Krótka Sukienka

1.8K 78 58
                                    

    Przewróciłam się na bok, obok mnie siedziała  postać. Promienie słońca świeciły mi prosto w oczy, dopiero gdy je przymrużyłam, mogłam zauważyć Toma Riddle'a. Delikatnie się odsunęłam, dawno go nie widziałam. Zaskoczyło mnie, że siedział w moim pokoju o tej porze.

- Co do cholery Tom, co robisz w nie swoim pokoju o tej porze?! - podniosłam głos zdziwiona jego osobą tutaj.

- Wiem o Malfoyu, chciałem sprawdzić twoje samopoczucie. - jego ton był stabilny, wydawał się dość spokojny.

- Jest w normie, miło, że pomyślałeś. - powiedziałam, trochę zawstydzona tym, że wcześniej tak się uniosłam.

- W porządku. Może masz ochotę towarzyszyć mi na śniadaniu? - zapytał. Jego mimika nadal była neutralna.

- Byłoby mi bardzo miło. - uśmiechnęłam się. - Teraz poczekaj chwilę, muszę się przebrać w coś bardziej stosownego.

Tom wyszedł i zatrzasnął za sobą drzwi. Nie sądziłam, że może mieć tak zbalansowaną i wbrew pozorom przyjemną stronę swojej osobowości. Przebrałam się z mojej tymczasowej piżamy, rozczesałam włosy i dołączyłam do Toma.

Szliśmy wspólnie na śniadanie, rozmowa między nami dalej się toczyła. Mogłam nawet zauważyć momentami niewielki uśmiech na jego twarzy, zupełnie się czegoś takiego nie spodziewałam. Incydent na korytarzu trochę mnie od niego odstraszył, jednam znowu czułam się przy nim komfortowo.

Śniadanie przebiegło w bardzo przyjemnej atmosferze, następnie udaliśmy się z Tomem na lekcje transmutacji. Zajęliśmy jedną z ostatnich ławek. W jednej z równoległych siedział cholerny Malfoy. Jego widok doprowadzał mnie to wściekłości, lecz jednocześnie nie mogłam z jakiegoś powodu oderwać od niego wzroku. Moje oczy wbijały się w niego jak ostrza. Jego wzrok nawet nie planował odwrócić się w moją stronę, był zwrócony w środek tablicy. Nagle poczułam oddech na swoim karku, obróciłam głowę w tą stronę. Praktycznie do moich pleców był przysunięty Tom.

- Dlaczego ciągle się na niego gapisz Veronica? - zapytał ostro.

- W czym problem Tom? Po prostu się rozglądałam. - stwierdziłam i jednocześnie skłamałam.

- Dobrze widzę jak na niego patrzysz, nie możesz się od niego oderwać, prawda? - pytał dalej przez zaciśnięte zęby.

- Daj spokój Tom. - odwróciłam się od niego, jego wzrok był piorunujący, a ja nie umiałam dalej kłamać mu w żywe oczy. Niestety szarpnął mnie za ramię i ponownie obrócił ku sobie.

- Co jest w nim takiego?! Czy ma coś czego może nie mam ja?! Przestań Black, dobrze wiemy, że jestem lepszą opcją w tej kompetycji. - jego głos był jeszcze donośniejszy. Wszyscy na nas patrzyli, nawet Malfoy zerknął w naszą stronę.

- Opanuj się Riddle, co ci do tego co robię i kim się interesuje?! - sama podniosłam ton. Zauważyłam wtedy, że Draco wyraźnie nasłuchiwał, gdy powiedziałam o moim zainteresowaniu kimś.

Wtedy Tom zamknął pospiesznie książkę, podniósł się z krzesła i wyszedł. Profesor McGonagall stała jak wryta w ziemię, jej twarz była zdziwiona, moja natomiast zawstydzona tym całym cyrkiem. Nie mogłam zrozumieć co on miał w głowię, jedyne co stwierdziłam to, że był bardziej niestabilny niż Malfoy.

    Po skończonych lekcjach miałam wolne, piątkowe popołudnie. Wieczorem miała natomiast odbyć się impreza ślizgonów.

Byłam zestresowana kłótnią z Tomem, więc postanowiłam udać się na spacer niedaleko jeziora. Spacerowałam wąskimi dróżkami, kierując się w stronę jeziora. Liście były intensywnie pomarańczowe, powietrze było delikatnie chłodnawe. Kierując się w stronę jeziora, zauważyłam znajomą twarz. Blaise Zabini siedział pod jednym z drzew, w rękach trzymał książkę.

Pogłos w Pokoju Slytherinu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz