10. Pierwszy papieros.

26 0 0
                                    


Następnego dnia ubrałam się i autobusem pojechałam do szkoły. Całą drogę byłam strasznie zamyślona, myślałam o imprezie i o rozmowie z Alanem na zmianę. Coś we mnie zmieniło się po tej imprezie.. Powoli przestawałam żyć tylko zmartwieniami i zaczynałam się do tego przyzwyczaić. Nie chciałam żeby mama leżała w szpitalu i oczywiście za nią tęskniłam ale chyba już nie miałam dalej siły aż tak brać wszystkie problemy na siebie. Wysiadłam z autobusu i skierowałam się do szkoły, czułam że ludzie jakoś dziwnie się na mnie patrzą.. Nie wiedziałam oco chodzi.

-Hej Sofia.
-O cześć Alan.
-Słuchaj.. Jest problem.
- Co się stało?
- Cała szkoła mówi o tobie...
- Ale co?
- No w sumie to.. Mówią że niezła z ciebie laska.. Chłopacy cię pożądają a dziewczyny czują konkurencję..
-To źle?
- No niby nie. Ale myślę że za bardzo dałaś zwrócić na siebie uwagę na tej imprezie.
- Rozmawialiśmy już o tym, nie rób z tego takiego wielkiego problemu.
-Ja nie robię problemu.. Nie chcę żebyś przez to się zmieniła..
- Dlaczego od razu zmieniła?
- Wiem że ty nie jesteś taka ale nie chce żebyś..
- No powiedz wkońcu oco ci chodzi!
- Boże po prostu nie chce żebyś dała się zwieść na czarną stronę mocy.
- Co to oznacza? Mów normalnie a nie jakimiś synonimami.
- Nie chce żebyś wpadła w złe towarzystwo to tyle.
- Myślę że nie powinno cię interesować moje towarzystwo.
- Chciałbym poznać cię ze swoim.
- Nie wiem czy ja chce.
-Nie daj się prosić Sofia.. Jak ci się nie spodobają to nie musisz się z nimi od razu zaprzyjaźniać.
- Mhm No dobra to kiedy?
- Wiem że mieliśmy iść po szkole na spacer ale czy nie chciałabyś przyjść do mnie? Zaproszę ich wtedy i się poznacie.
-No.. Dobra.
- No to widzimy się po szkole spadam na lekcje.
- W porządku jesteśmy umówieni czekaj na mnie przed szkołą.
-Jasne!

Poszłam na lekcje na których jak zwykle nie działo się nic interesującego tylko moja '' przeciwniczka '' dziwnie się na mnie patrzyła ale od razu po lekcji dowiedziałam się o co jej chodzi.

-Ej czekaj!
-Czego chcesz?
- No muszę przyznać że świetnie sobie poradziłaś w sobotę nie spodziewałam się tego po tobie.
- Yy.. Czy ty mnie chwalisz czy sobie żartujesz?
- Nie no serio. Polubiłam cię i myślę że kosa między nami już nie jest potrzebna.
- Serio? Teraz mi się podlizujesz bo wygrałam czy oco ci chodzi?
- Nie chcesz to nie. Chciałam po prostu nie mieć z tobą spiny ale jak wolisz.
- Dobra zgoda.
-No i super wiedziałam że zmienisz zdanie.
- No.. Nie mam ochoty się spinać po prostu.
- To jak wyskakujemy w sobotę na imprezkę?
- Raczej nie.. To nie dla mnie..
- Co ty mówisz! To jest dla Ciebie i to bardzo!
- No nie wiem.. Zastanowię się.
- Spokojnie nie będzie już żadnej rywalizacji.
- Dam znać..
- Mówię ci to impreza roku! Razem zaszalejemy poznasz moich znajomych spodoba Ci się!
-No.. Dobra..
-Super! Podjadę po ciebie autkiem.
- Serio? Ty masz prawo jazdy?
- No co ty haha!
- Coo?!
- Mam dzianych rodziców dają mi samochód jak złapie mnie policja to i tak mi nic nie zrobią uwierz kochana.
- No dobra!
-No to jesteśmy w kontakcie będę pisać na fb.
-Jasne.
- Chcesz ze mną siedzieć na lekcjach?
-A twoja przyjaciółka?
-Już nią nie jest teraz jesteś nią ty.
-No.. Dobra.

Ta sytuacja wyglądała dla mnie dziwnie.. Nadal nie miałam do tej laski przekonania ale postanowiłam spróbować w końcu nie miałam nic do stracenia a ona wydawała się być miła. Ciekawe co na to wszystko Alan.. W sumie nie ważne.. Nie musi wiedzieć.

W końcu nadszedł czas kiedy lekcje dobiegły końca przed szkołą czekał już na mnie Alan.
-Sofia! Tak się cieszę że spędzimy razem trochę czasu.
-No ja też..
- Słuchaj nie musimy nigdzie pędzić przyjedzie po nas moja mama.
-Serio..nie mówiłeś prędzej..
-Spokojnie uprzedziłem ją że Jedziesz ze mną.
-Szkoda tylko że mnie nie uprzedziłeś.
-Ojejku No wybacz ale to chyba nic złego prawda?
-No racja..
-O jest! Chodźmy!

To już nie chemia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz