two - "Masz córkę?"

51 7 19
                                    

-Amelia, wszystko w porządku? - zapytał mój były zmartwiony szef, widząc że stoję zaskoczona.

-Um, tak. Jest okej. - wymusiłam uśmiech.

-Ja już wszystko wyjaśniłem Panu Stylesowi. - poklepał go po ramieniu. - Panna Lee będzie przynosić Panu kawę codziennie rano, od czasu, gdy zaczyna pracę, czyli od równej dziewiątej. Lecz bardzo często się spóźnia, ale proszę jej to wybaczyć, bo ma córkę i wymusi ją wyszykować do przedszkola. Mała Darcy jest bardzo uroczą dziewczynką, prawda Amelio? - spytał rozradowany.

-Yyy... Tak, Darcy jest istnym aniołkiem. - uśmiechnęłam się delikatnie w końcu patrząc na mojego byłego szefa, tym samym odwracając wzrok od Harry'ego. - To Pańskie kawy. - położyłam na biurko dwa kubki. 

-Ja i tak będę się zbierał, Amelia ty dziś masz spotkanie z Panem Stylesem przedstawiające go i pamiętaj o zarezerwowaniu dwóch pokoi, jedziecie za tydzień na wyjazd służbowy. - chwycił swój płaszcz z wieszaka. - Będziesz musiała odwołać, co czwartkowe spotkanie z Panią Roberts. Harry Ci powie co masz jeszcze dzisiaj zrobić. Do zobaczenia. - ucałował moją dłoń, po czym wziął swoją kawę i wyszedł zostawiając mnie z Harrym z którym miałam drastyczną przeszłość.

Staliśmy w ciszy. 

Ja byłam zdruzgotana i zdezorientowana, przez to kto jest moim szefem, a on zwyczajnie mnie obserwował, nawet nie zaznając w tym odrobiny dyskrecji. Stwierdziłam, że będę starała zostać w nim w relacji szef - pracownik.

-Ja zabiorę się do pracy, spotkanie zapoznawcze zróbmy o jedenastej. - powiedziałam profesjonalnym głosem.

-Oczywiście, Panno Lee. - zaakcentował drugie słowo.

Wyszłam z biura i usiadłam przy swoim biurku. Na przeciwko mojego stanowiska biurko miała Olivia. Spojrzała na mnie zmartwiona, pewnie widziała, że wyglądałam na nieźle zaskoczoną.

-Co się stało, kochanie? - spytała, siadając na moim biurku.

-Ja...

-Spokojnie, oddychaj. Dasz radę. - głaskała mnie po głowie.

-Sze... - zaczynam mówić, ale z biura wyszedł Harry. Stanął i zaczął się rozglądać, a jego wzrok spoczął na mnie, a potem na Olivii.

-Harry? - pyta Olivia, bardzo zaskoczona.

-Olivia?

-Co ty tu robisz? - spytała blondynka.

-Jestem waszym szefem. - odpowiada pytającym tonem.

-Co, kurwa? - warknęła i przeniosła swój wzrok na mnie.

-Proszę się wyrażać Panno Cosgrove. - odezwał się Harry.

-Jeszcze Panno. - warknęła.

-Potrzebuje Pan czegoś ode mnie? - spytałam wycierając łzy z policzków.

-Jeśli byś mogła zanieść te papiery na szóste piętro, było by wspaniale Panno Lee. - uśmiechnął się po czym podał mi niebieską teczkę wypełnioną jakimiś papierami.

-Jasne. - westchnęłam i odebrałam od niego teczkę.

-A Pannę Cosgrove zapraszam do siebie. - dodał i wskazał palcem na moją przyjaciółkę.

-Po pracy pójdziemy na kawę, okej? - spytała, na co przytaknęłam i skierowałam się w stronę windy.

Zjechałam na szóste piętro i podeszłam do kierownika tego piętra i podałam mu teczkę, na co się uśmiechnął i mi podziękował. Wjechałam na dziesiąte piętro i wbiegłam na szpilkach do łazienki. Oparłam się o umywalkę i westchnęłam.

will you stay with me forever?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz