6. Nadszedł ten gorszy czas.

44 0 0
                                    

Niestety zabrzmiał budzik i się obudziłam. Czułam się źle..byłam nadal obolała i myślałam o mamie..chciało mi się płakać.. Ale wiedziałam że w ten sposób będzie tylko gorzej.. Wstałam, ubrałam się po czym usiadłam na krześle przed toaletą spoglądając w lustro. Mój Boże.. wyglądałam okropnie.. zadrapania na twarzy, Cienie pod oczami i blada cera..włosy niesforne i poplątane..Nie mogłam dłużej na siebie patrzeć.. nałożyłam niewielką ilość podkładu i pomalowałam rzęsy. Jedynie na to miałam siłę.. Wstałam z krzesła A do pokoju weszła moja babcia.

- Hej kochanie.. jak się czujesz ? Na pewno dasz radę iść do szkoły?
- Tak babciu dam radę.
- Zejdź zaraz na dół przygotowałam twoją ulubioną jajecznicę na boczku.
- Nie chcę jeść.
- Sofia..musisz jeść bo nie będziesz miała siły..
- Nie mam siły i nie będę jej miała rozumiesz ?!

Zaczęłam płakać i wybiegłam z pokoju na dół po czym wyszłam z domu i wsiadlam do samochodu.. za mną przebiegła babcia.

- Przyniosłam twój plecak bo zapomniałaś wziąść.. przepraszam..nie chciałam powiedzieć nic złego.
- Jasne. Jedźmy już do szkoły.

Odpowiedziałam zapłakana.
Przez całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie..myślałam o mamie i o tym co będzie dalej..było mi strasznie ciężko..Dojechałyśmy pod szkołę..No cóż.. trzeba wysiadać.

- Sofia..obiecaj że gdybyś jednak chciała wrócić do domu to zadzwonisz..
- Obiecuje..
Odpowiedziałam dla świętego spokoju i wyszłam z samochodu po czym powędrowałam do szkoły. Było jeszcze dość sporo czasu do rozpoczęcia zajęć więc poszłam pod klasę w której miała odbyć się pierwsza lekcja i usiadłam na ławeczce. Podeszła do mnie ta pusta laska z której rozmawiałam przed wypadkiem..pomyślałam że jak mnie zdenerwuje to chyba wydrapie jej oczy...

- No hej ślicznotko! Bolało jak spadłaś z nieba ? Bo masz strasznie poobijaną mordę..hahaha!
Zaczęła się śmiać a z nią reszta mojej klasy. Nie wytrzymałam wstałam po czym powiedziałam.
- Mnie nie bolało. Ale Ciebie może zaboleć jak będziesz tarła mordą o asfalt! 😡😡
- Oj dziewczynko! Ty nie wiesz z kim rozmawiasz! Zważaj na słowa!
- No kim ty niby jesteś?! Pustą laską , która oprócz pół kila tapety na mordzie nie ma nic.
- Pożałujesz tego suko. Załatwimy to inaczej.

Wyciągnęła z plecaka karteczkę i długopis po czym wręczyła mi ją i powiedziała:
- Jeszcze się okaże szmato! Do zobaczenia!
Zaczęłam czytać. Na karteczce było napisane. " w sobotę na imprezie otwartej u Johna Schulz, godz 20. Adres znajdź sama. Zobaczymy jaka będziesz silna , lepiej tam bądź bo pożałujesz" Nie wzruszyły mnie te słowa. Ale strasznie nie miałam ochotę iść na jakąkolwiek imprezę.. No cóż.. pójdę załatwię to co muszę i wrócę do domu. Nie zostawię tego tak po prostu.

Drrrrrryń!!!

Zabrzmiał dzwonek na lekcje. Weszłam do klasy i od razu zatrzymała mnie moja wychowawczyni.

- Słuchaj Sofio. Słyszałam o Twoim wypadku i naprawdę bardzo mi przykro.. Ale masz masę zaległości które musisz nadrobić bo inaczej nie zdasz do następnej klasy.. radzę Ci jak najszybciej przepisać notatki i pokazać mi je pod koniec tygodnia.
- Jasne..rozumiem..nadrobie.

No tak jeszcze tego brakowało zaległości...szukałam miejsca gdzie usiądę i znalazłam je obok dziewczyny której nie było wtedy gdy byłam tutaj pierwszy dzień.

- Cześć. Mogłam usiąść?
- Jasne..
- Jestem Sofia Miło mi.
- Megan.
- Słuchaj bo..może to głupie tak od razu pytać ale..
- Tak wyśle ci notatki jak wrócę ze szkoły.
- Skąd wiedziałaś że o to zapytam?
- Wychowawczyni opowiadała na lekcji twoją historię.. wspomniała że będziesz ich potrzebowała.
- Byłabym Ci wdzięczna gdybyś je wysłała.
- Wyśle..
- Słuchaj jeśli chcesz to możemy się poznać..Nie znam tutaj nikogo..
- No tak.. możesz pisać później na mess.
- Ale..chyba Nie jesteś za bardzo zadowolona z tej propozycji..
- Nie o to chodzi.. tylko o to co mówiła nauczycielka..
- A co mówiła ?
- Żeby się z Tobą nie zadawać bo jesteś z bogatej rodziny i na pewno będziesz się wywyższać..A z tego są same problemy..
- Co?! Jak ona mogła tak powiedzieć..stan majątkowy nie ma nic do tego jakim jestem człowiekiem! A po drugie.. nie jestem jakoś mega bogata i na pewno się tym nie chwalę!
- Przepraszam..źle Cię oceniłam.. Nie powinnam..zresztą Pani Rieta zawsze była wredna..
- Nie ważne.. Ale mega mi przykro że tak powiedziała..
- Rozumiem..Ale jak coś to pisz możemy się poznać..

Po jej słowach zabrzmiał dzwonek i wszyscy wyszliśmy z klas. Byłam zszokowana tym co powiedziała moja nowa wychowawczyni i miałam ochotę od razu to wyjaśnić i wykrzyczeć jej w twarz co o niej myślę! Jednak wiedziałam że przez to pogorszyła by się moja sytuacja z ocenami..A przecież muszę wszystko nadrobić.. trudno.. przeżyje to co ona mówi. Przecież to są tylko puste słowa A ja doskonale znam swoje wartości..




Reszta lekcji szybko zleciała i nie działo się nic szczególnego. Siedziałam, pisałam notatki i słuchałam co mówią nauczyciele. Gdy już wszystkie przedmioty dobiegły końca wyszłam ze szkoły. Czekałam przed szkołą za babcią ale po chwili dostałam od niej SMS. " Sofia kochanie przepraszam ale nie mogę przyjechać po Ciebie do szkoły mam kilka spraw do załatwienia na mieście mam nadzieję że poradzisz sobie z powrotem autobusem. Gdyby coś było nie tak dzwoń. Obiad masz w lodówce buziaki ❤" Byłam zadowolona z tego sms.  I tak wołalam sama wracać do domu. Poszłam na przystanek i gdy już tam byłam zerklam na rozkład jazdy. Mój autobus miał być lada moment. Zanim się obejrzałam autokar już był. Wsiadłam skasowalam bilet I poszłam usiąść na sam koniec..a siedział tam on..chłopak którego poznałam w szkole..( rozdział 3) ten który mnie po niej oprowadził. Starałam się udawać że go nie widzę jednak to było nieuniknione..

- Oo cześć! Pamiętasz mnie widzieliśmy się 2 tygodnie temu w szkole?
- Nie. Musiałeś mnie z kimś pomylić..
- To ma pewno Ty.. nie udawaj..oprowadzałem Cię po szkole.
- No dobra..oprowadzałes.
- To czemu udawałaś że Ty to nie Ty?
- Wyglądam okropnie.. A poza tym nie mam dzisiaj ochoty z nikim rozmawiać.
- Przepraszam ale..stało się coś?
- Miałam wypadek samochodowy..
- o mój Boże! Nic Ci się nie stało?
- A widzisz żeby stało...
- To dlatego Cię nie było tyle czasu w szkole..
- Odliczałeś  kalendarzu czy jak?
- Nie..Ale pamiętam takie rzeczy..
- Jasne.
- Widzę że nie masz ochoty rozmawiać ale jednak jakbyś chciała popisać to szukaj mnie na Facebooku.. wysłałem Ci ostatnio zaproszenie ale chyba nie widziałaś.
- To aż tak mnie szpiegujesz?
- No nie..Ale byłem Ciebie ciekawy..więc zacząłem szukać..

Czułam że się czerwienie..Ale Nie.. Nie teraz! To nie jest odpowiedni moment na jakieś westchnienia miłosne czy jakieś inne uczucia..zresztą On mi się nie podoba..po prostu zrobiło mi się miło po tym jak powiedział że jest mnie ciekawy...

- Halo? Sofia..Wszystko dobrze ?
- Umm..tak sorki !

Z tego Wszystkiego zamyśliłam się tak bardzo że nawet nie wiedziałam gdzie jestem. Dopiero po chwili zorientowałam się że muszę już wysiąść.

- to mój przystanek. Wysiadam.. No to.. cześć!
- No hej.. jak coś to pisz Sofia ! Będę czekał.

Wysiadłam I wracając do domu czułam że byłam niemiła dla tego chłopaka..A On był taki dobry i przyjazny..brakuje mi tu kogoś z kim mogłabym porozmawiać.. zaprzyjaźnić się.. znaleźć jakąś więź.. może napiszę do niego później. Póki co nie mam na to nadal siły.. weszlam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam się i położyłam się do łóżka. Nie miałam ochoty nic jeść i moje myśli znowu skierowały się na mamę.. chciałbym ją już przytulić i poczuć się znowu jak dawniej..rozmawiać z nią.. tak mi jej cholernie brakuje! Znowu zaczęłam płakać jak opętana i nie mogłam się uspokoić..straszny ból w sercu..Nie mogłam dojść do siebie.. co teraz ? Co będzie dalej z mamą? Wybudzi się czy nie? Może ją odwiedzę? A może lepiej nie bo będzie mi jeszcze gorzej.. A może ona mnie teraz potrzebuje.. rozmyślałam i zadawałam sobie masę pytań.. nagle zadzwonił telefon " ojciec " czego on może chcieć! Jeszcze jego mi tutaj brakowało.. Ale z czystej ciekawości odebrałam.
- Czego chcesz?
- Sofia kochanie! Miło mi Cię słyszeć. Jak się czujesz?
- No świetnie.. coś jeszcze ?
- Proszę Cię bądź miła dla ojca. Mam dla Ciebie propozycję.
- No dawaj.
- Zabiorę Cię spowrotem do naszego rodzinnego domu. Na pewno będzie ci lepiej słonko!
- Weź Sp...ehh.. nic..NIE !!!
- Zastanów się. Dlaczego nie chcesz wrócić przecież to świetny wybór! Na pewno chciałabyś tutaj wrócić.
- Bez mamy nigdzie się stąd nie ruszam ! Zrozumiałeś?! Nie wtrącaj się więcej do naszego życia i idź sobie do swojej kochanki bo pewnie tam na Ciebie czeka z obiadkiem żegnaj!!!
- Ale So...

Po tych słowach szybko się rozłączyłam poprozycje ojca są jakieś śmieszne. Myśli że wrócę mieszkać z nim po tym co zrobił mi i mamie ?Ja się go brzydze! Nie chce mieć z tym człowiekiem nic do czynienia! Chcę wrócić do normalnego życia  z mamą..która mam nadzieję że już niedługo do mnie wróci i wszystko będzie jak dawniej..Tak bardzo za nią tęsknię.. Tak bardzo ją kocham..❤

           *         *           *

To już nie chemia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz