10

351 9 32
                                    

Pov. Tommy

Strasznie denerwowałem się tą impreza, szczerze to nie chciałem na nią iść ale Dylan był święcie przekonany, ze będzie super.
Po krótkim spacerze dotarliśmy pod dom Teresy aka puszczalskiej dziwki, która wyjątkowo potrafi zjebac mi humor.
Przez dość długi okres mojego dzieciństwa przyjaźniłem się z nią, jak można się domyślić nie było to nic co można miło wspominać. Pewnego razu bawiliśmy się w ,, sekrety" ja, jako głupie dziecko ufałem temu kapiszonowi
Powiedziałem jej o moim zauroczeniu do naszego wspólnego kolegi, na drugi dzień jednak rozpowiedziala to wszystkim w szkole. Cała podstawówka była dla mnie piekłem, wiec szedłem do liceum z myślą o tym ze nigdy więcej jej nie spotkam. Myliłem się, trafiliśmy do tej samej klasy i tam również zniszczyła mi życie.

Dylan zadzwonil do drzwi, które otworzyła dobrze znana mi ogrzyca.
- hej dylus!! - wykrzyczała i rzuciła się na dylana. Szczerze mówiąc wyglądało to komicznie, Dylan nie wiedział  co sie dzieje i w dość szybkim tępie skończył jej próbę pożarcia go żywcem
Ogry już tak mają.. - pomyślałem

Dom Teresy był strasznie duży a w środku było więcej ludzi niż w całej szkole, nie lubie takich zbiorowisk.
Wszędzie było czuć alkohol , w zasadzie to od samego wąchania byłbym w stanie się najebac

- kurwa zgubiłem się. - wyszeptalem zrezygnowany szukając wzrokiem Dylana,
który najprawdopodniej również się zgubił
Wszedłem w głąb tłumu gdy nagle poczułem jak ktoś ciągnie mnie za rękę, spanikowałem jednak okazało się ze to Dylan

- Boże! Nie strasz mnie tak! - krzyknąłem po czym uderzyłem go w kostkę, ale ten Debil najwidoczniej tego nie poczuł bo dalej zapierdalał.

- zaraz będziemy.. - uśmiechnął się i ruszył dalej, ostatecznie zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju w którym siedzieli jacyś totalni odklejency. Teresa która wygrała igrzyska brania kutasa do pyska, jakiś emo cpun, inna suka której nie znam ale wyglada jak klon Teresy , i jakiś chlopak z klasy Dylana, którego kojarzę z angielskiego.

Dylan pov.
Gdy tylko Teresa przestała się do mnie dobierać zdałem sobie sprawę, ze nie wiem gdzie jest Thomas. Po kilku minutach odnalazłem chłopaka i z zaskoczenia złapałem go za rękę. Teresa zaprosiła mnie do gry w butelkę jednak nie wytrzymam z nią i jej znajomymi sam na sam, dlatego postanowiłem zabrać Thomasa jako swojego obrońcę albo coś w rodzaju komfortu. Nie spodziewałem się, ze ten mały słodki gnój kopnie mnie w kostkę. Miesiąc temu na meczu skoczyłem do bloku, jednak zle wylądowałem i skręciłem kostkę, dlatego starałem się iść normalnie pomimo bólu który zadał mi tommy.
Gdy dotarliśmy do pokoju, Thomas zdawał się być nieco zażenowany obecnością Teresy która kiedy mnie zobaczyła posmarowała usta szminka, szczerze mówiąc ja również.

Usiedlismy w kołku, Teresa położyła pusta butelkę po wódce na środku. Jessica zakręciła butelka, jest najlepsza kumpela Teresy ale nie spodziewałem się ze butelka wypadnie na mnie.
- pytanie czy wyzwanie? - uśmiechnęła się pod nosem patrząc w stronę Teresy

~Nie ma takiej opcji ~pomyślałem

- pytanie. - prychnąłem

- z kim z naszego grona byś się przespał? - zapytała, w tamtym momencie nie wiedziałem co powiedzieć rozejrzałem się dookoła.

- z nikim - odpowiedziałem krótko, była to jedyna bezpieczna dla mnie odpowiedź.
Zakręciłem butelka, która wypadła na Teresę, przewróciłem oczami widząc jej uśmieszek.
- pytanie czy wyzwanie? - zapytałem wpadając na super pomysł

- wyzwanie -odpowiedziała z uśmiechem na twarzy

- wyjdź z pokoju i nie wracaj do końca gry - dziewczyna patrzyła się na mnie jeszcze przez chwile, po czym wstała i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Kiedy ‚,wyrzuciłem" Teresę z pokoju postanowiliśmy przerwać grę, każdy wyszedł po kolei z pokoju a ja znowu wziąłem Thomasa za rękę kierując się w stronę drzwi wyjściowych.
- gdzie mnie tak ciągniesz? - zapytał przeciągając ostatnia literę z niechęci
- zobaczysz jak dojdziemy - odparłem, Postanowiłem ze zabiorę chłopaka nad pobliskie jezioro, gdzie  spędzałem kiedyś sporo wolnego czasu.
....................................................................
Gdy byliśmy na miejscu chłopak dyszał ze zmęczenia, ledwo łapiąc oddech.
Możliwe ze wchodziliśmy dwa kilometry pod górę, jednak brak takiej kondycji.. masakra.

- Ty.. ty chciałeś mnie zabić!! - wykrzyknął w moja stronę po czym padł na ziemie, chwile potem położył się na plecach patrząc na niebo, było naprawdę piękne. Położyłem się obok chłopaka, leżeliśmy w ciszy przez jakieś dziesięć minut

- przepraszam. - powiedziałem patrząc się w gwiazdy, katem oka widziałem wzrok Thomasa na sobie

- za co? - zapytał przewracając się na bok, co zrobiłem również ja

- za wszystko - odpowiedziałem

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No to yolo, będę kontynuował tą książkę, więc tutaj macie rozdział jeszcze z okresu kiedy ja pisałem

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Real hell//DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz