Rozdział 7

6.2K 200 28
                                    

Ivan

Siedzę i osłupiały patrzę na Nataszę ona nie żartuje , godzi się na małżeństwo . Ta kobieta jest bardziej pełna niespodzianek niż ktokolwiek z moich znajomych . Nie musiała się ze mnie śmiać że nie wyszły mi zaręczyny , jeszcze jej pokaże ale to jak będziemy już sami. Vito i tak ma już i tak  sporo zabawy z naszej sytuacji. Zabije go , albo mu podziękuję za to że będę miał najpiękniejszą żonę na świeci , mimo że tylko na papierze ale to już coś .

- Kiedy dacie rade stanąć na ślubnym kobiercu , chodzi mi o ciebie moja droga . 

- Szczerze nie wiem , jeśli mam tylko stać i ładnie wyglądać to choćby i dziś ale jeśli mam się bawić na weselu potrzebuję kilku dni . 

- Ok , załatwimy wszystko na przyszły weekend . Tylko my możemy wiedzieć że to jest wasz układ , nie może nikt naprawdę nikt inny wiedzieć że to tylko w celu zwołania zgromadzenia .

No tak czyli Natasza będzie musiała grać szczęśliwą u mojego boku , ja nie muszę grać bo nawet i taki ślub mnie cieszy . Już widzę reakcję Marii , Luka pomyśli że zwariowałem .

- Dobrze , będziemy mieli czas wszystko załatwić .

-Naprawdę w trochę ponad tydzień jesteście w stanie załatwić ślub ?

Pyta zaskoczona Natasza , uśmiecham się do niej dobrodusznie i puszczam oczko . 

- Załatwimy ślub , wesele , zgromadzenie i podróż poślubną . 

- Wow , jak wy działacie w tak ekspresowym tempie każdy będzie oczekiwał z podróży poślubnej wrócę w ciąży . 

Kiedy to mówi akurat piję kawę , zwaliła taką bombę na mnie że aż pluję kawą prosto przed siebie , dobrze że żadne z nich nie siedzi do mnie twarzą . Vito pokłada się ze śmiechu a ja czuję jak zalewam się czerwienia na twarzy . Trzydzieści pięć lat na karku a spalam buraka na tekst o ciąży .

- Kochana uważaj bo owdowiejesz jeszcze przed ślubem .

- Żarty żartami ale może pośmiejmy się teraz z ciebie . To twoja żona dokłada kolejne tony złota do twojego domu. 

- To nie jest śmieszne , jak wrócę do domu będę miał zapewne  jazdę stulecia , co ja mówię tysiąclecia . Zablokowałem jej wszystkie konta . Patrząc na to jak często mój telefon wibruje zapewne zauważyła że nie ma czym szastać na prawo i lewo . Jutro do domu wchodzi ekipa remontowa i pozbędzie się tego kiczowatego wystroju .

Czyżby Vito w końcu odzyskał jaja , wiem że pozwalając jej na te wszystkie durne remonty uciszał ją po każdej zdradzie , a że zdrada ją minimum kilka razy w tygodniu , to to cóż . Dziwię się że w ogóle wziął ją za żonę . Nie jest nią nawet w najmniejszym stopniu zainteresowany . Jak większość naszych małżeństw , to miało służyć połączeniu dwóch dużych rodzin . 

- No proszę , nareszcie będzie można przejść holem w twoim domu bez okularów przeciwsłonecznych , inaczej można stracić wzrok od tego blasku.

-Tak tak śmiej się z przyjaciela , wszystko przed tobą .

- Mogę wam przerwać ? Miałabym prośbę do was i do każdego kto pomaga złapać zdrajców.

 - Jaką ?

- Postarajcie się złapać ich żywych , chcę być przy ich śmierci , patrzeć prosto w oczy gdy będą konać , a może i nawet pobawię się skalpelem żeby uczynić ich piękniejszymi .

Wszystkie bym się spodziewał ale nie tego . Nie wiem co nią kieruje , ale w sumie dobrze że chce zobaczyć śmierć Andre , jeśli będzie chciała sama zadać mu ból nie będę jej powstrzymywał , zasłużyła na możliwość odpłacenia się mu .

Zemsta kobiety zdradzonej . ✔zakończone Część 1.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz