2

568 20 1
                                    

Spotykaliśmy się u Piotra na tych zajęciach od dłuższego czasu. Opowiadał mi dokładnie o każdym stylu plastycznym i uczył malować różnymi sposobami. Bardzo dużo rozmawialiśmy o sobie. Co gorsza, coraz bardziej zaczynał mi się podobać.

W nocy zerwała się burza, przez co przyszłam do szkoły niewyspana. Miałam podkrążone oczy i bladą twarz. Półżywa założyłam czarny sweter, skórzane rurki i ciemne trampki. W szkole podeszłam po mojej szafki na końcu korytarza, zostawiłam w niej przemokniętą kurtkę i uczesałam włosy w małym lusterku. Byłam zła, bo nawet ostrzejszy makijaż nie zdołał przykryć sińców pod oczami. Nienawidziłam tego. Trzasnęłam drzwiczkami i podskoczyłam jak rażona gromem. Przede mną stała Kaśka, również przemoknięta do suchej nitki. Otworzyła szafkę obok mojej i wrzuciła do niej swój płaszczyk z impetem.

- Głupia pogoda - warknęła. - Dziś jest piątek. Jeżeli jutro też tak będzie, chowam się pod kocem i nie wychodzę spod niego do końca roku.

Zachichotałam. Kaśka wyjęła z plecaka saszetkę z kosmetykami i zaczęła poprawiać makijaż.

- Na dodatek mamy dzisiaj polski. Cholera! - krzyknęła, gdy upuściła puder w kamieniu na podłogę i ten rozsypał się w drobny mak. Schyliła się po niego z sykiem i, trzymając się za obolałe plecy, wyrzuciła go do kosza. - Brzuch mnie strasznie boli. Chyba za dużo stresów mam na głowie.

- Więc co to będzie, kiedy będziesz w siódmym miesiącu ciąży? - zapytałam z sarkazmem. - Przecież wiesz, że będę ci pomagać.

- A jak trzeba będzie, to podetrzesz mi tyłek? - Zaśmiałyśmy się głośno i ruszyłyśmy do przebieralni. Założyłam krótkie, niebieskie spodenki i czarną bluzkę, związałam włosy w warkocz, po czym poszłyśmy na salę gimnastyczną. Tam czekał już na wszystkie dziewczyny nasz nauczyciel od wychowania fizycznego. Sprawdził listę obecności, po czym kazał nam się rozgrzać. Kaśka usiadła na ławce i przyglądała się nam z zazdrością. Swego czasu była jedną z najlepszych biegaczek z całej szkoły, jeździła na zawody i była popularna. Teraz każdy o niej zapomniał po feralnej sylwestrowej nocy.

Podczas skłonów w przód ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam, jak na salę wchodzi Piotrek, podchodzi do mojego nauczyciela i zaczynają rozmawiać. Widocznie dopiero co przyszedł do szkoły, gdyż miał na sobie skórzaną kurtkę i na lewym ramieniu miał zawieszoną torbę na laptopa. Wpatrywałam się w niego podczas skłonu przez dłuższy zwrócona do niego tyłem. Zaśmiał się, odsłaniając zęby i skierował wzrok w moją stronę. Pomachał nieznacznie, na co odpowiedziały chichotem inne dziewczyny, lecz wiedziałam, że to było tylko do mnie. Poruszył figlarnie brwiami, widząc moją wypiętą pupę i zaśmiał się ponownie. Zarumieniłam się i szybko wyprostowałam. Zrobiło mi sięstrasznie głupio, ale poczułam też miły skurcz w podbrzuszu. Po rozgrzewce nauczyciel rozłożył materace, po czym kazał ćwiczyć mostek ze stania. Byłam z siebie dumna, że jako jedyna z dziewczyn umiałam robić go bezbłędnie, dlatego wyszłam przed szereg i zrobiłam go. Nie powiem, chciałam też trochę się popisać przed Piotrkiem i wyszło mi to. Stał i przyglądał się naszym poczynaniom oraz gawędził z nauczycielem. Odchodząc do pokoju nauczycielskiego, szepnął mi na ucho „sportsmenka". Na ostatniej lekcji był polski. Usiadłam z Kaśką w ławce i, jedząc kanapki, rozmawiałyśmy o głupotach. Przerwał nam dzwonek i do klasy wszedł Piotrek, teraz już tylko w dżinsach zwężanych delikatnie u dołu i szarym podkoszulku, który opinał się na jego wyrzeźbionym ciele niczym druga skóra. Westchnęłam z zachwytu.

- Podoba ci się? - wyszeptała mi do ucha Kaśka. Pokiwałam głową, opierając ją na pięści. - Tylko się nie rozpłyń. - Zachichotała i otworzyła zeszyt. Nie mam pojęcia dlaczego, ale nie mogłam skupić się na tym, co on mówił. Jego widok strasznie mnie rozpraszał i wyłączał logiczne myślenie. Wystraszyłam się, że to przez mój ostatni sen o nim.

ObrazOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz