3.Szkoła

55 0 0
                                    

- Sofia wstawaj pora do szkoły !
No i się zaczęło. Usłyszałam głos mamy która mnie obudziła,niechętnie wstałam i zaczęłam przygotowywać się do szkoły. Ubrałam jeansy z przetarciami na kolanach i bordową bluze. Do tego założyłam czarny zegarek na rękę i czarną czapkę z daszkiem. Zabrałam plecak i zeszłam do kuchni.
- Zrobiłam Ci płatki. Jak zjesz to przyjdź do mnie będę czekała na Ciebie w samochodzie. Rzekła mama.
- Umm dobrze.Wcale nie byłam głodna ale wiedziałam że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia więc szybko zjadłam płatki i wyszłam. Wsiadłam do samochodu i ruszyłyśmy.
- Mamo ja Cię przepraszam za wczoraj.. wiem że nie powinnam tak postępować.
-Mam nadzieję że nic równie głupiego nie przyjdzie Ci do głowy. Powiedziala mama z lekkim uśmieszkiem.
-Nigdy więcej to się to nie powtórzy teraz będzie tylko lepiej. Uspokoiłam ją.
- No to dobrze.
- Mamo.. A co z tą pracą..dostałaś ją?
- Tak. Okazało się że szef to całkiem spoko gość. Nie robił z tego większego problemu.
-Uff..Dzięki Bogu. Odetchnęłam z ulgą.
- No masz szczęście. Jeszcze jeden taki numer a normalnie Cię uduszę. Zażartowała mama. Mam nadzieję że wróci jej wkońcu ten optymizm i nie będzie się tak przejmowała ojcem cały czas.
- To tutaj. Dojechaliśmy na miejsce. Szkoła była bardzo wielka. Było tutaj okropnie. Naokoło drzewa i wąskie uliczki. Nie było to jakieś dobre miejsce do tego aby tu wogóle powstała szkoła...
-Mamo..chyba sobie żartujesz..
-Wiem córeczko..nie jest to szkoła do jakiej chciałabyś chodzić jednak nie masz wyjścia..do innej szkoły nie masz dojazdu a najbliższa znajduje się 50 km stąd..
- No cóż..no to idę..
- Wejdź do klasy nr 103 która znajduje się na pierwszym piętrze tam będzie czekała na Ciebie Twoja wychowawczyni. Przyjadę po Ciebie o 13.30. Trzymaj się Sofia!
- Dobrze mamo Paaa! Wysiadłam z samochodu i poszłam do szkoły. Umm..chyba natrafiłam na przerwę gdyż wkoło chodzili uczniowie a nauczyciele mieli dyżury.
-Dzień dobry! powiedziałam do jednego z nauczycieli i zapytałam o klasę 103.Był bardzo uprzejmy i zaprowadził mnie do niej a tam czekała już na mnie wychowawczyni.
-Dzień Dobry Sofia.
-Dzień Dobry.. Odpowiedziałam niepewnie.
-Pewnie czujesz się jeszcze nieswojo gdyż jesteś tutaj pierwszy raz..ale zapewniam Cię że od razu polubisz naszą klasę! taa..ciekawe
- No tak umm..zaczęłam się jąkać.
-Niczym się nie przejmuj moja droga. Trzymaj tutaj jest kartka na której jest spis książek które są Ci potrzebne. Musisz tylko iść do biblioteki i je odebrać. Zaczęła mi tłumaczyć.
- Jasne odbiorę gdy tylko dowiem się gdzie jest biblioteka. Odpowiedziałam żartobliwie.
- Zaraz bedzie dzwonek więc któryś uczeń z naszej klasy na pewno będzie chętny aby Cię do niej zaprowadzić.

Nie myliła się. Nie minęło 5 minut a zabrzmiał dzwonek. Uczniowie jak poparzeni wbiegli do klasy. Wydawało mi się wtedy że wszyscy dziwnie się na mnie patrzą. Yhhh..jak ja tego nie nawidze. Ciekawe czy mnie wogóle zaakceptują. Jestem taka sama jak wszyscy nie wyglądam jakoś inaczej więc nie powinno być tak źle.

-Przywitajcie się dzieci to jest Sofia! Wasza nowa koleżanka. Powiedziala nauczycielka a nikt nawet nie zwrócił na mnie uwagi bo wszyscy byli zajęci własnym zdaniem na mój temat. Eh jakoś to muszę przeżyć.
-Siadaj Sofia i rozpoczniemy lekcje.
Jedyne wolne miejsce było koło jakiejś blondynki która wyglądała typowo jak plastik. Nienawidze takich dziewczyn bo wiem że są puste i nigdy sie z nimi nie dogadam. Jednak nie miałam wyjścia więc usiadłam koło niej i przywitałam się z grzeczności.

-Cześć. Jestem Sofia. Rzuciłam oschle.
-Umm Hej a ja Susan. Rzekła z uśmiechem. W sumie to byłam zdziwiona że nie odburknęła i że wogóle mi odpowiedziała.
- Miło mi Susan. Zawsze tak siedzisz sama?
-Nie. Wyjątkowo dzisiaj bo nie ma mojej przyjaciółki.
-Aaa..no i świetnie nie będę miała gdzie usiąść. Typowy problem osoby która jest nowa.
-Ale nie martw się niedługo z tej klasy odchodzi jedna laska to najprawdopodobniej będziesz siedziała z Kate najbardziej tępą laską z tej klasy haha.
- Nie wiem. Nie będę oceniać skoro nawet jej nie znam. Ta..rozmowa z Blondynką bez sensu.Nie miałam nawet ochoty z nią rozmawiać.
-Um no tak. Jak dobrze że siedzisz ze mną tylko dzisiaj bo widzę że jesteś strasznie sztywna.
- Dobrze się składa bo Ty jesteś strasznie pusta. Nie chciałam tego powiedzieć ale w sumie zdenerwowała mnie bo nawet mnie nie zna a już ocenia.
- Co Ty powiedziałaś?! Dziewczyna o blond włosach strasznie się zdenerwowała. Na szczęście zabrzmiał dzwonek i nie odpowiadając jej po prostu wyszłam z klasy. No cóż pierwszą lekcję mam już za sobą, może na innej uda mi się usiąść z kimś innym.

Moja wychowawczyni jakoś się nie interesowała żeby oprowadzić mnie po szkole, no cóż. Sama sobie jakoś poradzę ale póki co, pójdę usiąść na ławkę posiedzieć w samotności eh..tak myślałam dopóki nie dosiadł się do mnie jakiś chłopak.

- Cześć, Jestem Alan. Przedstawił się.
- Cześć ja mam na imię Sofia,miło mi Alan.
- Jesteś tu nowa? jakoś wcześniej Cię tutaj nie widziałem.
- Tak przeprowadziłam sie wczoraj,a dzisiaj jestem po raz pierwszy w tej szkole.
- Oprowadził Cię już ktoś?
- Umm..Nie.
- No tak czego ja się mogłem spodziewać. Prychnął śmiechem.
- A..to aż tak źle?
-Po prostu w tej szkole nauczyciele uczą tylko dla kasy nikt tu się nikim nie interesuje.
-Rozumiem.
- Może zechciałabyś żebym Cię oprowadził Sofia? powiedział z lekkim uśmiechem.
- Jeśli chcesz.
- Hah..widzę że jesteś bardzo skromna. To dobrze. Zatem chodźmy.

Wstaliśmy i chłopak zaczął mnie oprowadzać po szkole. Na pierwszy rzut oka był bardzo miły więc pomyślałam, że Nie zaszkodzi mi z nim porozmawiać a do tego wreszcie ktoś mnie oprowadzi po tej szkole. Alan mnie oprowadził. W sumie ta szkoła przypominała moją starą więc myślę że uda mi się szybko zaklimatyzować. Reszta lekcji które się odbyły nie różniły się niczym od pierwszej , tyle że nie musiałam już siedzieć z tą pustą blondynką. Gdy minęła ostatnia lekcja mama czekała już na mnie przed szkołą.
- Witaj córeczko jak tam twój pierwszy dzień w nowej szkole?
- Umm świetnie nic szczególnego się nie działo.
- No to super. Odwiozę Cię do domu i lecę załatwiać sprawy.
- Jakie znowu sprawy..mieszkamy tu od wczoraj chciałam żebyś mnie trochę oprowadziła i spędziła ze mną trochę czasu..
- I na to przyjdzie czas. Ale weź już nie zaczynaj nie chce się z Tobą znowu pokłócić. Rzekła lekko zdenerwowana.
-Jasne..prychnęłam pod nosem.
Nagle do mojej mamy ktoś zadzwonił. Odebrała. Zwykle tego nie robiła podczas jazdy ,jednak teraz musiało być to coś naprawdę ważnego.

-C-coo?!! Ale jak to ?!! odpowiadała mama jakiejś osobie z którą rozmawiała,była strasznie zdenerwowana.
- Nie żartuj! mam być tam teraz?! Zaczęły jej napływać do oczu łzy a ja zaczęłam się martwić. Jednak to nie było gorsze od tego co stało się za chwilę. Moja mama straciła panowanie nad pojazdem. Zaczęła jechać coraz szybciej rzucając telefon. Zdążyłam się tylko zapytać.
- Mamo co się stało?! A chwile później stała się tragedia. Mama gwałtownie skręciła w prawo nie rozglądając się czy jedzie coś z naprzeciwka. Uderzył w nas samochód. Najgorsze było dopiero przed nami.

To już nie chemia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz