Wstaję, jest 9.50. Słucham?! Rozglądam się po pokoju, nikogo w nim nie ma. Jestem tam tylko ja, a przy mojej szafce nocnej mała karteczka.
„Spotkajmy się dziś w bibliotece, to spotkanie może być dla nas obojga całkiem owocne. 18.00.
PS. przepraszam za wyłączenie twojego budzika, mam nadzieje, że nie pokrzyżuje to twoich planów."Byłam wściekła, jak ktoś mógł mi to zrobić akurat dziś, za 10 minut miałam mieć lekcje u Snape'a. Zaczęłam szybko zbierać swoje książki, nałożyłam ubrania wyjściowe i wybiegłam.
Myślałam, że zdążę, lecz już byłam spóźniona.
- Panno Black widzę, że spóźnienia są u Pani codziennością? Proszę zająć wolne miejsce. - powiedział Snape, na szczęście nie odjął za to żadnych punktów ślizgonom.
Rozglądam się po sali aby znaleźć jakiekolwiek wolne miejsce. Jedynie takie jest obok .... Malfoya. Cholera.
Podchodzę, wykładam swoje książki i siadam na krześle bez słowa. Staram się na niego nie patrzeć, aby się nie rozpraszać.
- Coś cię do mnie ciągnie Black. - cicho powiedział Malfoy.
Czemu on się w ogóle do mnie odzywa?! Nigdy tak naprawdę nie rozmawialiśmy. Co się nagle zmieniło?
Nie reagowałam na jego słowa, próbowałam skupić się na tym co mówił Snape. Nieudolnie, bo po chwili poczułam mocny uścisk dłoni na mojej nodze. Odsunęłam kosmyk włosów z twarzy i spojrzałam na jego rękę. Odwróciłam się w jego stronę, a twarz Malfoya była bliżej mnie niż wcześniej.
Cudowne, lśniące szare oczy, różowawe usta i blada cera. To co działo się w mojej głowie, gdy na niego patrzyłam było niepoprawne. Nagle jego ręka, z nogi, powędrowała na mój policzek. Odwrócił delikatnie moją twarz i przysunął się jeszcze bliżej.
- Chciałbym móc cię w końcu bliżej poznać Black. Wiem, że próbujesz mi się oprzeć, ale to ci się nie uda. - jego głęboki głos szeptał namiętnie do mojego ucha.
Po tych słowach poczułam gorąc i rumieniec na twarzy. Nie wiedziałam jak to powstrzymać. Odwróciłam głowę w jego stronę, jedyne co mogłam zobaczyć to kamienną minę Malfoya. Jakby nic wcześniej do mnie nie powiedział. Czy to działo się naprawdę.
Chwile później lekcja się skończyła. Wyszłam pospiesznie z sali i przypomniałam sobie o porannym incydencie oraz liściku.
Kto to mógł być, kto mógł chcieć spotkać się ze mną w bibliotece? - szłam na kolejne zajęcia zastanawiając się nad tym.
Myślałam o sytuacji z lekcji eliksirów, teraz już byłam pewna, że to sprawka Malfoya. Przecież nikt inny nie ma wstępu do dormitorium ślizgonów, tylko on wiedział, że spóźnię się na lekcje, dlatego zostawił wolne miejsce obok siebie. Później zaczął mówić o bliższym poznaniu mnie, nie miałam wątpliwości, że to był on.
Stwierdziłam, że nie pojawię się na wieczornym spotkaniu z nim. To co zrobił było niewłaściwe, poza tym wolałabym jednak zachować pomiędzy nami dystans.
Wieczorem siedziałam w swoim pokoju, sama. Przygotowywałam notatki na SUM-y, było już sporo po 18.00. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, Hana wraz z Hermioną wybrały się na spacer do Hogsmeade, Ron i Harry przygotowywali się na przyszły mecz quddicha.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a w nich stał Tom, nie wyglądał zbyt przyjemnie. Miał rozwścieczoną minę, z jego oczu praktycznie pulsował ogień. Popchnął mnie na bok i wszedł do pokoju.
Usiadł na łóżku, nerwowo tupał nogą w podłogę.- Czy coś się stało Tom? - wstałam i zapytałam go łagodnie, aby nie wzburzyć jego nerwów.
Odwracał wzrok po czym w końcu rzucił się na mnie. Stałam przygwożdżona przez niego do ścigany. Jego ciało przylegało do mojego, oddychaliśmy tym samym powietrzem. Złapał mnie za nadgarstki i również przycisnął je do ściany, blisko mojej głowy.
Nie mogłam ruszyć żadną częścią swojego ciała, szczerze mówiąc nawet nie chciałam. Bałam się cokolwiek zrobić.
Patrzył tak na mnie przez dłuższą chwile, po czym powiedział bardzo poważnym tonem.
- Nie pojawiłaś się dzisiaj w bibliotece, dlaczego? - mówiąc to patrzył mi głęboko w oczy, nie mogłam nawet na chwile odwrócić wzroku. Jego spojrzenie mnie było wręcz gwałcące.
- Przepraszam, uczyłam się na SUM-y. - powiedziałam bardzo cicho.
- Nie kłam Veronica, czuje twoje słodkie kłamstwa, ale nie ukryjesz ich przede mną. - jego wściekłość nagle zniknęła.
Stałam wpatrzona w niego, w jego mocno zarysowane kości policzkowe, ciemne włosy oraz oceaniczne oczy. Czułam się przerażona, ale gdzieś w głębi ekscytowało mnie to. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam, tak naprawdę nigdy nie byłam z żadnym chłopakiem tak blisko fizycznie.
- Przepraszam cię Tom, nie wiedziałam, że to liścik od ciebie. Myślałam, że to jakieś wygłupy Malfoya. - mój ton nadal był cichy i niewinny.
- Malfoya? - wypowiedział jego nazwisko i nagle poczułam jakby się przestraszył. Ale było to wątpliwe stwierdzenie.
- Rozszarpię go. - puścił mnie i wyszedł pospiesznie zostawiając swoją torbę.
Patrzyłam z niedowierzaniem w lustro, ta cała sytuacja była zagmatwana.
Zauważyłam jego torbę na ziemi, podniosłam ją i otworzyłam. Na wierzchu leżał niewielki notatnik.
„Tom Marvolo Riddle"
Może nie powinnam, ale coś mnie do niego przyciągało. Otworzyłam dziennik. Był praktycznie pusty. Widoczne były jedynie pojedyncze zapiski.
Natknęłam się na stronę w środku, na której było napisane moje imię, pod spodem było więcej notatek, lecz nie dało się ich rozczytać.
Do pokoju znowu wbiegł Tom, zobaczył mnie ze swoim dziennikiem i wpadł w szał. Wyrwał mi dziennik z rąk, popchnął na podłogę. Stał nade mną, widziałam furię w jego oczach.
- Zabije jego, a później policzę się z tobą, ty wstrętna szlamo! - krzyknął i wyszedł w pośpiechu.
Łzy napłynęły mi do oczu, moje włosy były w nieładzie, szata cała pognieciona i poszarpana, wyglądałam jakbym przed chwilą się z kimś biła. Przerażało mnie wnętrze Toma, teraz nie miałam żadnych wątpliwości, że jest podobny do swojego okrutnego ojca.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
___________________________
Oto kolejny rozdział, powiedzcie co mieliście. W tym już zaczyna rozgrywać się akcja, a następne będą tylko bardziej pikantne i dogłębne!
Jestem ciekawa waszych odczuć i pomysłów, więc piszcie co myślicie <3
CZYTASZ
Pogłos w Pokoju Slytherinu
Historia CortaWszystko toczyło się między tą dwójką, a może i nie? Tom wszedł do sypialni bez pytania, popchnął ją na wielkie, skrzypiące łóżko, Chciał dowiedzieć się prawdy. Kim tak naprawdę był dla niej Malfoy? Co wtedy robił Diggory? Dlaczego Tom był taki...