-Mamo, idę do przedszkola! - usłyszałam krzyk Darcy.
Schowałam kosmetyki i zbiegłam po schodach na dół.
-Jasne, bądź grzeczna. - pocałowałam ją w policzek. - I Alice Cię odbierze, ja wrócę dzisiaj troszeczkę później z tatą, jasne?
-No dobrze. - pokiwała głową.
Pożegnałam się z nimi po czym wróciłam do sypialni, gdzie stał Harry w samych spodniach od garnituru. Lekko zarumieniona weszłam do garderoby i zamknęłam jej drzwi. Poszperałam chwilę z szafie i ubrałam się w czarny sweterek z długim rękawem i spódniczkę w kratę.
Chwyciłam lokówkę i zrobiłam sobie loki. Wyszłam z garderoby i zauważyłam Harry'ego, który przeglądał telefon ubrany w białą koszulę oraz w marynarkę i spodnie od garnituru w czerwoną kratkę.
-Wyglądasz pięknie. - skomentował po czym pocałował mnie w policzek.
-Dziękuję.
-Jedziemy? - spytał.
-Tak, już. - pokiwałam głową i chwyciłam torebkę. Wyszliśmy z mieszkania i zjechaliśmy windą na sam dół, po czym wsiedliśmy do Harry'ego czarnego Range Rovera. - Wyglądasz za elegancko jak na mnie. - stwierdziłam, gdy jechaliśmy do pracy.
-Wyglądasz naprawdę świetnie. - westchnął.
Mieszkam już z Harrym od miesiąca, jak na razie jest w porządku. Śpimy w jednym łóżku z dystansem, a Darcy bardzo podoba się ta zmiana mieszkania i już kilka razy nocowała tu Lily, lub Sam, czyli jej przyjaciele. Nie było problemów z sprzątaniem, bo przeważnie załatwiała to Alice.
Więcej słów nie zamieniliśmy. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Brunet otworzył mi drzwi od samochodu, a ja dziękując wysiadłam. Weszliśmy do budynku i wsiedliśmy do windy, a z nami jacyś inni pracownicy.
-Jakiego napoju sobie Pan życzy? - spytałam uprzejmie, pamiętając, że w pracy zachowujemy się jak zwykły pracownik i szef.
-Kawa czarna z cukrem, tak jak zawsze. - odpowiedział.
CZYTASZ
will you stay with me forever?
RomanceTO TRZECIA CZĘŚĆ SERII LAYOUT Gdy Amelia zabiera się w wir pracy, nie ma pojęcia jeszcze co ją czeka. Pracuje jako asystentka jednego z biznesmenów, ale on wyjeżdża i Amelia ma nowego szefa z którym ma drastyczną przeszłość. Próbowała o nim zapomnie...