Jimin wyszedł z klasy i z rozczarowaniem stwierdził, że lekcje dobiegły końca. Patrzył z zazdrością na uczniów, którzy z uśmiechami na twarzach wychodzili z budynku tylko po to, aby zaraz spotkać się z przyjaciółmi. Westchnął ze smutkiem i podążył za nimi, gdy nagle poczuł na ramieniu czyjąś rękę. Odwrócił się i zobaczył uśmiechniętego od ucha do ucha Jungkooka.
- Chcesz gdzieś wyskoczyć ze mną i Hobim? - zapytał z nadzieją.
- Hobim? - zamrugał kilka razy.
- No tak, przecież go nie znasz - zamyślił się. - Chodzi do równoległej klasy. Na pewno go polubisz.
Jimin westchnął i spuścił wzrok.
- Niestety nie mogę - zaczął, na co Jungkook zmarszczył brwi. - Nie zrozum mnie źle. Bardzo chciałbym wyjść, ale mama się nie zgodzi. Ledwo ją przekonałem, aby pozwoliła mi chodzić do szkoły, więc o spotkaniach ze znajomymi nie ma mowy.
Jungkook słuchał go uważnie, a kiedy skończył, kiwnął ze zrozumieniem głową.
- Wielka szkoda - odparł ze smutkiem. - Dopiero poza szkołą zaczyna się najciekawsze życie. Musisz przekonać mamę.
- Chcę dać jej trochę czasu - wyjaśnił delikatnie. - Nie jest to dla niej łatwe.
- Jasne, rozumiem. Nie ma pośpiechu - poklepał go po ramieniu. - To do jutra!
- Do zobaczenia - odmachał mu na pożegnanie i ruszył w stronę wyjścia.
Oczywiście po drodze był wielokrotnie zagadywany, odpowiadał na schematyczne pytania typu ,,Umiesz latać?", a niektórzy nawet bez pozwolenia dotykali jego skrzydeł. Wprawdzie nie stanowiło to dla niego problemu, ale coś mu podpowiadało, że nie powinni się tak nachalnie zachowywać.
Dopiero po opuszczeniu budynku szkoły zrozumiał, że była to dopiero przystawka. Niemal od razu po wyjściu został przygwożdżony do ściany przez dziennikarzy. Naliczył ich około trzydziestu, ale do tej liczby należało dodać pojedynczych gapiów, zaciekawionych przechodniów, kilku rodziców i oczywiście uczniów. Został otoczony przez ogromną grupę ludzi, przez którą przeciśnięcie się zakrawało na cud.
Zanim odzyskał orientację, już posypały się początkowe pytania.
- Jak się czujesz, po raz pierwszy wychodząc z domu?
- Udało ci się odnaleźć w szkole?
- Co zamierzasz teraz robić?
- Jakie to uczucie mieć skrzydła?
- Jak się czujesz ze świadomością, że jesteś eksperymentem swojego ojca?
Jimin zamrugał kilka razy, przylegając mocniej do ściany. Rozumiał ich zainteresowanie, ale nie był przygotowany na napływ tak wielu bodźców. Przed jego oczami błyskały oślepiające flesze aparatów, do uszu docierało mnóstwo różnorodnych głosów i czuł na skrzydłach wiele rąk. Obcesowość ich słów i gwałtowność czynów sprawiała, że zaczął coraz bardziej tracić orientację. Chciał z nimi porozmawiać i odpowiedzieć na ich pytania, ale odnosił wrażenie, że został odcięty od tlenu.
- Um, można wolniej? - zapytał, co tylko podsyciło ich zapał i zawziętość. Najwyraźniej jego reakcje dodawały oliwy do ognia.
- Udało ci się odnaleźć w szkole? - powtórzył wysoki mężczyzna po czterdziestce przykładając mu mikrofon pod usta.
Większość osób umilkła, dając mu szansę na zabranie głosu.
- Chyba tak - odparł.
- Jakie to uczucie, dopiero w wieku siedemnastu lat wyjść z domu?
CZYTASZ
𝙿𝚝𝚊𝚜𝚣𝚔𝚒 𝚝𝚛𝚣𝚢𝚖𝚊𝚖𝚢 𝚠 𝚔𝚕𝚊𝚝𝚌𝚎 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽
FanfictionWyobrażasz sobie życie w wiecznej izolacji? Jimin nigdy nie chodził do szkoły, nigdy nie spotykał się z rówieśnikami i nigdy nie wyszedł poza teren swojego domu. Przez enigmatyczny, ryzykowny eksperyment swojego socjopatycznego ojca został skazany n...