7. "Huncwocki plan huncwocenia"

859 73 40
                                    

Święta trójca Hogwartu opuszczała właśnie gabinet Slughorna, gdy Peter wpadł na pewien pomysł.

- Chłopaki wiem że nie powinniśmy... - Rzucił Peter, ale James machinalnie mu przerwał. - Jeśli czegoś nie powinniśmy musimy to zrobić, ale jeżeli słusznie zauważyłem masz wątpliwości.

- Tak bo jakiś przygłup mi przerwał. - Mówiąc to Peter skrzyżował ręce na piersi. - Słuchajcie...

- Chłopaki jest sprawa, kocham was całym sercem, ale muszę coś załatwić. - Tym razem to Syriusz przerwał wypowiedź przyjaciela. - I załatwię to SAMODZIELNIE - Dodał widząc spojrzenie przyjaciół.

- Uuu, Syri uczy się samodzielności - Dodał James nie przejmując się sprawami przyjaciela.

- James uważaj, bo jeszcze zacznie sam robić pranie. - Rzekł Pete, a okularnik przybił mu piątkę.

- Syriuszu co do Ciebie. Mam głęboko w nosie, żeby nie używać innego ordynarnego języka co masz w planach. - Odrzekł James nie wzruszony sprzeciwem bruneta. - Jest połowa września, a my nadal nie znaleźliśmy sobie zajęcia na ten rok.

- Jesteśmy w szkole, mamy do dyspozycji wielką bibliotekę i dostęp do profesorów przez osiemdziesiąt procent czasu może, by tak no niewiem... - Mówiąc to Peter wzruszył ramionami. - Zacząć się uczyć? - Po tych słowach huncwoci zatrzymali się i przez chwilę stali w ciszy by chwilę później wybuchnąć nie kontrolowanym śmiechem.

- A tak na poważnie, - Tym razem mówił Syriusz - trzeba zająć się LISTĄ na ten rok...

- Poderwać Evans - Potter prawie natychmiast przerwał przyjacielowi i bez ceremonialnie wyjął z torby Petera mały notatnik na spirali i pióro.

- Wypadałoby by też dowiedzieć się jak ma na imię. - Black mówiąc to miał łzy śmiechu w oczach, przypominając sobie wszystkie nieudane próby zdobycia serca Lily przez Jamesa.

- Nie śmieszne. - Stwierdził okularnik robiąc zbulwersowaną minę i odruchowo roztrzepując włosy na widok grupki dziewczyn, które za chwilę mieli minąć, na co Peter i Syriusz tylko parsknęli. - Po prostu w rudej jest coś takiego... No niewiem sam.

- Już rozumiem, Jimmy jesteś masochistą! Podoba Ci się jak ruda po całości Cie olewa. - Odrzekł Syriusz tonem specjalisty.

- Nie, tu chodzi o to, że normalnie żadna dziewczyna mi nie odmawia. - I jakby na potwierdzenie swoich słów puścił oczko do przechodzących właśnie dziewczyn na co te się zarumieniły i zaczęły chichotać na co Syriusz odpowiedział śmiechem.

- Rozumiem, że nic nie rozumiem i że jesteś osobą wymagającą specjalnej opieki. - Podsumował całą sytuację Peter. - A co do naszej listy rzeczywiście trzeba się tym zająć.

***

Huncwoci korzystając z chaosu panującego na lekcji ONMS sporządzili względny plan na ten rok szkolny.

Piąty rok
Huncwocki plan Huncwocenia

Tak brzmiał napis na szczycie listy, choć Peter kwestionował istnienie słowa "huncwocenie" to Syriusz i James byli zbyt dumni, żeby przyznać mu rację, więc delikatnie zmodyfikowali zaklęciem słownik, którego używał ich przyjaciel.
Pod tym wspaniałym tytułem widniała lista rzeczy do zrobienia pisana przez każdego z huncwotów na zmianę, choć zapełniona sprzeciwami i drwinami wszyscy przystali na tą wersję:

1. DOKOŃCZYĆ MAPĘ!

2. Poderwać Evans
Nadzieja umiera ostatnia Rogasiu ~ Syriusz

3. Umówić Syriusza z Dorcas Meadowes ;) ~ Jimmy

4. Osiągnąć coś czego nie osiągnął żaden uczeń, w naszym wieku!

5. (Poderwać Lily)

6. Nauczyć James'a słów: "nie" oraz "odwal się"

7. Znaleźć Peterowi dziewczynę! ~ Łapa i Rogacz

8. Zrobić maraton żartów ze Snapem
Dni Snape'a! ~ Peter

9. Poderwać Evans
*Syriusz Black opuścił rozmowę*

- Mamy jeszcze jakieś ambitne pomysły? - Spytał James spoglądając na listę.

- Niestety, na tym nasz limit się wyczerpał. - Syriusz zrobił wszystkowiedzącą minę, by chwilę później jego wyraz twarzy zmienił się diametralnie. Za to kochał swoich przyjaciół potrafili całkiem odciągnąć go od problemów. Jednak taka kolej rzeczy miała pewną wadę - te problemy nie znikały. - Księżniczki moje piękne, teraz tak na poważnie mam kilka rzeczy do zrobienia, widzimy się na kolacji. - Mówiąc to tylko im pomachał i pobiegł w stronę biblioteki, w której zamierzał zastać Lily.

***

- Hej wiewióra - Rzucił siadając na krześle obok niej.

- Syriuszu Orionie Black jeszcze raz nazwij mnie wiewiórą, a uderzę Cię w głowę tą książką. - Mówiąc to spojrzała w stronę, jakiegoś nad przeciętnie grubego tomu, na co Syriusz bez wachania się odsunął.

- Dobra, dobra - Powiedział wysuwając ręce w obronnym geście. - W każdym razie nie jestem tu po to, żeby doprowadzać Cię do szału.

- A jest inny powód dla którego mógłbyś zaszczycać mnie swoją obecnością? - Mówiąc to uniosła jedną brew.

- Tak, mam pewien problem... - Na myśl o pomaganiu huncwotowi, Lily już podnosiła się z krzesła żeby odejść. - Problem z Remusem. - Syriusz powiedział to szybko, a reakcja Evans tak jak oczekiwał, była natychmiastowa.

Moi drodzy króciutki rozdział na rozluźnienie, ale mam wrażenie, że krótkie rozdziały piszę mi się najlepiej, a wam przyjemniej się je czyta. Możecie proszę napisać czy wolicie długie czy krótkie rozdziały? Pomogło by mi to dostosować tą "ksiazke'' do was 😁

Mały Futerkowy Problem || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz