Rozdział 17

5.8K 170 6
                                    

Natasza

Wstajemy bardzo wcześnie mimo iż jesteśmy zmęczeni po weselu i upojnej  acz spokojnej nocy poślubnej nie mamy czasu na słodkie lenistwo w łóżku.  Ubrana i wyszykowana na wyjazd patrzę na mojego męża który kończy zapinać ostatnie guziki w koszuli . Jest idealny , troszczy się o mnie ale też kocha mnie całym sobą.  Ja jego zresztą też ale dopóki jego była żona chodzi wolno po tym świecie nie zadbamy spokoju . Wiem że nadejdzie dzień kiedy uda nam się ją dopaść,  bo skoro udało się to z Andre i Bruno to z nią też musi się udać.  Wtedy będzie błagać o śmierć,  będzie żałować że jednak nie zabiła się tak jak wszyscy myśleli. Jeszcze tylko zajrzę do synów Andre i Olgi a także do samego Andre i możemy jechać w podróż poślubną. Nie ważne gdzie będziemy ważne jest to że razem . Razem z Ivanem idziemy najpierw do chłopców,  są uroczy z goła inni niż ich rodzice , nie zdążyli przesiąknąć złem drzemiącym w ich matce . Ojca nie znają jako ojca tylko wujka , ale mam przeczucie że powinniśmy to zmienić.  Powinni wiedzieć że mają ojca i mimo iż ja mam ochotę go zabić chcę aby mieli go przy sobie choć przez krótki czas . Lecz tym zajmę się po powrocie.  Chłopaki bawią się radośnie,  nie brakuje im niczego . Jeszcze ani razu nie zapytali o matkę.  Jak na tak małe dzieci powinni bardziej tęsknić za mamą , domem czy znajomymi.  Oni jednak nie robią tego . Żegnam się z nimi i mówię że za kilka dni się widzimy , są rozczarowani ale rozumieją i mówią że będą grzeczni w tym czasie . Teraz kolej Andre.  Do jego pokoju wchodzimy razem , trzymając się za ręce . Szczęśliwe małżeństwo. 

- Jak się czujesz ?

Pytam choć nie bardzo wiem jakiej odpowiedzi oczekuję, nie wiem jaka mnie zadowoli. 

- Żyje ale zapewne już nie długo.  Jedziecie w podróż poślubną?

- Tak , właśnie mamy wyjeżdżać. Chłopcy są zdrowi i szczęśliwi. 

Gdy tak na niego patrzę mam nieodparte wrażenie że coś ukrywa , nie wiem co ale chcę się tego dowiedzieć. 

- Co jest Andre ? Chcesz nam coś powiedzieć  ?

Milczy przez dłuższa chwilę i patrzy na nas . Nie z nienawiścią czy wrogością ale z żalem. 

- Jeśli zamierzacie jechać Do Kamczatki proszę zostańcie lub zmieńcie w ostatniej chwili miejsce docelowe. 

Czemu niby mamy to robić i skąd do cholery on wie gdzie jedziemy . Patrzę na Ivana a on na mnie oboje jesteśmy zaskoczeni tym co usłyszeliśmy.  Teraz Ivan się wtrąca do naszej rozmowy. 

- Dlaczego mamy to zrobić i u licha skąd wiesz gdzie jedziemy ?

Znowu cisza , wkurzam się już i jestem na skraju wytrzymałości.  Wiem już że on ma istotne wiadomości tylko jeszcze nie podał ich . Wpadam na pomysł,  wyciągam telefon i szukam zdjęć z chłopcami.  Mam kilka gdy się z nimi bawiłam,  uśmiechają się i tulą do mnie . Pokazuję mu te zdjęcia i jeśli to nie zadziała jeszcze przed wyjazdem trafi do piwnicy gdzie się z nim zabawię.

- Nie chcesz nie mów , zapomniałam miałam ci pokazać przed wyjazdem zdjęcia chłopców żebyś nie myślał że kłamię , mają się świetnie i uwielbiają gdy się z nimi bawię . Teraz trzymaj się , wracaj do zdrowia my jedziemy wiesz doskonale gdzie więc nie muszę ci mówić .Widzimy się za kilka dni. Kochanie gotowy ?

Ostatnie zdanie kieruję do mojego męża , chyba dopiero załapał co robię bo przytakuje, łapie mnie za rękę i kieruje się w stronę drzwi . Chwyta za klamkę z zamiarem otworzenia mi ich ale głos Andre nas zatrzymuje . Wiem że nie jest mu łatwo zdradzać swojej wiedzy ale wiem że nie chce też abym więcej cierpiała , ja czy też Ivan . Od kiedy wie że nic co się stało nie było jego winą walczy z wyrzutami sumienia , skąd wiem ? Bo mimo wszystko przez te lata związku poznałam go na tyle żeby wiedzieć że nie jest mu teraz łatwo żyć z myślą że skrzywdził niewinne w tej sytuacji osoby . 

Zemsta kobiety zdradzonej . ✔zakończone Część 1.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz