🏐 just sick Hinata🏐

1.8K 69 11
                                    

Kagehina fluff ✌😗

~~~

Pov. Kageyama

Dzisiejszy dzień zapowiadał się spokojnie, jak zawsze rano szykowałem się do szkoły. Miałem już wychodzić, kiedy zatrzymał mnie dźwięk przychodzącego połączenia.

–  Kto się dobija z samego rana? – mruknąłem pod nosem przed sprawdzeniem ekranu.

Dopiero gdy spojrzałem na wyświetlacz, ujrzałem kto do mnie dzwoni. Oczywiście był to Hinata, któż by inny. Wziąłem więc telefon do ręki i przesunąłem zieloną słuchawkę.

– Hej Hinata, coś się stało? – spytałem od razu, normalnie nie dzwoniłby z samego rana.

– Mógłbyś przekazać Daichiemu, że mnie dzisiaj nie będzie? – Spytał, a ja już po głosie wiedziałem o co chodzi.

– Czyżbyś się rozchorował? – pytanie to brzmiało bardziej jak stwierdzenie. Ale właściwie to tak było.

Usłyszawszy w słuchawce ciche potwierdzenie, a potem kaszel zapadła chwilowa cisza, którą jednak postanowiłem przerwać.

– Pewnie siedzisz dziś jeszcze z Natsu, jeśli dobrze myślę. – Odczekałem chwilę i dopiero gdy Hinata znowu potwierdził, kontynuowałem. –  W takim razie wpadnę do ciebie po szkole, myślę, że jeden trening mogę sobie odpuścić. Przyniosę notatki i przy okazji sprawdzę jak się trzymasz.

– Dziękuję! –  Radosny głos rozbrzmiewający w słuchawce przyprawił mnie o lekki uśmiech. – teraz idź już do szkoły, żebyś się nie spóźnił! – W tym momencie spojrzałem na zegar.

– Masz rację, powinien się zbierać. Widzimy się później, kocham cie Shōyō.

– Mhm, ja ciebie też Tobio. – Gdy usłyszałem odpowiedź, rozłączyłem się i wyszedłem z domu.

Rzadko używaliśmy swoich imion względem siebie, więc gdy usłyszałem ostanie zdanie, mój dzień stał się lepszy. Idąc do szkoły, cały czas myślałem o tym, że będę musiał poszukać Daichiego, jednak gdy dotarłem pod bramy budynku, dostrzegłem go stojącego pod ścianą. Podszedłem więc do niego i skinąłem głową w geście przywitania.

– Cześć, Hinata prosił, żebym ci przekazał, że nie będzie dzisiaj uczestniczyć w treningu, bo się pochorował. – Gdy mój rozmówca skinął głową, dodałem. – Mnie też dziś nie będzie, obiecałem mu, że przyniosę mu notatki.

– Nie ma sprawy, niech się kuruje i wraca w pełni zdrowy. dziś możesz iść, ale na kolejnym treningu masz się pojawić – powiedział z uśmiechem, na co ja tylko skinąłem głową i udałem się do szkoły na lekcje.

Zazwyczaj zajęcia mi się przeciągały, lecz dzisiaj czułem jakby trwały wieczność. Najgorsze były jednak ostatnie pięć minut lekcji, które kończyły mój szkolny plan. Spoglądałem w okno na drzewa pokryte zielonymi liśćmi, podrygującymi wraz z podmuchami wiosennego wiatru. Jeszcze chwila i będę mógł w końcu udać się do mojego chłopaka. Tę myśl przerwał cudowny dźwięk dzwonka szkolnego.

Zebrałem szybko swoje rzeczy i ruszyłem ku wyjściu. Przebrałem buty i wyszedłem z budynku. Odetchnąłem mijając mury szkoły. Teraz tylko dotrzeć do jego domu. Droga, którą przebyłem dość szybko, była naprawdę przyjemna. Lubiłem wiosnę, więc spacer nie stanowił dla mnie większego problemu.

One-shoty Haikyuu || Yaoi Shipy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz