy mnie pocałunkami na szyi zjeżdżając powoli w dół. W dość szybkim tempie powoduje u mnie dreszcze, zauważając to pyta:
- Nikt cię jeszcze w ten sposób nie dotykał?
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Rumienię się. Chyba zrozumiał i kontynuuje:
- Czy ty jesteś dzi... - nie dokańcza, gdyż mu przerywam, mówiąc ledwo słyszalnym głosem "t-tak". Wtem na jakiego twarzy pojawia się jakby triumfalny uśmieszek. Po czym jego twarz pokrywa mina zmieszania.
- Chcesz tego? - pyta, penetrując mnie tym swoim uwodzicielskim wzrokiem. Nie zastanawiając się chwili dłużej, kiwam głową na znak zgody. Całuje mnie agresywnie, ale i namiętnie, przez co poziom podniecenia we mnie jeszcze bardziej wzrasta. Łapie mnie za tyłek i przysuwa mnie do siebie tak, że czuję na moim kroczu jego męskość.
- Czujesz to? - pyta, a ja patrzę na niego w ciszy, po czym kontynuuje - wiem, że tak. Właśnie tak cię pragnę, od chwili, gdy przyjechałaś do mnie do domu. Twoja nieśmiałość jeszcze bardziej mnie nakręca, kotku - mówi, po czym rozpina mi spodnie i rozpina stanik. Odwracam wzrok, zawstydzona tym wszystkim. Daje mi chwilę przerwy, by mógł zdjąć swoje nakrycie. Nie mogę oderwać wzorku od jego sylwetki. Jego ciało przypomina greckiego Boga. O takich do tej pory mogłam chyba tylko śnić. O tym co najważniejsze w tej chwili nie wspomnę. Nie jestem doświadczona w tych sprawach, ale nawet ja mogę powiedzieć, że małego to on nie ma. Zdejmuje moje majtki, po czym zaczyna delikatnie wkładać palce wewnątrz mnie. Pomimo jego małych ruchów, czuję jakie to przyjemne. Po tym jak zaczął wkładać je głębiej i szybciej czułam jak po niecałej minucie w dole mojego brzucha wybucha eksplozja pełna przyjemności.
- Kochanie, to dopiero początek - informuje mnie, a ja się zastanawiam jak przyjemne będą tortury, którymi będzie mnie faszerował. Czuję jak wkłada go we mnie. To już trochę boli i po pewnej chwili czuję lekki ból.
- Przestać? - pyta mnie Will.
- Nie, kontynuuj - proszę go - tylko bądź delikatny.
- Nie musisz powtarzać, kotku - po tych słowach, zaczyna się lekko ze mnie wycofywać, po czym znowu wchodzi. Z każdą chwilą robiło się coraz przyjemniej. Tempo, które nadaje jest wręcz idealne dla mnie. Chyba jest naprawdę doświadczony. Powtarza wcześniejsze czynności coraz szybciej i mocniej, a z tym czuję, że po raz kolejny dochodzę. Przy tym wyginam się w łuk i opadam na niego.
- Cholera, Mela. Szaleję na twoim punkcie - mówi, po czym wycofuje się ze mnie. Zdejmuje gumkę, po czym ją wyrzuca. Nawet nie wiem, w którym momencie ją wyjął i założył. Wyciera mnie chusteczką, po czym ubiera się. Ja robię to samo. Właśnie nie dowierzam, że... JA TO ZROBIŁAM! I to ze swoim nieziemsko przystojnym oprawcą...



Witajcie diabełki!

Trochę krótki rozdział, ale pisze dwie książki na raz i ciężko tak szybko wszystko ładnie i składnie napisać. Mam nadzieję, że treść tego rozdziału wam to wynagrodzi!
Bayoo ~~
~ Wasza Diablica ~

córka gangstera //ZAKOŃCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz