Spotykaliśmy się u Piotra na tych zajęciach od dłuższego czasu. Opowiadał mi dokładnie o każdym stylu plastycznym i uczył malować różnymi sposobami. Bardzo dużo rozmawialiśmy o sobie. Co gorsza, coraz bardziej zaczynał mi się podobać.
W nocy zerwała się burza, przez co przyszłam do szkoły niewyspana. Miałam podkrążone oczy i bladą twarz. Półżywa założyłam czarny sweter, skórzane rurki i ciemne trampki. W szkole podeszłam po mojej szafki na końcu korytarza, zostawiłam w niej przemokniętą kurtkę i uczesałam włosy w małym lusterku. Byłam zła, bo nawet ostrzejszy makijaż nie zdołał przykryć sińców pod oczami. Nienawidziłam tego. Trzasnęłam drzwiczkami i podskoczyłam jak rażona gromem. Przede mną stała Kaśka, również przemoknięta do suchej nitki. Otworzyła szafkę obok mojej i wrzuciła do niej swój płaszczyk z impetem.
- Głupia pogoda - warknęła. - Dziś jest piątek. Jeżeli jutro też tak będzie, chowam się pod kocem i nie wychodzę spod niego do końca roku.
Zachichotałam. Kaśka wyjęła z plecaka saszetkę z kosmetykami i zaczęła poprawiać makijaż.
- Na dodatek mamy dzisiaj polski. Cholera! - krzyknęła, gdy upuściła puder w kamieniu na podłogę i ten rozsypał się w drobny mak. Schyliła się po niego z sykiem i, trzymając się za obolałe plecy, wyrzuciła go do kosza. - Brzuch mnie strasznie boli. Chyba za dużo stresów mam na głowie.
- Więc co to będzie, kiedy będziesz w siódmym miesiącu ciąży? - zapytałam z sarkazmem. - Przecież wiesz, że będę ci pomagać.
- A jak trzeba będzie, to podetrzesz mi tyłek? - Zaśmiałyśmy się głośno i ruszyłyśmy do przebieralni. Założyłam krótkie, niebieskie spodenki i czarną bluzkę, związałam włosy w warkocz, po czym poszłyśmy na salę gimnastyczną. Tam czekał już na wszystkie dziewczyny nasz nauczyciel od wychowania fizycznego. Sprawdził listę obecności, po czym kazał nam się rozgrzać. Kaśka usiadła na ławce i przyglądała się nam z zazdrością. Swego czasu była jedną z najlepszych biegaczek z całej szkoły, jeździła na zawody i była popularna. Teraz każdy o niej zapomniał po feralnej sylwestrowej nocy.
Podczas skłonów w przód ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam, jak na salę wchodzi Piotrek, podchodzi do mojego nauczyciela i zaczynają rozmawiać. Widocznie dopiero co przyszedł do szkoły, gdyż miał na sobie skórzaną kurtkę i na lewym ramieniu miał zawieszoną torbę na laptopa. Wpatrywałam się w niego podczas skłonu przez dłuższy zwrócona do niego tyłem. Zaśmiał się, odsłaniając zęby i skierował wzrok w moją stronę. Pomachał nieznacznie, na co odpowiedziały chichotem inne dziewczyny, lecz wiedziałam, że to było tylko do mnie. Poruszył figlarnie brwiami, widząc moją wypiętą pupę i zaśmiał się ponownie. Zarumieniłam się i szybko wyprostowałam. Zrobiło mi sięstrasznie głupio, ale poczułam też miły skurcz w podbrzuszu. Po rozgrzewce nauczyciel rozłożył materace, po czym kazał ćwiczyć mostek ze stania. Byłam z siebie dumna, że jako jedyna z dziewczyn umiałam robić go bezbłędnie, dlatego wyszłam przed szereg i zrobiłam go. Nie powiem, chciałam też trochę się popisać przed Piotrkiem i wyszło mi to. Stał i przyglądał się naszym poczynaniom oraz gawędził z nauczycielem. Odchodząc do pokoju nauczycielskiego, szepnął mi na ucho „sportsmenka". Na ostatniej lekcji był polski. Usiadłam z Kaśką w ławce i, jedząc kanapki, rozmawiałyśmy o głupotach. Przerwał nam dzwonek i do klasy wszedł Piotrek, teraz już tylko w dżinsach zwężanych delikatnie u dołu i szarym podkoszulku, który opinał się na jego wyrzeźbionym ciele niczym druga skóra. Westchnęłam z zachwytu.
- Podoba ci się? - wyszeptała mi do ucha Kaśka. Pokiwałam głową, opierając ją na pięści. - Tylko się nie rozpłyń. - Zachichotała i otworzyła zeszyt. Nie mam pojęcia dlaczego, ale nie mogłam skupić się na tym, co on mówił. Jego widok strasznie mnie rozpraszał i wyłączał logiczne myślenie. Wystraszyłam się, że to przez mój ostatni sen o nim.
CZYTASZ
Obraz
RomanceAnna, przestępując próg klasy od polskiego, nie spodziewa się, że jej nowy nauczyciel może stać się jej kochankiem... UWAGA, opowiadanie zawiera treści erotyczne oraz przemoc. Wchodzisz na własną odpowiedzialność.